Po nieco rozczarowującym pierwszym tomie Błogosławieństwa Niebios autorstwa Mo Xiang Tong Xiu, gdzie miałam sporo do zarzucenia w kwestii tłumaczenia i korekty, z dużą ciekawością sięgnęłam po drugą część. Czy tym razem udało się poprawić niedociągnięcia pierwszego tomu? Zdecydowanie tak, choć nie obyło się bez drobnych mankamentów.
Fabuła i bohaterowie – krok w dobrą stronę
Drugi tom Błogosławieństwa Niebios przynosi zauważalną poprawę w kreacji postaci, zwłaszcza głównego bohatera, Xie Liana. W tej części nabiera on więcej charakteru, staje się bardziej wyrazisty. Jego decyzje i emocje są lepiej zarysowane. Jednak prawdziwą perełką jest rozwijająca się relacja między Xie Lianem a Hua Chengiem. Ich więź, choć subtelna i delikatna, iskrzy chemią, która przyciąga uwagę i budzi emocje. Autorka mistrzowsko buduje napięcie między nimi, dając czytelnikom coś, na co warto czekać w kolejnych tomach.
Fabuła również wypada lepiej niż w pierwszym tomie. Xie Lian, jak poprzednio, otrzymuje zadanie do rozwiązania, a wsparcie Hua Chenga okazuje się nieocenione. W tej części poznajemy kolejne fakty z przeszłości Xia Liana. Autorka zgrabnie łączy elementy fantasy, mitologii i dramatu, tworząc wyjątkową, angażującą atmosferę. Jednak nie wszystko jest idealne – niektóre fragmenty nadal wydają się chaotyczne, a tłumaczenie, choć lepsze niż w pierwszym tomie, nie ustrzegło się drobnych wpadek. Przykładem jest zamienne używanie określeń „miecz” i „bułat” dla Eminga, co może wprowadzać lekką dezorientację u czytelników.
Ilustracje – chaos zamiast spójności
Niestety, warstwa wizualna książki nadal pozostawia wiele do życzenia. Ilustracje, choć różnorodne, nie tworzą spójnego stylu, co wprowadza pewien chaos. Wśród artystów, którzy pracowali nad tomem drugim, jedynie dzieła v-0-3 przypadły mi do gustu – są doszlifowane i oddają klimat historii. Pozostałe grafiki, w tym gościnna ilustracja nowego artysty, wydają się niepotrzebnym dodatkiem. Moim zdaniem, zatrudnianie tak licznego grona ilustratorów nie służy książce – brak jednolitego stylu negatywnie wpływa na odbiór, a różnorodność stylów bardziej rozprasza, niż wzbogaca lekturę.
Tłumaczenie i korekta – lepiej, ale nie idealnie
Pierwszy tom Błogosławieństwa Niebios borykał się z problemami w tłumaczeniu i korekcie, co znacząco wpływało na odbiór lektury. W drugim tomie widać poprawę – tekst czyta się płynniej, a błędy są mniej rażące. Niestety, nie obyło się bez wpadek, takich jak wspomniane niekonsekwencje w nazewnictwie czy pojedyncze, nietrafnie użyte słowa. Choć ogólny poziom tłumaczenia jest wyższy, wciąż pozostaje miejsce na dopracowanie, by kolejne tomy były jeszcze lepsze.
Podsumowanie
Błogosławieństwo Niebios tom 2 to zdecydowany krok naprzód w porównaniu z pierwszym tomem. Mo Xiang Tong Xiu rozwija swoich bohaterów i ich relacje w sposób, który budzi emocje i zachęca do dalszego śledzenia losów Xie Liana i Hua Chenga. Pomimo drobnych niedociągnięć w tłumaczeniu i braku spójności w ilustracjach, książka oferuje wciągającą historię, która przypadnie do gustu fanom fantasy i subtelnych romansów.