Magiczne cacko
Akcja książki Cacko rozpoczyna się w wigilię 1911 roku, kiedy mały Ambroży przyjeżdża z mamą do Poznania, by rozpocząć nowe życie. Razem z tatą, który był tu wcześniej, by przygotować wszystko na przyjazd rodziny, idą przez Rynek Łazarski. Na jednej z wystaw dostrzegają przepiękną, połyskującą, szklaną bombkę, która przyciąga szczególną uwagę Ambrożego. Jednak szklane bombki choinkowe należą do niemieckiej tradycji, a rodzice chłopca dbają o kultywowanie polskości w swoim domu. Poza tym spodziewają się, że jest bardzo droga, dlatego jej nie kupują. Jednak jeszcze tego samego wieczoru srebrne cacko zawisa na ich świątecznym drzewku. Dowiadujemy się o okolicznościach, w jakich do tego doszło z ostatniego rozdziału, dlatego ja również nie mogę zdradzić tej tajemnicy. Wraz z pojawieniem się bombki, w domu Ambrożego budzi się magia. Za każdym razem, gdy pojawia się na choince, skupia na sobie uwagę wszystkich domowników, a jednocześnie sprawia, że zaczynają wspominać dawne czasy.
Srebrzysta bombka Ambrożego towarzyszy jego rodzinie i kolejnym pokoleniom co roku w okresie świątecznym, jednak kilka momentów ma szczególne znaczenie. Pierwszym z nich jest rok wybuchu powstania wielkopolskiego, kiedy po dopiero skończonej wojnie ludzie wciąż odczuwają biedę i głód. Jednak chęć wspólnego spędzania świątecznego czasu ich jednoczy. W kolejnej odsłonie widzimy końcówkę II wojny światowej, kiedy okoliczności znów nie sprzyjają spokojnemu i radosnemu świętowaniu. Następne migawki dotyczą ledwie wprowadzonego stanu wojennego w 1981 roku, kiedy córka Ambrożego przełamuje pogardę i żal wobec polskiego żołnierza, który stanął przeciwko własnemu narodowi. W ostatniej odsłonie widzimy już współczesne czasy, kiedy o pamięć o przodkach i rodzinnych tradycjach trzeba odświeżać z coraz większym trudem.
Z historią w tle
Cacko nie jest wyłącznie opowieścią o jednej rodzinie i wyjątkowej bombce. Dramatyczne wydarzenia historyczne, na których tle toczy się akcja książki są równie ważne. Na przestrzeni ostatnich 150 lat Polacy doświadczyli wielu trudów i wojen, jednak nic nie osłabiło ducha narodu. Troska o zachowanie zwyczajów i tradycji była czymś naturalnym. Najnowsze lata jednak zdominowała komercja. Wszechobecny plastik i tandeta przekładają się także na relacje międzyludzkie – również one stają się coraz bardziej powierzchowne.
Książki świąteczne rzadko w tak wzruszający sposób opowiadają o tradycji. Cacko pokazuje, czym ona tak naprawdę jest – gromadzeniem pamięci o poprzednich pokoleniach, które wniosły w nasze życie swoje zwyczaje. Zachęca, by sięgać do przeszłości, zamiast wzorować się na współczesnych, przemijających modach.
Podsumowując
Jeśli chodzi o wrażenia z lektury, to są jak najbardziej pozytywne. Opowieść Emilii Kiereś ma niespieszne, równe tempo. Pokazuje szeroki obraz życia w przełomowych momentach polskiej historii i unika zerojedynkowych ocen ich uczestników. Święta zawsze są czasem wyjątkowych wydarzeń, choćby powrotów z frontów wojennych dawno niewidzianych mężczyzn. Niezmiennie są też okazją do okazywania dobra potrzebującym.
Pojawienie się bombki na choince za każdym razem rozświetla przestrzeń mieszkania rodziny Jacynów. Sugeruje, że cacko ma w sobie ukrytą magię. Jest świadkiem wielu wydarzeń i przechowuje pamięć o nich. Ubierzcie w tym roku swoje choinki w ozdoby otrzymane od dziadków i rodziców, porozmawiajcie z nimi, jak dawniej obchodzili święta, jak je wspominają. I zastanówcie się, co zostawicie po sobie następnym pokoleniom.
Książka to dobry pomysł na prezent. Zobacz, co jeszcze ucieszy książkoholika.