Na ulice polskich miast trafia nowy, niebezpieczny, syntetyczny narkotyk. Ktoś cały czas udoskonala jego recepturę, co dodatkowo utrudnia odkrycie źródła jego pochodzenia oraz odnalezienie twórców formuły, która przypomina eksperyment szalonego naukowca. Każdy, kto zażyje substancję, umiera w niewyobrażalnych cierpieniach. Bohaterowie stawiają pytania, na które nikt nie chce odpowiadać. Czy uda im się rozwiązać zagadkę, zanim będzie za późno?
Historia wciąga, ale czy wystarczająco?
O ile pomysł i historia są na tyle ciekawe, że można odpłynąć i wciągnąć książkę w jedno popołudnie (celowa gra słów 😉 ), o tyle nie jest to powieść pozbawiona błędów i niedociągnięć.
Pomysł z narkotykiem zalewającym polskie ulice jest świetny, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Fabuła jest bardzo przewidywalna i już mniej więcej w jednej trzeciej książki domyślałem się, jak się skończy. Gdy dotarłem do połowy – miałem pewność, kto jest tajemniczym kucharzem (i jak dalej potoczy się ta historia).
Fabułę urozmaicić i pociągnąć mogliby bohaterowie, ale niestety młody kryminolog, Marcin Koch, nie da rady zrobić tego w pojedynkę. A tylko on wybija się nieco ponad pozostałe płytkie i opisane bez większego polotu postaci. Dialogi są dosyć swobodne i naturalne, ale momentami brakuje im pazura i głębi, które mogłyby pomóc lepiej poznać bohaterów i wczuć się w ich sytuację.
Mimo to uważam, że jest to bardzo udany debiut. Dużym plusem jest wpleciona w fabułę spora dawka wiedzy z zakresu kryminologii i toksykologii. Także garść informacji o samych narkotykach stanowi miły powieściowy dodatek. Myślę, że to ciekawa wartość dodana od Autora, który sam jest specjalistą od kryminologii.
Podsumowując
To książka dla każdego, kto potrzebuje lekkiej powieści kryminalnej na jedno popołudnie. Można przy niej naprawdę miło spędzić czas, choć bez nadmiernych fajerwerków.
Piotr Chomczyński zaliczył udany debiut i z ciekawością będę czekał na jego kolejne powieści – zwłaszcza że zakończenie Kucharza może sugerować, że doczekamy się kiedyś jego kontynuacji.
Przeczytaj także: Piekło jest puste Remigiusza Mroza