Hiroszima, rok 1945, który zmienił bieg historii
Zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki było pokłosiem konfliktu między USA a Japonią, która dążyła do stworzenia „Wielkiej Azji Wschodniej”. Niestety, potrzebowała dostępu do ropy naftowej, której dostawy z USA zostały wstrzymane latem 1941 roku.
7 grudnia 1941 roku Japonia zaatakowała Pearl Harbor, co skłoniło Stany Zjednoczone do odwetu. Zapoczątkowało to wojnę na Pacyfiku. Konflikt trwał do zakończenia II wojny światowej, a jego kluczowymi momentami były: bitwa pod Midway, desant na Guadalcanal, zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki oraz bitwa o Okinawę. 6 sierpnia 1945 roku spuszczenie bomby Little Boy zapoczątkowało erę atomową.
Reportaż młodego reportera zmienia postrzeganie o broni nuklearnej
Eksplozja o sile około 15 kiloton trorylu, temperaturze ponad 300 000 °C nastąpiła o godzinie 8:15. Zginęło natychmiast 78 100 mieszkańców, ciężko rannych zostało 37 424. Za zaginione uznano 13 983 osoby. Ludzi z chorobą popromienną, w tym ich potomstwo, określa się japońskim słowem hibakusha.
Kiedyś nie było dostępu do Internetu. Ludzie w innych zakątkach świata nie wiedzieli, co stało się na Dalekim Wschodzie. Zmienił to reportaż Johna Hersey’ego pod tytułem Hiroszima. 31 sierpnia 1946 roku „New York Times” wydaje jeden ze swoich najważniejszych numerów. Zostają usunięte inne artykuły, felietony, żarciki. W ich miejsce pojawia się obszerny materiał młodego reportera, dzięki któremu zmienia się świadomość ludzi na temat broni nuklearnej.
Dziś mamy możliwość na nowo przeczytać ten zatrważający reportaż, dzięki nakładowi Wydawnictwa Znak Literanowa. John dotarł do ofiar ataku bombowego. Spisał, godzina po godzinie, jak wyglądał świat pokrzywdzonych.
Albert Einstein ostrzegał Roberta Oppenheimera
Noblista Albert Einstein szukał po kioskach Nowego Yorku tego ważnego wydania „New York Timesa”. Kiedy przeczytał cały materiał, skomentował go tak w liście do członków Emergency Comittee of Atomic Scientists, którzy opowiadają się za pokojowym wykorzystaniem energii jądrowej:
Uważam, że Pan Hersey nakreślił prawdziwy obraz zatrważających skutków użycia niewyobrażalnej siły niszczącej bomby atomowej we współczesnym społeczeństwie.
Im więcej osób mogło przeczytać ten zatrważający reportaż, tym bardziej rosła dynamika amerykańskiej debaty publicznej w temacie zastosowania bomby atomowej. Czytelnicy zdali sobie sprawę z potężnej i morderczej skali tragedii. Dużo tutaj zdziałała wyobraźnia odbiorców: „a co by było, gdyby na moje miasto spadła taka bomba?”.
Historia niewinnych cywili, która odmieniła świat
Poznajemy historię kilku osób: chirurga, urzędniczki, lekarza, wdowy, księdza, które dynamicznie przeplatają się między sobą. Materiał to świadectwo opisów, w których odnajdziemy fragmenty dotyczące obrażeń fizycznych, poparzeń i spaleń. John również opisuje zjawisko „atomowych cieni”:
Są to trwałe odciski w kamieniu lub betonie, które powstały, gdy błyskawiczne promieniowanie cieplne i świetlne od bomby atomowej pochłonęło obiekty lub ludzi, które chwilę wcześniej znajdowały się w danym miejscu.
W reportażu również przeczytamy o pierwszych skutkach promieniowania. Są to detaliczne opisy, które pomogły kolejnym pokoleniom medyków uczyć się o chorobie popromiennej. Autor wspomina o małych bohaterach: mnichach, lekarzach, pastorach, którzy przenosili osoby ranne, próbowali je ratować. Przerażające są informacje o znikomej infrastrukturze medycznej, a jeszcze bardziej o tym, że musiał powstać system, gdzie trzeba było wybierać, kto otrzyma pomoc w pierwszej kolejności, a kto w ogóle.
Autor nie wchodzi w bezsensowną publicystykę czy opinie, które są dzisiaj uwielbiane przez dziennikarzy, którzy szukają sensacji. To, co widział, tak opisywał. Nie stosuje polemiki, nie osądza kogokolwiek. Dzięki temu jego reportaż stał się najważniejszym w XX wieku.
Reportaż z lat 40., a jakże ważny dzisiaj
Dzisiaj żyjemy w czasach, gdzie znów zło podniosło głowę i otaczają nas konflikty zbrojne, w tym: zastraszanie użyciem broni atomowej… A nie oberwą ci, co wcisną przysłowiowy „czerwony guzik”, lecz my: zwykli cywile. Po przeczytaniu reportażu Hiroszima powinniśmy mieć, jako odbiorcy, z tyłu głowy, że wszelkie tragiczne decyzje zapadają w zaciszu gabinetów.
Tymczasem, wszelki ból i cierpienie spada na barki „szarych” ludzi: żołnierzy, cywili. Reportaż Hersey’ego dzięki temu znów jest bardzo aktualny i pozwala nam zobaczyć, do czego potrafią doprowadzić ludzkie decyzje. Prosty język reportażu, a zarazem duża dokładność, precyzja pozwalają nam być obecnym wśród wydarzeń będących na kartkach papieru.
Jeśli chcesz przeczytać inny reportaż o aktualnie trwającym konflikcie na Bliskim Wschodzie, zapraszamy Was do naszej recenzji: Izrael – Palestyna. Pokój czy święta wojna – recenzja.