Riverdale jest jednym z tych seriali, który dzieli ludzi na jego ogromnych miłośników i zagorzałych krytyków. Nie ma co ukrywać, że z każdym nowym sezonem wywołuje on coraz więcej kontrowersji. Zaledwie kilka dni temu został wypuszczony pierwszy odcinek piątego sezonu. Prześledzimy go dziś dokładnie, aby sprawdzić, czy podniesie on poziom całej produkcji.
Co się dzieje w tajemniczym miasteczku Riverdale?
Pierwszy odcinek zapowiada się bez większych nowości. Właściwie można traktować go jako przedłużenie poprzedniego sezonu. Jughead wraz z Betty dalej prowadzą śledztwo w poszukiwaniu prześladującego miasto stalkera. Trafiają przez to do tajemniczego klubu, w którym odbywają się pokazy nielegalnych filmów. Między Archiem a Veronicą pojawiają się pewne spięcia. Nad parą wisi wizja końca szkoły, ale także widmo pocałunku z Betty, który chłopak stara się ukryć przed swoją dziewczyną. Natomiast Cheryl pragnie zostać królową balu maturalnego, jednak i jej sytuacja nie jest łatwa. W miłosnej relacji bohaterki z Toni również zaczynają dziać się nieciekawe rzeczy.
Powiewa nudą?
Niestety pierwszy odcinek nie okazał się czymś zaskakującym. Większość sytuacji można było łatwo przewidzieć. Mam wrażenie, że cały początek był tylko luźnym połączeniem kilku wątków, z których żaden nie wybija się na pierwszy plan. Betty z Jugheadem nie posuwają się zbyt daleko w swoim śledztwie, a i historia Archiego została potraktowana trochę lekceważąco. Dopiero sceny dziejące się podczas balu zaczynają przyciągać uwagę. Veronica dowiaduje się kilku nieprzyjemnych rzeczy, a cały bal zostaje brutalnie przerwany. Ale czy jedna ciekawsza sytuacja ratuje cały odcinek?
Katy Keene w Riverdale?
To jest wreszcie moment, gdy twórcy zdecydowali się na wprowadzenie do Riverdale postaci z innego serialu. Mam tu na myśli KO Kelly’ego, który jest chłopakiem Katy Keene w serialu zatytułowanym jej imieniem. Młody chłopak zjawia się w tajemniczym miasteczku, aby przeprowadzić sparing z Archiem. Walka ta ma zadecydować, który z nich dostanie się do Akademii Morskiej.
Myślałam, że kolaboracja z innym serialem okaże się ciekawsza. Natomiast wątek KO Kelly’ego jakoś nie wybił się na tle pozostałych. Nie poświęcono mu tyle uwagi, ile można by było, przez co widz niezbyt wciąga się w tę opowieść. Właściwie nowy bohater pojawia się, wykonuje przeznaczone dla niego zadanie i znika. Nie kryje się za tym żadna głębsza historia.
Co się dzieje pomiędzy Archiem a Betty?
Patrząc na końcówkę czwartego sezonu, sądziłam, że twórcy jakoś bardziej rozwiną ten wątek. W końcu ta dwójka bohaterów pocałowała się mimo posiadania innych partnerów, a jak dobrze wiemy,, już kiedyś coś między nimi iskrzyło. Jednak pierwszy odcinek piątego sezony sprawia wrażenie, jakby ta sytuacja znudziła już producentów. Właściwie jakiekolwiek uczucia są widoczne tylko ze strony chłopaka. Betty natomiast dalej pozostaje w związku z Jugheadem, nawet nie myśląc o zmianie. Przez to odniosłam wrażenie, jakby cała sytuacja z pocałunkiem została wrzucona na siłę, tylko po to, aby rozdzielić jedną parę.
Czy Riverdale ma jakiekolwiek szanse na ratunek?
Nie będę ukrywać, że bardzo lubiłam pierwszy sezon tego serialu. Niestety jednak z każdym kolejnym odcinkiem, stawał się on coraz bardziej absurdalny. Apogeum irracjonalności osiągnął chyba w momencie, gdy pojawił się Król Gargulców. Dlatego też według mnie, Riverdale nie jest czymś wartym zachwytu. Jednak wciąż się nie poddaję i oglądam kolejne odcinki z nadzieją przynajmniej na dobre zakończenie. Mimo tego, początek nowego sezonu niestety powiewa lekko nudą. Nie wyróżnia się on na tle poprzednich, ani też nie próbuje ratować swojej reputacji.
Słyszałam jednak, że w fabule serialu ma nastąpić kilkuletni przeskok czasowy. Aktualnie jest to chyba jedyna rzecz, na jaką czekam w Riverdale, ponieważ być może to właśnie ten wątek chociaż odrobinę naprawi całość. Biorę też po uwagę, że każdy kij ma dwa końce, więc nie wykluczam opcji, że to właśnie ta kilkuletnia przerwa całkowicie pogrąży produkcję.
Podsumowując…
Pierwszy odcinek piątego sezonu nie wnosi nic nowego. W głównej mierze jest to po prostu zbiór luźnie powiązanych wątków. Będę jednak czekać na kolejne odcinki, a w szczególności na zapowiadany przeskok czasowy. Liczę na to, że Riverdale spróbuje się jeszcze wybronić ze swojej zniszczonej reputacji, ale nie mam co do tego jakichś wielkich oczekiwań.
Jeśli jesteście na czasie z nowościami Netfliksa, to na pewno słyszeliście o nowym serialu – Przeznaczenie: Saga Winx. Koniecznie więc sprawdźcie, czy warto jest go oglądać!