„Poproszę dobrą książkę”- powiedziałam i dostałam. Buszujący w zbożu to lektura, którą poleciła mi sprzedawczyni w księgarni. Słyszałam o tej książce, ale nie ciągnęło mnie do niej – skusiłam się głównie dzięki ładnej okładce.
Teraz podziękujmy wszystkim grafikom okładek za ich prace.
(Zastosowane w tekście cytaty pochodzą z książki „Buszujący w zbożu”)
O czym opowiada Buszujący w zbożu?
Narratorem jest Holden Caulfield, który pije, pali i czasami ściemnia. Swoją historię zaczyna przedstawiać, kiedy po raz kolejny zostaje wydalony ze szkoły. Nastolatek nie przejmuje się tym i nie martwi o swoją przyszłość. Cała książka oparta jest tylko na kilku dniach życia młodego człowieka, który swoimi przemyśleniami i zachowaniem odbiega od reszty rówieśników.
Moja opinia – właściwa recenzja Buszującego w zbożu
Styl autora jest ciekawy i łatwo wdrążyć się w fabułę. Dla niektórych stanie się to kolejną luźną książką, którą przeczytają i odłożą, a dla innych będzie źródłem ciekawych przemyśleń. Holden jest osobą interesującą, jego sposób myślenia różni się od tego prezentowanego przez jego rówieśników.
Chłopak działa pod wpływem chwili, nie bierze pod uwagę skutków swoich działań i nie zajmuje swojej głowy przemyśleniami o przyszłości, co wiele razy daje mu się we znaki. Pod wpływem impulsu czasami mówi zbyt dużo, robi głupie rzeczy, ale to wszystko sprawia, że Holden przypomina każdego z nas.
Mnóstwo ludzi, zwłaszcza ten psychoanalityk, którego tu mają wciąż mnie pyta, czy będę się przykładać do nauki, gdy we wrześniu pójdę do szkoły. Według mnie to strasznie głupie pytanie. Bo czy człowiek może wiedzieć, jak to z nimi będzie? Nie. Myślę, że będę się starał, ale skąd mam wiedzieć czy na pewno? Dlatego moim zdaniem to takie głupie pytanie.
Młodym Caulfieldem targają różne emocje. W ciągu tych kilku dni Holden znajduje się w różnych stanach emocjonalnych – od złości, przez smutek do radości. Mimo młodego wieku chłopak zauważa wiele rzeczy, które są nieodłącznym elementem funkcjonowania w życiu społecznym.
Czasami zachowuję się poważnie jak na swój wiek – nie zlewam – ale nikt tego jakoś nie zauważa. Ludzie w ogóle mało co zauważają.
Co buszuje w duszy?
Książkę czytałam z przerwami. Mimo że styl był łatwy i przyjemny, to dokładnie potrafiłam wyobrazić sobie, co czuje Holden. Samotność, której doświadczał spacerując ulicami miasta, również dawała mi się we znaki. Smutek, który czuł po stracie brata, czy nawet radość, kiedy patrzył na młodszą siostrę.
Wszystkie te stany pokazują nam, że uczucia są nieodłącznym elementem istnienia i nawet taki ktoś jak Holden potrafi przeżywać dobre i złe momenty na swój własny sposób.
Podsumowanie
Buszujący w zbożu to książka pisana łatwym językiem, opowiadająca o życiu nastolatka, który inaczej patrzy na świat.
Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo potem zaczniecie tęsknić.
Moja ocena 7/10