Historie zwykłych ludzi?
Fałszywy zając wprowadza nas w świat czterech głównych bohaterów, których losy splatają się ze sobą w różnym stopniu. Pierwszy duet to Andrik i Zahir, którzy uciekli z domu rządzonego przez okrutną opiekunkę i rozdzielili się tylko po to, by kompletnie zagubić się w nieprzyjaznym środowisku. Następnie poznajemy Pachiego, który swój pierwszy dzień wolny po dwóch tygodniach pracy postanawia spędzić z przyjacielem Vinicim. Wkrótce okazuje się, że będzie to niezwykle długi dzień pełen „nieciekawych” przygód, w których główną rolę grają wszelkiego rodzaju substancje odurzające i przerażające traumy bohaterów.
Czytaj także: Tunele Rodericka Gordona i Briana Williamsa – początek mrocznej przygody
Rozpalony Meksyk
Klimat książki jest niepowtarzalny i przytłaczający. Powietrze niemal nieprzerwanie wypełnia nieznośny upał, który wyciska z bohaterów hektolitry potu. Ubrania kleją się do ciał, a ławki są zbyt gorące, by na nich usiąść. Kiedy czytamy o pracy Pachiego, który całe dnie spędza na motocyklu między samochodami zatłoczonego centrum miasta, możemy niemal poczuć ciężki zapach spalin stojący w powietrzu i nieubłagane słońce palące kark od góry, kiedy wydzieliny rur wydechowych wiszące nad rozgrzanym asfaltem drapią w gardle i smażą łydki od dołu. Ale jego los poznajemy po tym, jak przedstawiono nam sytuacje Andrika. Życie Pachiego nie wydaje się w takim zestawieniu szczególnie złe.
Brutalność bez cenzury
Książka jest wyładowana po brzegi szczegółowymi opisami drastycznych wydarzeń, które stanowią codzienność miejscowej ludności. Wszechwiedzący narrator daje nam pełen dostęp do myśli bohaterów, nie zważając na to, jak ordynarne lub krótkowzroczne by nie były. Czasami nie wnoszą one nic do fabuły; w ogóle czytelnik nie ma jasnego pojęcia do czego zmierza powieść. Szybko możemy się zorientować, że najpewniej nie jest to kolejna historia z bardziej lub mniej nieprawdopodobnym szczęśliwym zakończeniem, w której fabuła kręci się wokół pokonywania trudności i stawania się lepszą wersją siebie. Jeśli z historii tej można wyciągnąć lekcję, to należy dopatrzyć się jej samodzielnie. Autorka przedstawia nam przekrój szeroko pojętej patologii. Wskazuje na wyzwania, które stoją przed słabiej rozwiniętymi państwami. Uświadamia, jak trudny i ważny jest proces polegający na zmianie postaci rzeczy.