Drogie AI: ręce precz od sztuki i literatury!

Coraz częściej jesteśmy zalewani wszechobecnością sztucznej inteligencji. Reklamy, projekty okładek książek, CGI filmowe. A nawet zastępowani są dziennikarze radiowi, tworzone są aktorki AI. „Autorzy” nie chcą się przyznawać do bezczelnego wykorzystywania AI do pisania całych książek lub tworzenia materiałów źródłowych. Czy bezpowrotnie została przekroczona granica dobrego smaku i poszanowania ludzkiego dorobku?

AI: szansa czy zagrożenie dla kultury?

Gdy zastanawiamy się nad tym, czy AI jest dla nas wszechobecnym zagrożeniem, warto zacytować Stephena Hawkinga, z wywiadu z 2014 roku dla stacji BBC:

Rozwój pełnej sztucznej inteligencji może oznaczać koniec rasy ludzkiej.

Ostrzegał, że AI może przewyższyć ludzi i działać autonomicznie, jeśli nie zostanie odpowiednio nadzorowana. Doszliśmy właśnie do momentu, gdzie większość ludzi, pragnąć oszczędności, zachłysnęła się fenomenem AI. Ale to już odbija się czkawką. Szczególnie w środowisku związanym z kulturą, sztuką.

Jeśli chcecie poznać historię uznanego naukowca, zapraszamy Was do przeczytania  naszej recenzji biograficznego filmu o Stephenie Hawkingu: Teoria wszystkiego.

Oszczędności czy jawne „januszowanie” w biznesach?

W ostatnim czasie wypłynęła kolejna afera z wykorzystywaniem AI w kręgu pisarskim, autorskim. Karolina Opolska, dziennikarka TVP Info, wykładowczyni dziennikarstwa (sic!) oraz autorka Teorii spisku, czyli prawdziwej historii świata wydała swoją książkę z pomocą Wydawnictwa Harde. Niemniej, odbiorcy zauważyli niejasności z przypisami źródłowymi. Okazało się, że zostały one wygenerowane przez sztuczną inteligencję, bez uprzedniego sprawdzenia outputu od AI. Początkowo obie strony zaprzeczały tym doniesieniom. W końcu wydawnictwo przyznało się do „błędu technicznego”, zaś sama dziennikarka Opolska nie widzi w tym wszystkim problemu, a całą sytuację uznaje za „nagonkę na jej osobie”. Nie poczuwa się do odpowiedzialności.

Kolejnym głośnym przypadkiem, który został bardzo źle przyjęty przez odbiorców, jest wygenerowanie audiobooka z głosem AI przez Wydawnictwo Prószyński. Autorka powieści Plewy, Kasia Bulicz-Kasprzak, poprosiła swoich odbiorców o niesłuchanie jej książki, gdyż czyta ją sztuczna inteligencja. Decyzja została podjęta przez wydawcę bez wiedzy autorki,  a wytłumaczona została optymalizacją kosztów. Bulicz-Kasprzak sama przeprosiła swoich odbiorców:

Nie zasłużyliście na produkt tak niskiej jakości.

Prawdą jest, że co raz więcej wydawców decyduje się na syntetyczne głosy. Przypadek Plew nie jest odosobniony. Kiedy skorzystamy z aplikacji typu: Storytel, EmpikGo, Legimi, wszędzie znajdziemy (w coraz większej liczbie) audiobooki z syntetycznymi „lektorami”. Ale czy tu naprawdę chodzi o same koszty? Czy zrobienie pracy, aby była, bo odbiorcy i tak kupią?

Okładki książek stworzone przez AI? Nie dziękuję

Sięgając po co raz nowsze wydania książek, nie może uciec naszej uwadze fakt, że okładki wyglądają wręcz sztucznie. Widać, że generowane są przez sztuczną inteligencję. Kolejne oszczędności na grafikach? Na pracy ludzi, którzy poświęcają swój czas na tworzenie pięknych, inspirujących okładek?

Jeśli chcecie sprawdzić, czy dana grafika została stworzona przez AI lub elementy wykreowane ludzką ręką (grafiki nie są wzięte z banku Adobe), warto zajrzeć na pierwszą albo ostatnią stronę książki. Znajdziecie tam informację o tłumaczeniu, autorze, redakcji. A także o projektowaniu okładki czy grafik.

Sztuczna aktorka, radiowcy…

Afery ze sztuczną inteligencją zaczęły się tak naprawdę około rok temu, kiedy kanał OFF Radio Kraków zwolnił kilkunastu dziennikarzy. Ich miejsce zajęli 20-letnia Emilia, 22-letni Jakub i 23-letni Alex. Jest tylko problem. To nie ludzie, lecz „osoby” stworzone na potrzeby radiowe przez AI. Roboty siedzą, a „niesmak pozostał się”. Rok temu o sprawie poinformował Mateusz Demski za pośrednictwem platformy Facebook:

Niedawno pisałem o tym, że OFF Radio Kraków przestaje nadawać w znanej dotąd formule, że wszyscy, którzy dotąd tworzyli to miejsce, wylecieli z pracy. Wczoraj poznaliśmy szczegóły, kilkanaście osób z redakcji, mowa o doświadczonych dziennikarkach i dziennikarzach, artystkach i artystach, osobach twórczych, zastąpi sztuczna inteligencja.

Niesmaczne? W bieżącym roku studio Xicoia, stworzyło aktorkę Tilly Norwood. Twórczyni Tilly zmieniła narrację i teraz postrzega projekt jako artystyczny eksperyment, który ma wywołać debatę o możliwościach sztucznej inteligencji, a nie jako zagrożenie dla ludzkich aktorów. Reklamy bulionu, polskiej firmy, stworzone w całości przez AI? To też forma oszczędności na aktorach marketingowych? Czy próba „pójścia z duchem czasu”?

Drogie AI: ręce precz od sztuki i literatury!
Tilly Norwood, aktorka AI/fot. portal Filmweb

Twórcy buntują się przeciw sztucznej inteligencji

Afery z AI, wykorzystywaniem danych i twórczości (w imię zbierania danych i szkolenia machiny AI, dla społeczności), niestety, ale można mnożyć już przez wielkie liczby. Warto poddać temat głębokiej debacie oraz refleksji. Czy to już jest TEN CZAS, gdzie jako ludzkość, musimy postawić grubą kreskę kontroli nad AI? Czy naprawdę wciskanie wszędzie sztucznej inteligencji jest tak konieczne? Gdzie się kończy hasło innowacja, a gdzie przesyt? Warto wziąć pod uwagę, że sztuczna inteligencja może nam pomóc, ale my sami, jako ludzie, nie umiemy stosować metody złotego środka. Czy naprawdę AI jest nam tak bardzo potrzebne w świecie kultury? Literatury? Twórczości?

Ola Andrzejewska
Ola Andrzejewska
Redaktorka
"Korpo-szczurek", który kocha wyrywać się z pędu, tonąc w literach książek, a w międzyczasie poszaleć z wiedźmińskim mieczem na szlaku w "Wiedźmin 3". Prowadzę konto na Instagramie o fantastyce, wierzeniach, symbolice, backgroundzie pisarskim. Czytam: fantastyka, SF, mitologie i wierzenia, literatura piękna obca, beletrystyka, historyczne, azjatycka.
Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.