Dominika postawiła na różnorodność
Dominika Giżycka, nasza korektorka, mierzy się z problemami typowego mola książkowego:
Kwestia, co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż, zawsze stanowiła dla mnie spory problem. Ile książek ze sobą zabrać? Jak najwięcej! Które wybrać? Najlepiej wszystkie! Odkąd korzystam z czytnika e-booków, jest to możliwe, ale wciąż pozostaje pytanie, co z tego wybrać w pierwszej kolejności.
Udało jej się jednak wytypować trzy tytuły, które zabierze ze sobą w wakacyjną podróż.
Maud Montgomery. Uskrzydlona, Mary Henley Rubio
Kto nie zna „Ani z Zielonego Wzgórza”? To seria, którą pokochały miliony czytelników – jest też jedną z moich ukochanych książek z dzieciństwa. Dlatego biografię autorki po prostu muszę przeczytać. Jestem ogromnie ciekawa, ile wątków autobiograficznych Lucy Maud Montgomery zawarła w historii rudowłosej Ani. Moim zdaniem to pozycja dla wszystkich fanów pisarki.
W monumentalnym tomie Mary Henley Rubio zawarła wielowymiarowy, często zaskakujący portret Maud z Wyspy Księcia Edwarda. Pisarkę poznajemy na wszystkich etapach życia – w pozornie idyllicznym dzieciństwie, naznaczonym jednak utratą matki; pełnych pasji młodzieńczych latach, wypełnionych walką o wykształcenie i niezależność w patriarchalnym świecie oraz dojrzałym życiu, gdy jako bestsellerowa autorka musiała łączyć opiekę nad chorym psychicznie mężem, macierzyństwo i rygorystyczny tryb pracy.
Wszystko to sprawia, że Maud Montgomery. Uskrzydlona jest fascynującą, intymną opowieścią o ukochanej pisarce wielu pokoleń, daleko wykraczającą poza to, co sama wyjawiła światu. To lektura obowiązkowa każdego miłośnika jej utworów.
Płomień i krzyż tom IV, Jacek Piekara
Co prawda mam nieodparte wrażenie, że cykl inkwizytorski traci impet i historia z tomu na tom jest coraz słabsza… Jednak mam do niego ogromny sentyment. (No i wciąż czekam na „Czarną śmierć”, która miała zakończyć serię już ładnych kilka lat temu…) „Płomień i krzyż” to opowieści z życia Arnolda Lowefella. I choć osobiście wolę Mordimera, Arnold także ma odrobinę uroku. Cykl inkwizytorski pokochałam wiele lat temu. Urzekła mnie przewrotność świata, w którym Chrystus nie okazał swoim oprawcom miłosierdzia, lecz wymierzył srogą karę, i wbrew pozorom ogromne podobieństwo do współczesności i prawdziwej historii Świętego Oficjum.
Czas końca jest blisko, a Święte Officjum szykuje się do decydującej bitwy. Tym razem batalia toczyć się będzie nie tylko o mistyczne tajemnice i nie ukryje się przed wzrokiem zwykłych ludzi. Teraz w płomieniach wojny i dymach śmiercionośnej zarazy ma się wykuć całkiem nowy chrześcijański porządek. A za decyzje podjęte przez inkwizytorów zapłacą wszyscy mieszkańcy Cesarstwa. Stare sekrety i nowe tajemnice, starzy przyjaciele i nowi wrogowie. Wybory, które przeobrażą świat. Złowrogie cienie powstające z otchłani przeszłości. Jednocześnie w świecie, w którym nic nie jest jednoznaczne, inkwizytor Arnold Lowefell staje przed decyzjami, w których podjęciu pomaga mu niezłomna wiara w Boga i w wieczne życie w Jego światłości.
Cztery pory magii. Antologia, Aneta Jadowska, Milena Wójtowicz, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz
To pozycja obowiązkowa na mojej wakacyjnej półce. Anetę Jadowską uwielbiam za serię o Dorze Wilk – świat, który wykreowała, jest niesamowicie porywający, a bohaterów po prostu nie da się nie kochać. I to właśnie ta miłość, pociągnęła za sobą kolejne, ponieważ autorki są członkiniami Hardej Hordy i często w Antologiach pojawiają się wspólnie (w mniejszym lub większym gronie). Martę Kisiel poznałam przy okazji „Dożywocia” – uroczej historii o mieszkańcach pewnego domostwa, których odziedziczył jedyny spadkobierca. Zaś Magdalena Kubasiewicz wykreowała wredną wiedźmę, która wyjątkowo trafiła w mój gust. Znając autorki, po „Cztery pory magii” po prostu nie da się nie sięgnąć. To gwarantowana świetna zabawa i miło spędzony czas. W sam raz na wakacje!
Autorki, które tworzą i fantastykę, i kryminały, zabierają Was na wycieczkę, w których granice gatunków literackich i światów się zacierają.
Wczesnowiosenny, marcowy ślub. Co robić, gdy rodzina twego już za moment męża chyba cię nie lubi? Życiowe (i śmiertelne) porady ze szczyptą BHP.
Pełnia gorącego lata wśród zbóż. Czarownica trafia na wieś niespokojną i niezbyt też wesołą. Kto jest tam prawdziwym zagrożeniem?
Listopadowa plucha w Thornie. Dora Wilk interweniuje, gdy uzbrojony mężczyzna zakłóca pogrzeb i tak wdeptuje w starą sprawę, która szybko nabiera świeżości, gdy znika kolejny chłopiec…
Planszówkowy sylwester spędzany w górach w gronie przyjaciółek na śmierć i życie. Za to bez planszówek. Terapia małżeńska i porady weterynaryjne w cenie wyjazdu.
A do tego nie możemy zapomnieć o postaciach ze słowiańskiej mitologii, których pojawia się tutaj niemało…
Amelia wybiera klasykę
Amelia Saletra, autorka szczególnie kreatywnych tekstów na naszym portalu, w wakacje stawia na książkę poprawiającą humor:
Rzadko dopasowuję swoje lektury do trwającej pory roku, zresztą i tym razem sytuacja ma się w pewien sposób odwrotnie. W końcu to nie słoneczne lato ma nadać książce uroku, ale mam nadzieję, że właśnie owo czytadło uczyni moje wakacje nieco bardziej optymistycznymi i radosnymi.
Pollyanna, Eleanor H. Porter
Książka, którą zabieram ze sobą na wakacje to „Pollyanna” autorstwa Eleanor H. Porter. Jest to powieść, po którą powinien sięgnąć każdy, ponieważ problematyka utworu dotyczy w równym stopniu wszystkich ludzi. Książka opowiada o jedenastoletniej dziewczynce, która po śmierci ojca trafia pod skrzydła swojej słynącej z chłodnej obowiązkowości ciotki. Pollyanna bardzo szybko okazuję się wyjątkowo nieprzeciętną młodą damą. Nawet jak na dziecko, jest bardzo energiczna i niestrudzona w poznawaniu piękna świata, a przy tym niezwykle odważna, wyrozumiała i szczera. Swoją radością i rześkością zaraża każdego, kogo spotka na swojej drodze, również nas, czytelników z tak odległej jej ziemi i dekady. Prostota podejścia i życiowa swoboda dziewczynki skłania do refleksji i zmiany punktu widzenia.
Pollyanna jest napisana prostym językiem, krótka i zwięzła w swym przekazie, nie przesadza z opisami, ale doskonale wpływa na wyobraźnię. Nadaje się dla ludzi w każdym wieku, poszerza horyzonty i przywołuje beztroski uśmiech na twarzy. Przedstawia nam wielu bohaterów, z którymi dziewczynka wchodzi w intrygujące interakcje, nie tracąc swojego charakteru. Wskazuje sposób na odnalezienie szczęścia w życiu, udzielając wielu ponadczasowych rad. Ponadto napełnia radością, energią, nadzieją i kreatywnością, a jednocześnie nie męczy czytelnika i nie zmusza do zbytniego czytania między wierszami. Wydaje mi się więc idealna na leniwe, słoneczne, wesołe dni.
W wakacje będę czytać literaturę kobiecą
Moje urlopowe plany czytelnicze obejmują tytuły napisane przez kobiety. Już sobie wyobrażam, jak będę je czytała na huśtawce nad brzegiem moich ukochanych Śniardw i nie mogę się doczekać. Uwielbiam wakacje!
Szczęście, Magdalena Miecznicka
Wakacje to dla mnie czas beztroskiego i leniwego wypoczynku. A że książki towarzyszą mi w każdym momencie, zabieram je również na urlop. W tym roku zdecydowałam się na niedawną premierę autorki, której twórczości jeszcze nie miałam okazji poznać. Jednak obietnica ironicznego humoru przekonała mnie, że warto sięgnąć po „Szczęście” Magdaleny Miecznickiej.
Agata to 42-letnia mieszkanka Warszawy. Ma męża, dzieci, matkę, siostrę i sekretnego kochanka. Ma też mieszkanie, a nawet dwie trzecie domu, choć należą one raczej do jej męża, który utrzymuje rodzinę. Ona zajmuje się dziećmi, praniem, sprzątaniem, a w wolnych chwilach pracą freelancerską.
Rodzina jest dla Agaty przede wszystkim źródłem frustracji, romans sprawia głównie cierpienie, a upragniona mieszczańskość stoi na glinianych nogach niepewnej sytuacji finansowej. Lata mijają, skóra wiotczeje, do menopauzy coraz bliżej, a życie, jakie sobie ułożyła, okazało się pomyłką. Rodzinny stan zawieszenia, za który Agata się obwinia, wszystkich unieszczęśliwia. Boi się jednak stracić to, co ma, i postanawia: „Będziemy nieszczęśliwi, ale przynajmniej tutaj, w tym domu”.
Szczęście to pełen ironii i czarnego humoru dramat psychologiczny o kobiecie, której życie układa się nie tak, jak chciała. Czy możemy stworzyć pełną ciepła i miłości relację, jeżeli wychowaliśmy się w jej braku? Jakie są możliwości ucieczki z nieszczęśliwego układu? Głęboka i prawdziwa opowieść o współczesnej rodzinie oraz jednej, konkretnej kobiecie.
Żaden koniec, Zośka Papużanka
Niecierpliwie czekam na premierę najnowszej książki Zośki Papużanki i bardzo się cieszę, że ukaże się jeszcze przed moim wyjazdem, by mogła trafić do walizki. Jej twórczość już znam i uwielbiam za skupienie na szczegółach. stylu Papużanki nie można pomylić z żadnym innym. Jak zwykle w przypadku tej autorki nie nastawiam się na wartką akcję. Zamierzam czerpać przyjemność z bogatego języka i stylistycznego mistrzostwa.
Żaden koniec to próba zrekonstruowania historii rodziny, która rodziną w gruncie rzeczy nie jest. To kilka pokoleń ludzi, którzy niewiele o sobie wiedzą i nie potrafią mówić o swoich trudnościach. Dzieci i wnuki Krystyny, tolerując jej dziwactwa, bezskutecznie starają się odszyfrować sekrety zmarłych, obalić mur nieporozumień, usłyszeć przemilczane historie, by odpowiedzieć sobie na pytanie, kim są i jak ich własne losy są splecione z losami przodków.
Malwina stawia na fantastykę
Malwina, nasza korektorka i recenzentka, w wakacje postanowiła nadrobić zaległości.
Dzień nastania nocy, Samantha Shannon
Kilka miesięcy temu premierę miał „Dzień nastania nocy” Samanthy Shannon, a ja do tej pory go nie przeczytałam, chociaż miałam już kilka podejść do lektury. Niestety, wszystkie skończyły się fiaskiem, bo zawsze znalazło się coś, przez co porzucałam tę książkę. A to brak czasu, a to inne powieści wpadały na półkę, znacznie krótsze i mniej skomplikowane. Lubię „Zakon Drzewa Pomarańczy” (mam nawet podpis autorki!), więc wypada w końcu zapoznać się z jego prequelem. Może nie jest to idealna propozycja na lato z uwagi na jej objętość, zawiłości fabularne i mnogość bohaterów, ale w moim przypadku wakacyjny czas sprzyja czytaniu, nawet takich obszernych pozycji. W wypoczynku będzie mi towarzyszył zatem „Dzień nastania nocy”.
Dzień nastania nocy to epicka opowieść rozgrywająca się w świecie Zakonu Drzewa Pomarańczy. Tunuva Melim, siostra Zakonu, przez pięćdziesiąt lat przygotowywała się do walki z wyrmami – ale od czasu pokonania Bezimiennego na świecie nie pojawił się żaden z nich. Tymczasem młode pokolenie zaczyna kwestionować zasadność istnienia Zakonu. Jednocześnie na północy Sabran Ambitna poślubia nowego króla Hróth, by ocalić chylące się ku upadkowi królowiectwo. Ich córka Glorian pozostaje w cieniu rodziców – zgodnie ze swoją intencją.
Smoki Wschodu od wieków trwają w uśpieniu. Dumai zamieszkuje na Seiiki w górskiej świątyni, której wierni usiłują zbudzić bogów z Długiego Snu – jednak ktoś z przeszłości jej matki zmierza jej na spotkanie. Gdy wraz z erupcją Góry Trwogi nastają czasy terroru i przemocy, kobiety muszą stawić im czoła i obronić ludzkość przed śmiertelnym zagrożeniem.
A co Ty zamierzasz przeczytać w najbliższe wakacje? Zapraszam do dzielenia się swoimi planami w komentarzach!
*w artykule wykorzystano opisy książek przygotowane przez wydawnictwa.
Zainspiruj się naszym zestawieniem nowości wydawniczych z czerwca!
