Czy długość pozycji literackich ma znaczenie? Myślę, że to kwestia sporna. Z zamkniętymi oczami potrafię wskazać długie książki, które są okropnie nudne, i takie, które powalają na kolana. Istnieją krótkie teksty, od których ciężko się oderwać, jak również te, które napisane zostały „na siłę”. Gdzie w tym rankingu znajduje się Noir, dzieło stworzone przez Zofię Markowską?
(Zastosowane w tekście cytaty pochodzą z książki Noir.)
O CZYM JEST NOIR?
Zofia Markowska przenosi nas do 1993 roku. Główny bohater książki to Michael Todd, detektyw prowadzący sprawy morderstw w miasteczku Mindath, we wschodniej części USA. Pewnego dnia w jego gabinecie pojawia się Rita Maroni. Niezwłocznie pragnie dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią jej męża, który prowadził ekskluzywną restaurację. Jest to dość delikatna sprawa, ponieważ był on członkiem włoskiej mafii. Kto odpowiada za jego zabójstwo? Jego żona niemogąca znieść już kolejnych zdrad? A może któryś z jego pracowników? Komu najbardziej zależało na tym, by go uśmiercić?
Detektyw Michael, podchodzący do tego morderstwa dość osobiście – ze względu na Ritę – sam ma za sobą niełatwą przeszłość. Co ukrywa? Dlaczego w snach nawiedzają go koszmary?
Nie można powiedzieć, że dana osoba jest dobra, albo potępiać inną, mówiąc, że jest zła, bo nawet nie można ich od siebie odróżnić.
DEBIUT SIEDEMNASTOLATKI – CZY UDANY?
Co mnie zdziwiło, to to, że autorką książki okazała się siedemnastoletnia dziewczyna. Tutaj ogromne brawa za podjęcie takiego tematu i za odwagę. Myślę, że Zofii potrzeba jeszcze trochę pracy ze słowem, ale nie jest najgorzej!
Gdyby tylko ktoś namalował obraz odtwarzający wszystko, co jest na zdjęciu, krytycy z uznaniem komentowaliby dzieło, odnajdując symbole i wcześniej nie zauważone treści.
Ze względu na długość książki fabuła została przedstawiona dość ogólnikowo, przydałoby się też kilkoro bohaterów i więcej wątków pobocznych, bo zagadkę morderstwa bardzo szybko można rozwiązać samemu. Zabrakło mi okazji do snucia domysłów. Myślę, że gdyby tekst był dłuższy, historia stanowiłaby o wiele lepszą lekturę.
Te dwie połamane dusze odnalazły w sobie nawzajem ukojenie, roniąc łzy i śmiejąc się równocześnie, próbując przetrwać czas, który nawet udało im się zabić, bo w tym momencie nie istniało nic poza tą dwójką.
Rażące dla mnie były dialogi. I nie mam na myśli zapisu samego w sobie. Są one strasznie płytkie, a kwestie bohaterów nie wyrażają kompletnie żadnych uczuć. Podczas czytania nie czułam nic! Odrobinę zmienia się to bliżej zakończenia, kiedy postaci wreszcie zaczynają wypowiadać się z przekonaniem i jakimikolwiek emocjami. Podsumowując jednak – jest to duży minus.
POSUMOWANIE
W powieści tej oprócz kryminału znajdziemy sporo opisów miasta, które naprawdę mogą pozwolić wczuć się w klimat i scenerię miejsca akcji. Jednak w niektórych momentach nie odczuwałam, że akcja toczy się prawie siedemdziesiąt lat wstecz.
Nie ma znaczenia, teraz liczy się tylko jedno, tylko jedno nam zostało: ta chwila. Czas jest bezlitosny i ulotny, ale ta chwila jest bezcenna, bo jest nasza. Życie jest za krótkie, żeby zadowalać innych zamiast siebie.
Bardzo podoba mi się okładka. Po przeczytaniu książki, sądzę, że przedstawia Ritę. Zastanawia mnie również kwestia tytułu. Noir z greckiego znaczy „czarny”. W treści nie znalazłam nic charakterystycznego dla czerni, więc może to po prostu nawiązanie do kryminału?
Noir nie jest zbytnio ekscytująca, brakuje ostrzejszych scen. Pamiętajmy jednak, że za tą powieścią stoi siedemnastolatka. Trzymam za Zofię kciuki i na pewno zajrzę do jej kolejnej książki. Nie z przesadną ekscytacją, ale w końcu każdy zasługuje na drugą szansę…
Moja ocena: 5/10
Dziękuję wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki oraz mojej koleżance z redakcji LilyRose za pomoc przy redagowaniu tej recenzji. Trzymam kciuki za twoje kolejne teksty i służę pomocą!