Strona głównaRecenzje książekKryminał, thriller, sensacja„Zrzutka Haywardów” – Hallett mistrzowsko demaskuje społeczeństwo

„Zrzutka Haywardów” – Hallett mistrzowsko demaskuje społeczeństwo

Zrzutka Haywardów to nie jest zwykły kryminał. Autorka wciąga czytelnika w sam środek intrygi, by sam zrekonstruował wydarzenia i odnalazł zabójcę. A uwierzcie, nie jest to takie proste, gdy bohaterowie więcej ukrywają niż mówią!
Egzemplarz książki – w ramach współpracy barterowej – otrzymaliśmy od:
Wydawnictwo Znak

Już od początku widać, że Zrzutka Haywardów to nie jest zwyczajny kryminał. Jako czytelnicy dołączamy do studentów, którzy analizują materiał dowodowy i próbują wytypować sprawcę. Ich rola jest podwójna – najpierw typują, kto zginął i kogo o to oskarżono, a dopiero potem, kto jest prawdziwym mordercą. Wszystko, czego się doszukają, może zaważyć na losach apelacji. Czy jesteś gotów, Czytelniku, podjąć rękawicę?

Historia jakich wiele

Wydawać by się mogło, że przedstawiona przez Janice Hallett historia to opowieść jakich wiele. Rodzina dowiaduje się, że najmłodszy jej członek jest ciężko chory, więc organizuje zrzutkę pieniędzy na leczenie. Niewielka społeczność faktycznie przejmuje się stanem zdrowia małej Poppy i bardzo aktywnie uczestniczy w zbieraniu funduszy na innowacyjne leki: lokalny teatr amatorski przekazuje pieniądze ze sprzedanych biletów na dwa przedstawienia, odbywa się wielki bal z loterią, trwają próby zaangażowania darczyńców spoza najbliższego środowiska Haywardów… Ludzie zdają się nie dostrzegać, że Haywardowie to zamożna rodzina i powinno ich być stać nawet na kosztowne amerykańskie specyfiki. Problemy zaczynają się, gdy ginie część zebranych funduszy, a nowi członkowie społeczności zaczynają zadawać pytania.

Rekonstrukcja wydarzeń

Nowością dla tego typu powieści jest sposób prowadzenia narracji – a właściwie jej brak. Na początku dostajemy jedynie spis postaci dramatu, a potem wczytujemy się w korespondencję pomiędzy nimi. Na podstawie maili i smsów sami musimy zrekonstruować plan wydarzeń. Jednak części wiadomości po prostu nie ma – mamy jedynie coś na kształt monologu niektórych postaci. Czy na tej podstawie jesteśmy w stanie wytypować mordercę?

Podczas lektury Zrzutki Haywardów miałam pewne podejrzenia, a jednak gdy studenci ogłosili profesorowi swoje typy, poczułam się zaskoczona. I w sumie nawet nie tym, kto zabił, bo to akurat częściowo pokrywało się z moimi podejrzeniami, ale samym sposobem, w jaki do tego doszli. Wydaje mi się, że Autorka w powieści rozmieściła zbyt mało tropów, by móc wysnuć takie same wnioski, jak studenci. Przez co wyjaśnienie rozwiązania zagadki wydało mi się trochę na siłę (i na pewno nie do obronienia w czasie apelacji).

Zrzutkę Haywardów uważam za ciekawe doświadczenie czytelnicze. Na początku ciężko było mi się połapać kto jest kim, ale potem już poszło i fabuła mnie wciągnęła. A jednak zakończenie rozczarowało mnie na tyle, że po kolejną książkę Janice Hallett raczej nie sięgnę.

Jeśli wolisz bardziej klasyczny kryminał, przeczytaj Złudę Agaty Kunderman.

Dominika Giżycka
Dominika Giżycka
mgr filologii polskiej, redaktorka, dziennikarka i przedsiębiorczyni, współautorka bookstagrama ksiazkibezlimitu
Tytuł:
Zrzutka Haywardów
Autor:
Janice Hallett
Tłumacz:
Robert Sudół
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Znak
Data wydania:
9.04.2025
Liczba stron:
528
Fabuła
7
Styl i język
8
Bohaterowie
8
Klimat
7
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Już od początku widać, że Zrzutka Haywardów to nie jest zwyczajny kryminał. Jako czytelnicy dołączamy do studentów, którzy analizują materiał dowodowy i próbują wytypować sprawcę. Ich rola jest podwójna – najpierw typują, kto zginął i kogo o to oskarżono, a dopiero potem, kto jest prawdziwym...„Zrzutka Haywardów” – Hallett mistrzowsko demaskuje społeczeństwo

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.