Strona głównaRecenzje książek i komiksówKryminał, thriller, sensacja„Zagadka West Heart”, czyli kryminalny miszmasz – recenzja książki Danna McDormana

„Zagadka West Heart”, czyli kryminalny miszmasz – recenzja książki Danna McDormana

W opisie Zagadki West Heart, przygotowanym przez wydawnictwo Czwarta Strona, pada następujące zdanie: „Jak zaraz się przekonasz, ty też masz rolę do odegrania w tym śledztwie”. Tyle wystarczyło, by skłonić mnie do przeczytania powieści Danna McDormana. Uwielbiam interaktywne dzieła kultury, w których odbiorca ma wpływ na przebieg akcji. Wydawało mi się, że Zagadka West Heart okaże się właśnie kryminałem z wyborami. Dostałam jednak zupełnie coś innego. Innowacyjnego, ale… niekoniecznie zachwycającego.

ORYGINALNA, TO NA PEWNO

Zagadka West Heart to książka dość oryginalna ze względu na formę. Autor wykorzystuje tu wiele narracji i łączy rodzaje literackie. Początkowo wydarzenia przedstawiane są z perspektywy wszechwiedzącego narratora, którą co chwilę przerywają wstawki kierowane bezpośrednio do czytelnika. Można to określić łamaniem czwartej ściany. Dla mnie po czasie irytujące stały się te zwroty. Autor kazał zwracać na coś uwagę, gdy akurat myślałam o zupełnie innym elemencie fabuły. Zdecydowanie lepiej mi się czytało, kiedy wydarzenia pokazywano z wykorzystaniem trzecioosobowych form czasownika.

W kolejnej części książki pojawiła się pierwszoosobowa narracja. Konkretnie punkt widzenia detektywa rozwiązującego zagadkę morderstwa w tytułowym klubie myśliwskim. To wywołało jeszcze większy chaos, gdyż w jednym akapicie przebywałam w głowie bohatera, a już w kolejnym niespodziewanie autor kierował do mnie jakieś pytanie. Ale to jeszcze nic! McDorman wprowadza też z czasem pierwszą osobę liczby mnogiej, wspólną perspektywę bohaterów oskarżanych o zbrodnię.

Dochodzą do tego także przesłuchania w formie wywiadu, które ciągną się przez wiele stron, aż przepytani zostaną wszyscy. Tu również nie ma jednostajności, bo w jednym czy dwóch brakuje pytań, są same odpowiedzi. Jakby mało było różnych form, to w którymś momencie do tego wszystkiego pojawia się kwestionariusz do wypełnienia. Gdyby mnie to cale śledztwo interesowało, to na pewno świetnie bym się bawiła przy odpowiadaniu na pytania. Ale niestety nie interesowało, do czego zaraz przejdę.

DRAMAT NA KOŃCU

Na zakończenie epika przechodzi w dramat. Dialogi postaci są przedstawione jak w tekście sztuki, znalazły się tu nawet didaskalia. W dodatku pojawia się postać czytelniczki, przejmująca rolę detektywa. To była najgorsza część. Przelatywałam już wówczas wzrokiem po kartkach i wyłapywałam najważniejsze informacje. Gorzej nie dałoby się przedstawić najważniejszej kwestii, czyli rozwiązania zagadki. Nie wiem, czemu nikt nie przekonał autora, że co za dużo eksperymentowania z formą, to niezdrowo.

PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ

Zabrakło w tym miszmaszu intrygi. Autor za bardzo skupił się na nietypowej formie, a zapomniał o tym, co powinno być najważniejsze – o morderstwie i śledztwie. Różnymi narracjami tylko odwracał uwagę od tego, co i tak nie było szczególnie porywające. Trup pojawia się dość późno, do tego momentu niewiele tu zachęca czytelnika, by kontynuować lekturę. Potem, gdy wreszcie dochodzi do morderstwa, akcja nabiera nieco tempa, ale zupełnie nie interesowała mnie ta sprawa. Czytałam, lecz bez większego zaangażowania i zrozumienia.

ŚMIETANKA TOWARZYSKA BEZ CHARAKTERU

W Zagadce West Heart pojawia się mnóstwo postaci, które zlewają się w jedną całość. Żadna się nie wyróżnia. Nie umiałam odróżnić, kto jest kim, a to odbierało dużo z lektury. W serialu/filmie pewnie nie miałabym z tym problemu, bo widziałabym na ekranie wszystkie postacie, różniłyby się chociaż wyglądem, a tutaj były tylko kolejnym imieniem i nazwiskiem na liście gości. Jedynie detektywa dało się odróżnić i polubić, stąd pod koniec jeszcze trudniej było mi to czytać.

JAK SZTUCZNIE WYDŁUŻYĆ HISTORIĘ

Już sam początek pozbawił mnie nadziei, że Zagadka West Heart mi się podoba. Był on bardzo trudny do przejścia. Podsuwano mi nieznaczące szczegóły, jak choćby marki ubrań noszonych przez bohaterów. Do czego mi to było potrzebne? Nie wpłynęło w żaden sposób na przebieg śledztwa (chyba że coś przegapiłam), a brzmiało tylko jak słaba reklama. Przez całą książkę bardzo dużo było opisów, z czego większość do niczego się nie przydała i nawet nieszczególnie tworzyły klimat. Znalazły się tu jakby po to, by zapełnić strony, by Zagadka West Heart nie skończyła się już na setnej.

CIEKAWOSTKI ZAWSZE W CENIE

Najlepszą częścią Zagadki West Heart były fragmenty niezwiązane bezpośrednio z zagadką klubu myśliwskiego, czyli te opowiadające m.in. o chwytach fabularnych czy autorach kryminałów. Dobrze się czytało te krótkie rozdziały i za nie podwyższam ocenę. Można było czegoś z tego się dowiedzieć. Najwięcej emocji wzbudziła we mnie tajemnica zniknięcia Agathy Christie. Nigdy o tym nie słyszałam, a interesuję się takimi sprawami. Autor mógłby wydać osobną powieść z takimi ciekawostkami.

PODSUMOWANIE

Zagadka West Heart to idealna propozycja dla fanów zabawy z narracją, nietypowej formy. Mnie niestety ta zabawa wymęczyła. Ledwo dotarłam do końca. Wolałabym, by na polskim rynku wydawniczym ukazywały się zwykłe kryminały. Nie tylko lepiej się je czyta, ale też początkujący pisarz jest w stanie więcej się z nich dowiedzieć niż z takich eksperymentalnych poradników.

Zagadkę West Heart można podsumować w kilku słowach: miszmasz, niekoniecznie udany, lecz oryginalny. Świetny pomysł na książkę, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Może też inaczej bym całość oceniła, gdybym faktycznie miała wpływ na całą intrygę, tak jak obiecywał mi opis.


Zapraszam do przejrzenia kryminalnych premier września.

Tytuł:
Zagadka West Heart
Autor:
Dann McDorman
Tłumacz:
Jacek Żuławnik
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Data wydania:
2024
Liczba stron:
336
Fabuła, kreacja świata
4
Bohaterowie
3
Styl
6
Akcja
4
Zakończenie
2
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

ORYGINALNA, TO NA PEWNOZagadka West Heart to książka dość oryginalna ze względu na formę. Autor wykorzystuje tu wiele narracji i łączy rodzaje literackie. Początkowo wydarzenia przedstawiane są z perspektywy wszechwiedzącego narratora, którą co chwilę przerywają wstawki kierowane bezpośrednio do czytelnika. Można to określić łamaniem...„Zagadka West Heart”, czyli kryminalny miszmasz – recenzja książki Danna McDormana

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.