Biorąc pod uwagę to, co w ostatnim czasie dzieje się na rynku wydawniczym, do książek o treści w znacznej mierze erotycznej zaczęłam podchodzić dość niechętnie. Niestety, często nie przekazują one nic ponad kilkaset stron gorącego (lub też nie) seksu. Z tego powodu ze sporym wahaniem sięgałam po jedną z nowszych premier, a jednocześnie debiut – Pociąg. Jak Iza Maciejewska poradziła sobie ze swoim pierwszym, a zarazem mocno erotycznym tekstem?
(Zastosowane w tekście cytaty pochodzą z książki Pociąg.)
POCIĄG WJEŻDŻA NA STACJĘ
Ewa, główna bohaterka, ma w swoim życiu ogromnego pecha. Największym ciosem jest dla niej śmierć dziecka. Jej córeczka ginie w pożarze domu, akurat w chwili, kiedy ona sama zdradza męża z gorącym kochankiem. Jakby sama żałoba i wyrzuty sumienia nie wystarczały, były mąż obwinia ją o całe zło tego świata i poprzysiągł na niej zemstę. Przez pewien czas chroni się u przyjaciółki, ale gdy przestaje być tam bezpieczna, udaje się na dworzec, gdzie wsiada do pierwszego odjeżdżającego pociągu.
W drodze do Krakowa, w przedziale towarzyszą jej miły starszy pan Stanisław oraz Michał. Ten drugi dla odmiany jest twardym i bezdusznym komornikiem. Jak dalej potoczy się życie Ewy i jakie miejsce odegra w nich wymieniona powyżej dwójka mężczyzn?
Jego żona nigdy nie chciała podejmować odpowiedzialności za cokolwiek, nawet za pająki mieszkające na strychu. Nigdy. Za to doskonale wiedziała, jak go uszczypnąć, jak mu dogryźć, poskarżyć się na niego, pokazać światu wszystkie złe cechy Michała, a siebie samą postawić w roli ofiary. Od blisko dwudziestu lat była mistrzynią w tej dziedzinie, a on mimo to dalej przy niej trwał. Co prawda teraz to już bardziej formalnie niż emocjonalnie, jednak w towarzystwie uchodzili za dobre małżeństwo.
EMOCJONALNY ROLLERCOASTER
Kiedyś Ewa miała to wszystko. Pożary są straszne, zabierają sukienki, buty, książki, dzieci. Zabierają szczęście i radość, która codziennie rano budzi człowieka swoimi małymi rączkami. Radość, która przytula się mocno, całuje jeszcze mocniej, a całą swoją miłość w postaci małego paluszka wkłada do oka i sprawdza, czy mama aby na pewno śpi.
Autorka już od pierwszej strony funduje nam cały wachlarz emocji. Pierwszy raz rozpłakałam się na początku pierwszego rozdziału, a potem stos chusteczek na biurku stopniowo się powiększał. Jestem naprawdę mile zaskoczona tym, że oprócz relacji pełnej erotyzmu, powieść ta poruszyła tak głębokie tematy. Śmierć dziecka, poronienie, zdrada, małżeństwo bez miłości, bezpłodność. Pojawił się tutaj nawet wątek morderstwa i towarzyszących ludziom w życiu wyrzutów sumienia.
Michał nie lubił dzieci. Nie lubił, ponieważ nie mógł mieć własnych. Wmówił sobie więc, że takie podejście do życia spowoduje u niego awersję do posiadania potomstwa. Patrzył na chłopca z niechęcią. A może z zazdrością, bo ktoś miał to szczęście i był jego ojcem?
Bardzo spodobał mi się styl pisania, który zaprezentowała Iza Maciejewska. Mimo trudnej tematyki tekst lekko się czyta, a uczucia przenikają prosto do serca. Sceny erotyczne miejscami są dość mocne, ale nadal nie wulgarne, za co ode mnie duży plus.
POCIĄG NIESIE ZA SOBĄ GŁĘBSZY PRZEKAZ
Pociąg przekazuje nam jeszcze jedną ważną myśl. Nie powinniśmy oceniać ludzi, nie znając ich pobudek. I mimo że ja osobiście nie znajduję absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla zdrady, w końcu można się rozstać i być szczerym, autorka pokazuje nam, że nie wszystko, co widzimy, jest białe lub czarne.
W historii tej dużą rolę odgrywają również postacie drugoplanowe. Bardzo polubiłam pana Stanisława, a historia jego i jego żony jest naprawdę piękna i daje do myślenia.
— Co to ma być? — Domka mierzyła ją od góry do dołu swoim wkurwionym spojrzeniem. — Pytam się jeszcze raz, jak matka swojej beznadziejnie ubranej córki, co to ma być?
— Ale co? — Ewa zdawała się nie rozumieć, o co jej chodzi.
— Normalnie jestem ubrana przecież.
— I to jest właśnie problem, bo za normalnie! Zdejmuj to natychmiast! Nie pójdziesz tak do ludzi, nie narobisz mi wstydu w piątkowy wieczór! Nie chcę słuchać żadnej dyskusji!
Osobiście nie mogę doczekać się kontynuacji i tego, jak potoczy się relacja głównych bohaterów, ale też tych pobocznych. Mam już na oku dwie kolejne pary, którym będę kibicować w trakcie lektury drugiej części. Jeśli więc chcecie przekonać się, że cuda nadal się zdarzają i że istnieją jeszcze dobrzy ludzie, zachęcam do przeczytania tej książki. Nie zapomnijcie o paczce chusteczek!
Ocena 7/10
Dziękuję wydawnictwu Editio oraz grupie Helion za udostępnienie e-booka do recenzji.
https://writerat.pl/negatyw-szczescia-fine-czesc-ii-ludka-skrzydlewska-recenzja/