Magiczna (i dziwna) fabuła
Fabuła książki Déjà vu ma dwie płaszczyzny. Pierwsza opowiada o Rafale Wrońskim, który wykłada etykę zawodową na uniwersytecie medycznym. Obejmuje tę funkcję po niedawno zmarłym Marcu Brzezińskim, wykładowcy uwielbianym przez studentów. Jednocześnie wynajmuje mieszkanie, które poprzednio zajmowała Ania, dziewczyna zmarłego. Wkrótce mężczyzna zaczyna doświadczać dziwnych uczuć i wizji. Stopniowo okazuje się, że w niewytłumaczalny sposób przejmuje świadomość, doświadczenia i wspomnienia Brzezińskiego. To, czego doświadcza, jest związane z klątwą, która wisi nad weneckim rodem Marconich, a Brzeziński był jego członkiem.
Drugi wątek opowiada o rodzącej się miłości Marca i Ani oraz ich podróży do Wenecji. Ich przewodnikiem po tym mistycznym mieście jest Paolo, artystyczna dusza i najlepszy przyjaciel Marca. To dzięki niemu, zakochanemu w Wenecji, poznajemy słynne miasto na wodzie. Jego opowieści, wrażenia i odczucia nie pozwalają być obojętnym na tajemniczy urok tego miejsca. Urasta ono do rangi kolejnego bohatera, który, raz odsłaniając, a raz zakrywając swoje oblicze, oczarowuje.
Wenecja ze snów
W Déjà vu na uwagę zasługują na pewno opisy Wenecji. Autorka poświęciła im dużą część swojego utworu, co dla wielu czytelników może okazać się przytłaczające. I one rzeczywiście miejscami były nużące i powtarzalne. Jednak osobiście uwielbiam Wenecję i moim marzeniem jest tam wrócić, jeszcze raz przejść wąskimi uliczkami w sąsiedztwie malowniczych kanałów i cudownych kamienic. Autorka, ustami Paola, przedstawiła Wenecję jako miejsce tajemnicze, niepoznane, pełne wdzięku, a zarazem niebezpieczne. Porównała je do kapryśnej i zmiennej kobiety. Pobieżne, turystyczne zwiedzanie miasta nie pozwala na zrozumienie jego duszy. Z tym się zgadzam. Jolanta Kosowska zabrała mnie na w sentymentalną podróż do miejsca, które mnie fascynuje i przyciąga jak magnes.
Lekarska etyka zawodowa
Autorka poświęciła również sporo miejsca wykładom prowadzonym przez bohaterów książki. Poddała rozważaniom różne sytuacje z lekarskiego życia, dzięki czemu uświadomiła mi, z jakimi dylematami moralnymi muszą mierzyć się medycy. Stają przed trudnymi wyzwaniami i ciąży na nich wielka odpowiedzialność. Swoją wiedzą mogą bezwzględnie służyć pacjentom albo wykorzystać ją dla własnych korzyści.
Co zatem poszło nie tak?
Wydawać by się mogło, że Déjà vu ma szansę być oryginalną książką o tragicznej miłości. I w zasadzie nią jest, jednak realizacja pomysłu klątwy i jej przezwyciężenia jest nieprzekonująca. Zamiana tożsamości? Bardzo dziwne rozwiązanie, zwłaszcza gdy dojdzie się do kulminacyjnej sceny w powieści.
Ogromnym mankamentem książki są postacie. Jako czytelniczka nie mogę przyjąć takiej bohaterki jak Ania. Dziewczyna nie ma żadnego charakteru, jest piękna i delikatna, czym wzbudza zachwyt otaczających ją mężczyzn. Świetnie rozumie sztukę Paola i zachwyca się Wenecją. To wszystko, co mogę o niej powiedzieć. Sam Paolo, jak i Marco, wymykają się trochę ocenom. Są, niczym Wenecja, osnuci mgłą tajemnicy i nieokreślonej magii. To jednak żadnemu z nich nie dodaje uroku.
Powolna akcja, zbyt słodka miłość, przydługawe opisy miasta i nierealni bohaterowie stawiają Déjà vu w rzędzie powieści mniej niż przeciętnych. Sytuację ratuje jedynie elegancki styl autorki, która snuje opowieść z nostalgią i wdziękiem. Mnie ta powieść nie usatysfakcjonowała, jednak w waszym przypadku może być inaczej.
Jeśli lubisz włoskie klimaty, serdecznie polecam naszą recenzję Sycylijskich lwów!