Mafie, gangi, nielegalne bójki czy wyścigi nigdy nie były moim ulubionym motywem. Prawdę mówiąc, po Dotyk Ocalenia sięgnęłam z polecenia, nie czytając nawet opisu z tyłu książki. Dlatego wszystko było dla mnie jedną wielką zagadką — nie miałam bladego pojęcia, w co się pakuję. Jakie były moje odczucia po przeczytaniu powieści?
Dotyk Ocalenia opowiada o Lei, której rodzice zginęli w tragicznym wypadku samochodowym, z którego ona jako jedyna wyszła cało. Potem znowu ociera się o śmierć, kiedy wchodzi pod koła samochodu. Musi zmierzyć się z innymi skutkami tej sytuacji, sięgającymi o wiele dalej. Bo na jej drodze — dosłownie — pojawia się Damon, zabójczo przystojny, diabelnie niebezpieczny i irytująco pewny siebie. Ale tylko on może pomóc dziewczynie, gdy ta musi się zmierzyć z pełnym mroku światem, w którym obowiązują zasady i wartości moralne.
Trwa niekończący się wyścig o śmierć i życie
Gdzie są nasze granice?
Sam tytuł powieści daje nam znać, że dotyk będzie grał ważną rolę. No, chyba że ktoś pomyślał, że chodzi coś innego, ale mnie już od samego początku nasuwały się myśli, że będzie to związane z traumami z przeszłości. Nie myliłam się. Gabriela Smusz sprawnie ciągnęła ten temat aż do ostatniej strony. Niełatwo jest tak zgrabnie poruszać się w temacie strachu, wywołanego sytuacjami z kilku lat przed.
W pewnym momencie spodziewałam się, że będzie coś na zasadzie „dotknął mnie, a ja momentalnie zapomniałam o swoim największym strachu”. Nie. Bohaterowie robili krok po kroku, aby lepiej się poznać i to było w tym najwspanialsze. Ta powolność i naturalność, wybijająca się na kilometry… Relacja Lei i Damona została poprowadzona tak idealnie, że jestem szoku!
Wątek mafijny
Wątek mafii przewija się przez całą książkę. Plus jest taki, że wszystko obracało się wokół niego, a nie pojawił się i nagle zniknął, bo autorka wpadła na coś innego. A tak dzieje się zadziwiająco często w książkach o podobnej tematyce. W Dotyk Ocalenia zostało to przedstawione naprawdę ciekawie.
Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to Damon, który rzekomo miał być taki niebezpieczny. Może to tylko pozory, ale jak na „gangstera”, który ma na pieńku z inną grupą, nie był zbyt groźny. Tego mi w nim brakowało.
Nielegalne wyścigi
Powieść rozpoczęła się takim wątkiem i naprawdę szkoda, że szybko się on zakończył. Chętnie poczytałabym o tym nieco więcej, bo po akcji z początku i jednej ze środka książki, nie było zbyt wiele o nielegalnych wyścigach. Dodatkowe sceny urozmaiciłyby to i dodałyby nieco brakowanego „niebezpieczeństwa” Damonowi. Zwłaszcza że musiał interesować się tym bardziej, skoro miał tak duże doświadczenie, aby rywalizować z kimś na życie i śmierć. Szkoda, że nie została ta kwestia wyjaśniona i potraktowana, jakby to było nic nieznaczącego.
Podsumowanie
Dotyk Ocalenia wyzwolił we mnie masę uczuć. Momentami powstrzymywałam się, aby nie rozpłakać się w autobusie podczas czytania. Autorka świetnie przekazuje myśli swoje i swoich bohaterów, tworząc razem z niezwykłymi pomysłami spójną całość. Ta książka wywołuje szereg emocji, a przeczytanie jej wiąże się z tym, że nie da się o niej zapomnieć na naprawdę długo. Zdecydowanie polecam!
Przeczytaj także recenzję Lights up!