Chyba nie ma osoby, która nie przepada za jazdą pociągiem. Jednak czy ktokolwiek zastanawiał się, jak wygląda od kuchni praca na kolei? Marcin Kowalczyk w swojej najnowszej książce Bilet w tamtą stronę pokazuje nam, że nawet wśród pociągów czai się mrok.
Bilet w tamtą stronę to zestawienie nierzadko szokujących przygód pracowników różnych stacji. Książka ta jest antologią, co tylko dodaje jej ciekawości i każde opowiadanie czyta się z coraz większą ekscytacją. Jak mówi opis – Bilet w tamtą stronę to opowieści, w których poniekąd odnajdziemy echo kolejowego horroru Stefana Grabińskiego.
Wszystko dookoła spowijała mgła. Wilgotna i ciężka, pokrywała dotykane przedmioty warstwą zimnej wilgoci. Słaby wiatr, zbyt słaby, by rozrzedzić te całuny, wciskał się w ludzkie ciała muskając skórę zgrzybiałym dotykiem.
W tej antologii spotykamy się z wieloma niewytłumaczalnymi zjawiskami, szokującymi wydarzeniami. Bohaterowie są żywi, nieszablonowi, można odczuć, jakby ktoś opowiadał nam historie o ludziach, których znamy. Opowiadania łączą w sobie historię, tajemnice i intrygującą paranormalność. Otrzymujemy fantastyczne opisy morderstw dokonywanych podczas okupacji, zdarzeń, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Pociągi widma, znikające w dziwnych okolicznościach, wypadki, których przyczyn nikt nie potrafi wyjaśnić, tajemnicze napisy, faksy – wszystko okraszone mrokiem i intrygą.
Wizualny efekt i język, które dodają uroku
Oprawa graficzna również zasługuje na chwilę uwagi. Okładka autorstwa Krzysztofa Bilińskiego wypełnia ciekawością, zapraszając nas do tego interesującego świata. W środku zaś uraczono nas pięknymi zdjęciami obiektów związanych z koleją. Fotografie wykonane przez Marcina Kowalczyka i Piotra Goszczyckiego są doskonałym uzupełnieniem książki, dodając całości ciepła i fascynacji.
Czasoprzestrzeń jest krainą uporządkowanych praw. Gdy powstał człowiek, poruszał się w niej jak nowo narodzone dziecko. Nieporadnie, przestraszony i człapiący w wymyślonym przez siebie kierunku.
Język powieści jest dojrzały i poważny. Nie ma tu miejsca na prostotę czy młodzieżowe słownictwo. To misterium grozy zdecydowanie nie należy do przyjemnych i szybkich czytadeł, dlatego trudny język pasuje jak ulał. W opowiadaniach spotykamy się z często niezrozumiałymi nazwami, jak oznaczenia składów czy przeróżne kody. Może to sprawiać lekką trudność, jednak nieznajomość ich nie odbiera przyjemności z lektury.
Podsumowując, Bilet w tamtą stronę to fantastyczna, choć szokująca, podróż do świata kolei. Autor zabiera nas do tajemniczych i przerażających miejsc, do wydarzeń, które odbierają mowę i nie pozwalają zasnąć. To wartościowa wycieczka, na którą powinien wybrać się każdy.
Moja ocena: 10/10