Strona głównaPublicystykaFelietonyHistoria książki opowiedziana okładką.

Historia książki opowiedziana okładką.

Gdy przeglądam grupy na Facebooku dotyczące sprzedaży książek, często natrafiam na pytania co z wyglądem książki. Czy ma połamane grzbiety, widoczne zagięcia na stronach. Ja zastanawiam się jakie to ma znaczenie.

Historia ukryta w fizycznej formie książki.

Historia książki opowiedziana okładką
Zdjęcie: Maria Gawron

Książki zbieram już od ponad czterech lat. Bez bicia przyznam się, że na początku też zwracałam uwagę na to czy pozycja wygląda ładnie. Pod wpływem czasu przejmowałam się tym coraz mniej, aż uświadomiłam sobie,  że książki zaniedbane mają dla mnie większą wartość niż wypieszczone egzemplarze.

Aktualnie większa część pozycji w mojej skromnej biblioteczce pochodzi z drugiej ręki. Jestem podekscytowana, jeśli widzę złamania na grzbiecie, poodginane strony czy nawet zalane kartki. To jak wygląda egzemplarz pokazuje mi, że książka była czytana, czasami nawet nie raz. Nawet drobne notatki na stronie czy zakreślenia sprawiają, że poprzedni czytelnik wyniósł coś z tej pozycji. Sama też piszę po książce i nie widzę w tym nic złego.

Obserwując grupy książkowe, często widzę posty osób, które narzekają choćby na drobne zagięcia powstałe podczas transportu książki.  Zastanawiam się wtedy, czy to książka służy człowiekowi, czy to może człowiek książce. Oczywiście nie chodzi mi o to, że czytelnik, który dba o egzemplarz robi źle, to nadal jego rzecz. Jednak nie rozumiem przesadnego pieszczenia się nad pozycją. Liczy się treść, a nie wygląd okładki.

Historia książki opowiedziana okładką
Zdjęcie: Maria Gawron

Starocie między nowościami

Nic również nie raduje mojego serca tak, jak nadszarpane zębem czasu książki. Takie z wytartą okładką, wydrukowane starym drukiem. Często przeglądając regionalną grupę, natrafiam na post mężczyzny, który oddaje starocie za bezcen. Tak też trafiły do mnie wydrukowane w 1986 roku cztery tomy Nędzników Wiktora Hugo czy nawet W osiemdziesiąt światów dookoła dnia Julia Cortazara z nadkładu z 1976.

Ekscytuje mnie myśl, że taki egzemplarz przechodził z rąk do rąk, a mimo to jeszcze istnieje i bardzo często jest w dobrym stanie. Często są to książki ponadczasowe, które zostały napisane choćby dwieście lat temu. Ich treść jest nadal aktualna, a druk ciągle ponawiany.

Zdarza się, że w takich książkach znajduje się pocztówka czy zdjęcie, które ktoś, umyślnie lub nie, włożył między kartki. Fascynuje mnie myśl, że każda książka ma swoje dwie historie: opowiedzianą na kartkach, jak i tę, której możemy się jedynie domyślać.


Writeratowy ranking filmów, które warto obejrzeć.

Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.