Trudno jest o dobry kryminał. Często autorzy, nie chcąc przesadzić, serwują czytelnikom mętne historie. Nierzadko też dostajemy zbyt dużo informacji, by wczuć się w historię. Jak było tym razem z Powódź Pawła Fleszara?
Kuba popełnia samobójstwo, skacząc z okna. Jedyne, co po sobie zostawia, to tajemniczy list pożegnalny z dołączonym zdjęciem. Kris, zaintrygowany całą sprawą, postanawia odnaleźć dziewczynę z fotografii.
Samobójstwo przyjaciela z dzieciństwa nie wydaje mu się tak proste do wyjaśnienia, jak policji.
Z pomocą dwójki nastolatków trafia na trop, który może zaważyć na jego życiu.
Historia jest intrygująca i ciekawa. Tajemnice Krakowa, ogarniętego powodzią, mogą szokować i zadziwiać, a to, co kryje się w ludzkich głowach – onieśmielać.
Całość powieści osnuta jest mgłą tajemnicy. Razem z Krisem i jego nowymi przyjaciółmi błądzimy po ciemnych uliczkach miasta, odkrywając coraz bardziej zadziwiające sekrety.
Książka zapowiada się świetnie. Niepewne samobójstwo, żołnierz próbujący dowieść prawdy i rozwiązanie, które może doprowadzić do śmierci.
Dużym plusem jest oprawa graficzna. Akcja przeplatana jest materiałami prasowymi, które są doskonałym dodatkiem do fabuły, rozjaśniającym niektóre aspekty.
Jeśli chodzi o bohaterów – Krisa nie sposób polubić. Jego charakter i podejmowane decyzje bywają odpychające. Zaś Marikę i Kamila wręcz przeciwnie. To dwójka żywiołowych i przekonujących postaci.
Jednak warsztat autora wymaga pracy. Opisy nie dają całego obrazu sytuacji, a fabuła miejscami pędzi jak oszalała, aby po chwili niesamowicie zwolnić. Jest to zdecydowanie nieodpowiedni zabieg, który dość zniechęca.
Bardzo łatwo jest ominąć zakończenie. Autor nie zaznaczył wyraźnie rzeczywistego powodu śmierci Jakuba, dlatego można odnieść wrażenie, że Fleszar chciał wyjaśnić całą sytuację, jednak w pewnym momencie zgubił wątek i zaczął coś nowego.
Powódź jest dobrą powieścią dla niewymagających czytelników, preferujących krótsze formy. Chociaż mamy tu niewiele ponad dwieście stron, historia jest pełna i brak w niej niedopowiedzeń.
Pomimo drobnych mankamentów, Paweł Fleszar stworzył inspirujący i obiecujący obraz Krakowa, w który warto się zgłębić.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powieści Caroline Angel – Prywatny ochroniarz.