Broken asshole ma zadziwiająco mało stron. Ale bardziej zadziwiający jest fakt, że nie dało się przeczytać ich wszystkich. Co w tej historii poszło nie tak i dlaczego nie dało się dobrnąć do końca?
Broken asshole to historia o Maxie, którego serce pękło, gdy zobaczył ukochaną Elen, czule obejmującą innego chłopaka. Tego dnia postanowił, że już nigdy się nie zakocha, a na domiar złego, pragnął sprawić, aby to inne kobiety cierpiały przez niego. Trzy lata później konsekwentnie trzymał się swojego postanowienia. Nie zamierzał się zmieniać, nawet jeśli ktoś nazywał go dupkiem. Nawet jeśli tym kimś była Brzydka Beth, przyjaciółka z dzieciństwa.
Obiecał sobie, że już nigdy więcej się nie zakocha. Nie dotrzymał słowa.
Gdzie ten dupek, który łamie serca?
Autorka chciała przedstawić Maxwella Taisona jako dupka, łamacza serc. Pierwsze strony książki pokazały nam jego perspektywę, myśli, gdy zdradzony przez swoją ówczesną dziewczynę, czuje… Właściwie co czuje? Tutaj pojawia się pierwszy problem. Bo nie potrafię zrozumieć jego uczuć. Ani jego, ani kolejnej bohaterki, o której wspomnę w kolejnej części tej recenzji. Przez całą książkę miałam wrażenie, że czegoś mi w nim brakuje. Gdzie te jego postanowienia, gdzie ten dupek, którym miał być po tym, jak go skrzywdzono? Nie byłam w stanie go odnaleźć. Bo marny opis, że poszedł do sypialni z jakąś obcą kobietą mnie nie satysfakcjonuje. A w tej powieści nie znajdziecie nic innego. Zwłaszcza przez pierwsze pięćdziesiąt stron.
300 stron – emocje = 191 stron
Nie da się ukryć, że Broken Asshole jest naprawdę cieniutkie. Liczy zaledwie sto dziewięćdziesiąt stron! Chyba znalazłam powód, dlaczego jest taka krótka! Wycięto z niej wszystkie uczucia i pozostawiono suche, niewystarczające opisy czynności, które ani trochę nie interesowały. Można by pomyśleć, że bohaterzy byli robotami. Od czasu do czasu pomyśleli, jak marne jest ich życie, a po czasie, jak bardzo się kochają, ale to nie to, co czytelnik chce czytać.
Dobra książka wywołuje emocje. Nie tylko te dobre jak szczęście, ale i smutek. Ja czułam obojętność. W pewnym momencie nawet przestałam odczuwać pewnego rodzaju zniesmaczenie, znudzenie. Po prostu czytałam, aby mieć co napisać w tej recenzji. Ale to nie była dobra historia, która by mnie zachwyciła. Właściwie żaden jej element, żadna strona, żaden bohater, mnie nie zachwycił.
Wszystko było takie… Puste.
Podsumowanie
Nie jestem w stanie napisać o tej powieści nic więcej. Po pierwsze dlatego, że nic się w niej nie działo – ciągle to samo, a pierwsze pięćdziesiąt stron nawet nie tyczyło się relacji głównych bohaterów. Po drugie, w tych dwóch akapitach wystarczająco omówiłam dwa najważniejsze minusy tej historii.
Uważam, że Broken Asshole miał potencjał. Chociaż fabuła wydaje się oklepana, szkolny łamacz serc i ona – Brzydka Beth. Między nimi rodzi się uczucie, którego „nikt się nie spodziewał”. I nagle ona staje piękna, a każdy ją zaczyna lubić, bo umawia się z nim. Szkolnym podrywaczem, gwiazdą drużyny koszykarskiej i obiektem westchnień, bożyszczem szkolnych koleżanek. Tak, wierzyłam, że autorka pójdzie w inną stronę i naprawdę fajnie to rozpisze – zawiodłam się.
Nie polecam czytać tej historii. Jest nudna, każda strona jest o tym samym, a opis, chociaż ciekawy, nie oddaje tego, co znajdziemy w środku.
Przeczytaj także recenzję Dotyk Ocalenia!
