Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu sposobu na rozświetlenie dnia, czegoś, co poprawia humor i rozśmiesza. Wszelkiego rodzaju dzieła kultury przychodzą w takich momentach z pomocą. Moim skromnym zdaniem do przywołania uśmiechu na naszych twarzach najlepiej nadają się seriale.
Pozwalają przywiązać się do bohaterów, przez co ich wzloty i upadki obserwujemy z zaangażowaniem i uwagą tak, jakby to były nasze sukcesy i porażki. Wśród tego typu produkcji można wyróżnić kilka szczególnych i wyjątkowych, które sprawią, że zrobi nam się cieplej na sercu, a jesienna chandra odejdzie w zapomnienie.
Przyjaciele
Zastanawiam się, czy jest na tym świecie miłośnik popkultury nieznający tego ciągle powracającego do łask serialu. Śmiało można powiedzieć, że cytowanie kwestii z Przyjaciół stało się teraz modne. Nie można się temu dziwić. Długi, przyjemny i pełen ciepła sitcom o szóstce przyjaciół z Nowego Jorku dla większości osób stał się kultowy. Dzięki uniwersalnej fabule pokochało go wiele pokoleń i cieszy się popularnością na całym świecie.
W trakcie dziesięciu sezonów mamy okazję obserwować, jak grupa młodych ludzi wspólnie dojrzewa, staje się odpowiedzialna i rozwija kariery. Z uwagą towarzyszymy im w wielu lekcjach, jakie otrzymują od życia. Produkcję, mimo że jest dość wiekowa (trudno w naszych czasach o serial mający ponad dwadzieścia lat, który wciąż cieszyłby się taką popularnością), nadal bardzo dobrze się ogląda i wciąga ona od pierwszych minut. Poprawia humor i z każdym odcinkiem coraz bardziej rozśmiesza.
Jak poznałem waszą matkę
Kolejny serial z półki sitcomu, którego fabuła brzmi bardzo podobnie do poprzednika, ponieważ skupia się na piątce przyjaciół, a w szczególności na Tedzie Mosbym, młodym, ambitnym architekcie. Postanawia on, że w jego życiu nadszedł moment na znalezienie partnerki i założenie rodziny. Przez całą produkcję mężczyzna opowiada swoim dzieciom, w jaki sposób losy jego i ich matki się splotły, więc większość czasu serialowego stanowi retrospekcja. W międzyczasie poznajemy również historie związane z jego najlepszymi przyjaciółmi.
Bohaterowie są barwni, zapadają w pamięć i po tak wielu sezonach nie sposób o nich myśleć inaczej niż jak o dobrych znajomych, z którymi każdy chętnie wypiłby popołudniową herbatę (chociaż serial rozgrywa się w Ameryce, więc trudno w nim o angielską five o’clock tea). Dokładnie tak samo, jak w przypadku poprzednika, mamy do czynienia z serialem, w którym skupiono się na życiu przeciętnych ludzi w jednym z najpopularniejszych miast w Ameryce. Jednak mimo wielu zbieżności znacznie różni się od Przyjaciół. Ponadto jego fabuła momentami bywa bogatsza i ciekawsza.
Emily w Paryżu
Serial opowiada o młodej kobiecie, tytułowej Emily, która niespodziewanie zostaje wysłana na roczny pobyt we Francji w ramach współpracy między firmami marketingowymi. Śledzimy losy głównej bohaterki, widzimy trudności, jakie niesie ze sobą całkowita zmiana środowiska. Dziewczyna powoli przyzwyczaja się do zasad panujących w Paryżu, w czym wspierają ją uprzejmi i przyjaźnie nastawieni ludzie, uczy się życia w najmodniejszej stolicy świata. Mamy tutaj do czynienia z prostą fabułą, dużymi pokładami humoru i przewidywalnymi zabiegami, aczkolwiek w żadnym wypadku nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze serialu.
Produkcja nie obeszła się bez kontrowersji, ponieważ przepełniona jest stereotypami na temat paryżan. Wielu krytyków wypomina serialowi płytkość w przedstawianiu Francuzów i przekłamania wielu faktów. Jednak my, jako widzowie, możemy równie dobrze przymknąć na to oko i włączyć tę ciepłą, cukierkową produkcję dla chwili relaksu. Zdecydowanie nas rozśmieszy i poprawi humor.
Gambit królowej
Koniecznie przeczytaj naszą recenzję tego serialu!
Kolejny wciągający serial na jeden wieczór, opowiadający o silnej, pewnej siebie kobiecie. Elizabeth Harmon trafia do sierocińca po nieszczęśliwym wypadku, w którym zginęła jej matka. Dziewczyna z natury jest małomówna, ale dobrze sobie radzi w szkole i wykazuje się niezwykłym sprytem. Nikt nie spodziewa się, że jej życie zmieni rozgrywka szachowa podejrzana pewnego dnia w piwnicy.
Produkcja zapiera dech w piersiach, angażuje, wywołuje w nas olbrzymie emocje w związku z poczynaniami panny Harmon. Poza tym warto pochylić się nad tym serialem na dłużej ze względu na pięknie pokazaną rywalizację w tej szlachetnej grze. Urzekające postacie ubarwiają i tak już fascynującą historię młodej, uzależnionej od zielonych tabletek szachistki, która z kamienną twarzą po raz kolejny zwala nas z nóg słowami „szach mat”. Serial niekoniecznie pasuje do zestawiania, gdyż nie znajdziemy w nim dużych pokładów humoru, ale niezaprzeczalnie odciągnie nasze myśli od mrozu i szarówki panujących na dworze.
Totalna Porażka
Nie mogę oczywiście zapomnieć o wielbicielach kreskówek. Seria zaczynająca się od Wyspy Totalnej Porażki to osiem sezonów animowanego reality show odbywającego się w różnych lokacjach ze zmieniającymi się od czasu do czasu uczestnikami. Rywalizację ubarwia wysoka nagroda pieniężna. Chris McLean wyśmienicie sprawdza się w roli sadystycznego prowadzącego. Po kilkunastu odcinkach śmiało można stwierdzić, że to jedna z bardziej lubianych postaci, mimo że większość uczestników wyzwania za nim nie przepada. Można powiedzieć, że to bardzo kreatywny człowiek, oczywiście ze szkodą dla grupy nastolatków podzielonych na dwa zespoły i rywalizujących podczas nierzadko śmiercionośnych zadań. Nieświadomi niczego uczestnicy przybywają na wyspę i rozpoczynają walkę o wielką sławę.
Jestem przekonana, że w powyższym zestawieniu każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. Dzięki tym produkcjom nasze salony wypełni śmiech i pozytywna energia. Nie pozostaje nic innego niż wstawienie do mikrofali paczki popcornu i przygotowanie się na wspaniałe seanse, których wszystkim serdecznie życzę.
Koniecznie sprawdź weekendowe polecajki na ten tydzień!
