Arcana wraca do domu po kilku latach spędzonych w szkole dla panien. Po cichu liczy na to, że uda jej się dostosować do porządków, które jej brat, Ajin, zaprowadził w zamku po śmierci rodziców. Czuje więc odrobinę rozczarowania, gdy okazuje się, że mężczyzna nie pofatygował się nawet, aby ją przywitać. Jakież jest jej zdumienie, gdy okazuje się, że nie mógł wyjść na jej spotkanie, ponieważ został zamordowany.
Dziewczyna szybko uświadamia sobie, że śmierć brata nie zrobiła na niej żadnego wrażenia i czuje jedynie pustkę. Musi jednak wymyśleć, co dalej – w zamku przebywa cała śmietanka towarzyska, którą Ajin zaprosił na przyjęcie powitalne. Co przyniesie jej więcej korzyści? Czy powinna poinformować gości o śmierci gospodarza i sama narazić się na niebezpieczeństwo? A może lepiej zachować tajemnicę i w odpowiednim czasie przejąć majątek?
Odrobina magii
Być może wszystko nie byłoby aż tak skomplikowane, gdyby Arcana wciąż i wciąż nie przeżywała tych samych wydarzeń. W jakiś sposób została przeklęta i co parę dni powraca na przyjęcie powitalne. Na (nie)szczęście wszystko pamięta, więc żmudne śledztwo w sprawie morderstwa powoli posuwa się naprzód.
Za każdym razem pętla jest jednak trochę inna. I wszystko wskazuje na to, że determinuje ją układ kart taroka. Przy okazji Arcana ma szansę lepiej poznać ludzi z towarzystwa oraz swoich pracowników, a dzięki temu uczy się życia zupełnie innego niż w pensji dla dobrze urodzonych panien. Każda pętla ją zmienia – z panienki przeistacza się w świadomą własnych pragnień kobietę.
Przeczytaj także: Śladami twojej krwi – nowy, porywający thriller Katarzyny Wolwowicz
Bohaterowie – mocny punkt powieści
Ta kobieta jednak nigdy by się nie narodziła, gdyby nie pozostali bohaterowie (wydawać by się mogło, że drugoplanowi, a jednak chyba bardziej wciąż postacie pierwszego planu). Największą opoką w trudnych chwilach jest dla Arcany kamerdyner Bastoni, który w poprzednim życiu służył w wojsku, a o jej dobre maniery i konwenanse niezmiennie dba osobista pokojowa i garderobiana Coppe, która jest też swoistą przyjaciółką i powiernicą młodej leide. Swoją rolę do odegrania ma także demoniczny baronetti He, który po tragicznej śmierci siostry, narzeczonej Ajina, został domownikiem Amorte.
Przemiana, którą przechodzi Arcana jest niezwykła. A jeśli dodamy do tego codzienne problemy z życia wielkiego zamku i ciągłe uczucie zagrożenia, otrzymamy mieszankę wybuchową, w której wytypowanie mordercy schodzi na dalszy plan. Mnie osobiście obserwowanie powtarzalnych, a jednak zmieniających się pętli wciągnęło na tyle, że końcówka powieści była dla mnie totalnym zaskoczeniem.
Trzeba oddać Annie Szumacher, że stworzyła niesamowitą powieść z niepowtarzalnym klimatem. To coś, co po prostu trzeba przeczytać! A ja niewątpliwie niedługo sięgnę po inne powieści autorki.