Co dostajemy w środku?
Od samego początku Poradnik obsługi umysłu nie przypomina czarnej magii. Język jest prosty, a autor ewidentnie zakłada, że czytelnik nigdy nie miał nic wspólnego z teorią ludzkiej psychologii. Zaczynamy od rozbicia naszej psychiki na części pierwsze. Może się wydawać to nieoczywiste, ale w miarę jak autor nazywa jej poszczególne składniki po imieniu, orientujemy się, że cała ta wiedza już siedzi z tyłu naszej głowy. Pojęcia takie jak emocje czy myśli nie są nam obce. Z tego powodu pierwsza połowa książki nieco mi się dłużyła. Znajdziemy tu wypunktowane kilkadziesiąt emocji, a także definicje fizjologii, zachowania, myśli i wielu innych pojęć, a wszystko przełożone na język potoczny, co sprawia, że objętościowo tego typu „formalności” zajmują niemałą powierzchnię w przeliczeniu na strony. Doskonałym urozmaiceniem są liczne ćwiczenia, które, jeśli chce się je wykonać prawidłowo, potrafią pochłonąć masę czasu.
Czy do zmiany życia wystarczy Poradnik obsługi umysłu?
Oczywiście nie jest to takie proste z więcej niż jednego powodu. Tak jak zauważa autor, żaden tekst nie zastąpi pomocy terapeuty. Dlaczego? W miarę czytania książki można samemu zaobserwować pewne trudności z wykonywaniem ćwiczeń. Nie tylko samodzielnie odpowiadamy na zadawane przez autora pytania, ale też musimy poradzić sobie z interpretacją własnych słów i formułowaniem wniosków.
Może to być szczególnie trudne, jeśli nie znamy zbyt dobrze mechanizmów tego typu ćwiczeń lub po prostu jesteśmy zbyt negatywnie nastawieni do samego siebie lub pracy z książką. Ja również kilkakrotnie złapałam się na tym, że moja odpowiedź na dane pytanie w ćwiczeniu nie do końca była tym, o co prosił autor, mimo że wszystkie instrukcje są starannie przygotowane i dokładnie tłumaczą zadania, obfitując w przykłady i analogie. Podobnie ma się sprawa z technikami do stosowania w życiu codziennym. Nie są one uniwersalne dla każdej osoby, każdej sytuacji i każdego dnia. Trudno się jednak dziwić, że praca z ludzką psychiką nie jest łatwa i prostolinijna.
Do lektury należy usiąść z otwartym umysłem i cierpliwością
Aby skorzystać z książki, potrzeba sporej dozy dobrych chęci. Jeśli od początku będziemy traktować całość jako fikcję, a na widok przygotowanych ćwiczeń i porównań przewracać oczami, to na pewno nie docenimy lekcji zawartych w poradniku. Mimo że z początku również nie bardzo „czułam” działanie i klimat książki, to odnoszę wrażenie, że konsekwentne wykonywanie ćwiczeń bardzo poszerzyło moje horyzonty i otwarło mnie na tego typu praktyki. Zdecydowanie każdy może z tej książki wyciągnąć coś dla siebie, jednak trzeba tego naprawdę chcieć.
Co więc ja wyniosłam z tej lektury?
Moje ulubione rozdziały to te ostatnie, dotyczące umiejętności mindfulness, samowspółczucia, wartości czy wprowadzania zmian. Prawdopodobnie to, że właśnie tam znalazłam najbardziej wartościowe dla mnie ćwiczenia, wynika z moich własnych potrzeb i charakteru, natomiast uważam, że przeczytanie nawet tych pozornie oczywistych rzeczy daje bardzo pozytywny efekt. Książka układa fakty w naszym umyśle, odciążając go od zbędnych dywagacji. Wykłada nam wiele prawidłowości, o których wiemy, ale które stale, po ludzku, kwestionujemy.
Przeczytaj również naszą recenzję książki Wyczerpanie psychiczne!