Tak jest okej pokazuje, jak niewiele trzeba, aby…
…zranić człowieka.
…oszukać.
…uciec.
…przeżyć.
Marin poznajemy w dwóch odsłonach – jako beztroską nastolatkę ze wspomnień oraz świadomą i zranioną dziewczynę, którą się stała. Kilka miesięcy wcześniej pożegnała się z Kalifornią w jedyny sposób, na jaki była wówczas gotowa – uciekła tylnymi drzwiami komisariatu. Po szokujących odkryciach nie była w stanie stawić czoła wszystkiemu, w co wierzyła, a co okazało się kłamstwem, a tym bardziej nie mogła nikomu spojrzeć w oczy. Zwyczajnie zniknęła, zabierając ze sobą tylko to, co miała w kieszeniach. Po kilku tygodniach i setkach wiadomości, na które nie odpowiedziała, zaczęła odnosić wrażenie, że telefon przestał do niej należeć – jak gdyby otrzymała kartę SIM innej osoby…
Nie da się jednak uciekać do końca życia. Nadszedł czas, by stawić czoło dawnemu życiu i wyjaśnić swoje zachowanie. Okazją do tego ma być przyjazd najlepszej przyjaciółki – Mabel. Jest to o tyle trudne, że nawet tak bliska Marin osoba nie wie, co wydarzyło się przed jej ucieczką. Wie jednak, że nieważne, ile razy Marin powtarzałaby, że tak jest okej, wcale nie jest dobrze. W końcu nikt nie zna jej tak dobrze jak Mabel – i to właśnie Marin przeraża.
Boję się, że nigdy mnie nie kochał.
Intymny charakter powieści
Akcja książki Tak jest okej rozgrywa się w Nowym Jorku, ale Nina LaCour przedstawia to miasto w inny sposób, niż zazwyczaj obserwujemy w powieściach YA. Marin, jako jedyna studentka, zostaje w akademiku na przerwę zimową. Właśnie w tym opustoszałym budynku, a właściwie w jednym małym pokoju, rozgrywa się niemal cała historia. Podczas gdy wokół szaleje okropna śnieżyca, w intymnej atmosferze dwie dziewczyny powracają myślami do przeszłości i próbują poukładać sobie teraźniejszość. Żadna z nich już nie jest tą samą osobą, a ich przyjaźń już nie jest taka sama jak kiedyś…
Marin chce, aby Mabel zapytała o to, co się wydarzyło, lecz nie pada żadne pytanie.
Mabel chce zapytać Marin o przeszłość, ale nie wie, czy przyjaciółka jest gotowa.
W klimacie niewypowiedzianych pytań i niedomówień mijają dni, a wyjazd Mabel jest coraz bliżej… Jednak prawda w końcu musi ujrzeć światło dzienne.
Nie zapytała mnie o nic innego związanego z Dziadziem. Od wczorajszej nocy nie wspominała już o Różyczce. Znam to uczucie – nie chce wiedzieć – ale jednocześnie wysłuchałaby mnie, gdybym zaczęła. Myślę, że chcąc nie chcąc, prowadzimy grę. Obie wolałybyśmy, żeby to ta druga zaczęła.
Spokojna opowieść o godzeniu się z bólem
Nina LaCour snuje kojącą historię zranionej dziewczyny, która poszukuje sposobu pogodzenia się z oszustwem, jakie zgotował jej los. Zraniona nastolatka, w samotnej przestrzeni i z przyjaciółką u boku, snuje retrospekcje na temat dawnego życia – szczęśliwego, chwilami nieco smutnego, ale i szalonego. Niemal przy każdej myśli towarzyszy jej uczucie, że wszystko było kłamstwem. Dom, który kochała, okazał się obcy. Dziadzio, którego uważała za idealnego opiekuna, okazał się zdrajcą i kłamcą. Jej świat pękł niczym bańka mydlana. Podróż w głąb siebie i obecność Mabel pomagają jej uporać się z przenikającym bólem i samotnością.
Bałam się swojej samotności.
I tego, jak zostałam oszukana.
Tego, jak udało mi się przekonać samą siebie, że wcale nie jestem smutna i samotna. […]
Książka Tak jest okej to prosta, ale inteligenta i wzruszająca opowieść o zranieniu. Jeden skrzywdzony człowiek może powodować kolejne zniszczenia, gdy kierują nim emocje. Gdy ból ogarnia serce, reakcją obronną jest ucieczka. Nina LaCour pokazuje w swojej książce, że kiedyś trzeba zmierzyć się z tym, co minęło, bo i tak „to” nas kiedyś dogoni. A jeśli nie dogoni, będzie powoli niszczyć. Nie jesteśmy w stanie uniknąć bólu w życiu na ziemi, ale mamy wybór, jak będziemy się z nim zmagać oraz jaka będzie nasza reakcja.
Książka jest przyjemna i lekka w czytaniu. Traktuje o trudnych tematach, lecz w kojącej atmosferze ciepła, prywatności i zrozumienia. Daje nadzieję na szczęśliwe zakończenia.
O nadziei, śmierci i stracie w piękny sposób opowiada również Lancali w powieści Zakochaliśmy się w nadziei.