Wróciłem dzisiaj do swoich starych wierszy. Poezja nie jest raczej kojarzona z naukami ścisłymi. Stwierdzenie, że jesteśmy pyłem martwych gwiazd brzmi jak żywcem wyjęte z wiersza (zapewne niejednego) i, jak się okazuje, jest całkowicie poprawne. I nie trzeba posiadać szczególnych zdolności do interpretacji, bo temat nie jest szczególnie skomplikowany.
Co to tak właściwie jest człowiek?
Zależy pewnie kogo zapytać. Biolog odpowie nam, że jesteśmy ssakiem, homo sapiens należącym do rodziny człowiekowatych. Chemik wymieniłby 12 pierwiastków: tlen, węgiel, wodór, azot, wapń i fosfor – stanowiące 99% masy ciała – oraz potas, siarka, sód, chlor i magnez – stanowiące 0,85% masy ciała.
Te 12 pierwiastków to główny budulec naszego organizmu. W trakcie Wielkiego Wybuchu mogły powstać tylko najlżejsze z pierwiastków, czyli: wodór, hel, lit i beryl. Jak widać, tylko wodór znajduje się na zaszczytnej liście tych, które są z nami od samego początku. Co więc z pozostałymi 11 pierwiastkami?
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…
Wyobraź sobie gigantyczną gwiazdę. Widzimy ich na niebie setki, nasze spojrzenia od zawsze uciekają w kierunku tych blado świecących na niebie punkcików. Gwiazda to nic innego jak kosmiczna masa wodoru lub helu. Masa tak ogromna, że siła grawitacji doprowadza we wnętrzu gwiazdy do fuzji jądrowej. W dużym uproszczeniu lekkie pierwiastki łączą się tam w cięższe pierwiastki. W zasadzie daje nam to już odpowiedź na pytanie, dlaczego jesteśmy pyłem martwych gwiazd. Rzecz w tym, że niezbędny nam do życia węgiel, tlen azot etc. nadal znajdują się we wnętrzu wspomnianej gwiazdy. Najcięższym pierwiastkiem, jaki może powstać w trakcie życia gwiazdy, jest żelazo. Cała reszta, jak ołów czy złoto, wymaga od gwiazdy dużo więcej poświęcenia.
„Narodziny” Supernowej
Jeśli nasza gwiazda jest odpowiednio duża, ma szanse zakończyć swój żywot w spektakularnym widowisku znanym jako Supernowa. Śmierć gwiazd ma różne oblicza, natomiast temat ten zasługuje zapewne na osobny artykuł. W ciągu sekund powstała we wnętrzu umierającej gwiazdy energia powoduje wystrzelenie zewnętrznych warstw gwiazdy w odmęty kosmosu. Po naszej gwieździe pozostaje jedynie dryfująca w przestrzeni kula żelaza. Cała reszta pierwiastków powstałych w wyniku energii wybuchu zostaje rozrzucona na wszystkie strony Wszechświata.
Czy jesteśmy lustrem rzeczywistości?
Na zakończenie wrócimy do rozważań poetyckich. W dzisiejszej nauce filozofia dostaje bardzo wdzięczny grunt pod snucie tez na temat roli człowieka w rzeczywistości. Każdy atom żelaza płynący w naszej krwi, każda cząsteczka tlenu, dzięki której możemy swobodnie oddychać – wszystko to powstało miliardy lat temu w tym katastroficznym spektaklu. Martwa gwiazda przemierzała przestrzeń przez eony czasu, abyś Ty mógł czytać dziś te zdania. Czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy pyłem martwych gwiazd. Jeżeli pójdziemy o krok dalej, możemy pokusić się o stwierdzenie, że jesteśmy Wszechświatem. Wszechświat przybrał formę inteligentnego życia, aby móc podziwiać i opisywać samego siebie…