Strona głównaLiteratura„Kazik” – czy to naprawdę taki bad boy?

„Kazik” – czy to naprawdę taki bad boy?

Kiedy myślimy o klubie motocyklowym, staje nam przed oczami obraz „bad boy‘a”, czyli wysokiego, muskularnego, brodatego mężczyzny, który wdaje się w bójki, pije, pali i ma dziewczyny na jedną noc. Jednak czy w przypadku książki Kazik było tak samo?

(Wszystkie użyte cytaty pochodzą z książki Kazik Eweliny Marii Mantyckiej)

W końcu stanęłam przed nim. Musiałam spojrzeć w górę, ze wzrostem stu siedemdziesięciu centymetrów, tylko tak mogłam popatrzeć mu w oczy. Były brązowe, nie, czarne. Ciemne i kuszące. Zastanawiałam się, po co to zrobiłam, dziewczyny śpiewały i krzyczały na parkiecie, powinnam do nich dołączyć. Zamiast tego zostałam z tym przystojniakiem, próbując wymyślić jakąś konkretną odpowiedź na jego pytanie.

Kazik
lubimyczytac.pl

Typowe polskie wesele

Fabuła, fabuła i jeszcze raz fabuła. Co było dobre w tej książce, a co wymagało doszlifowania? Na pewno duży plus stanowią realia polskie. Akcja dzieje się w naszym kraju, co znaczy, że w powieści powinny znaleźć się jego tradycje (oczywiście, że są jakieś wyjątki). W końcu mogłam poczuć się jak na prawdziwym polskim weselu, na którym nigdy nie miałam okazji być – dużo wódki oraz innych alkoholów, zabawy, gry, polskie zwyczaje i, co najważniejsze, disco polo.

I to chyba odpowiedni moment na przejście do minusów książki Kazik. Wątek wesela, mimo że trwał kilkanaście stron, płynął za szybko. Raz wszystko było dobrze, później wydarzyło się coś złego, a jeszcze dalej znowu wszystko znajdowało się na właściwym miejscu.

Kazik, Usterka, Sylwek

Postacie literackie. Ewelina Maria Mantycka dobrze poradziła sobie z wykreowaniem ich. Każda z nich miała w sobie coś indywidualnego, za co je polubiłam. Na przykład Sylwek, czyli Sylwia Tarasik – gadatliwa i pyskata kobieta, dzięki której książka stawała się zabawniejsza i ciekawsza.

Przyznam, że w wielu momentach się gubiłam. Może właśnie przez za szybko dziejącą się akcję albo, przynajmniej na początku, zanim oswoiłam się ze wszystkimi postaciami, myliłam się w imionach.

Kiedyś bardzo mądra kobieta – Ewa Madeyska – w swoim podcaście na temat postaci literackich powiedziała, że nie ma sensu kreować bohaterów, którzy nie mają do wykonania jakiegoś zadania. Ani nie pomagają, ani nie przeszkadzają reszcie postaci. I przyznam, że naprawdę się z nią zgadzam.

Książka Kazik miała wielu takich bohaterów. Większość z nich, oprócz – co oczywiste – imienia i nazwiska, nosiła także ksywkę. To są już trzy nazwy, które trzeba zapamiętać, a autorka używała ich na zmianę.  Chyba dlatego tak łatwo się gubiłam.

Miłość od pierwszego wejrzenia?

Przyjrzyjmy się dokładniej temu pytaniu, które sprawia wiele problemów. Ludzie w tej kwestii są podzieleni. Jedni są na tak, drudzy na nie. A jak sprawa miała się w tej historii? Czy faktycznie tak było?

Autorka nie zwlekała i szybko poznała ze sobą dwójkę głównych bohaterów — Krystiana i Esterę. Kazik od razu zauważył w Usterce to coś, co sprawiło, że chciał lepiej ją poznać. Ale czy to od razu była miłość?

Mimo że między bohaterami nie było gorącego romansu, chociaż na taki liczyłam, widziałam między nimi chemię. Ich relacja rozwijała się naprawdę powoli. Może dlatego że Estera nie chciała dopuścić do siebie Krystiana, który się za nią uganiał? Cóż, jestem za to pewna, że to najciekawszy wątek w całej historii.

Podsumowanie

Prawdę mówiąc, podeszłam z zapałem i wielką chęcią do Kazika. Tematyka tej książki idealnie wpasowywała się w mój gust czytelniczy, więc kiedy powieść znalazła się w moich rękach, nie czekałam zbyt długo, by otworzyć ją na pierwszej stronie.

Jakie były moje wrażenia po lekturze? Przyznam szczerze, że nadal nie jestem tego pewna. Książka miała dużo plusów i naprawdę dobrze się przy niej bawiłam, jednak styl, suche oraz nienaturalne dialogi wpłynęły na taką, a nie inną ocenę.

Ale czy polecam Kazika? Nie odpowiem na to pytanie, zostawiam tutaj recenzję, abyście mogli wszystko sami przeanalizować i zastanowić się nad zakupem.

Julia Koszela
Julia Koszelahttps://www.wattpad.com/user/LetaCaceres
Cześć! Zaraz będę miała dwadzieścia lat i wypadałoby, abym się ustatkowała, a nie latała z miejsca na miejsce. Ale co mam poradzić na to, że lubię podróże? I lubię koty, zwłaszcza mojego, z którym czasem całymi dniami mogłabym oglądać Harry'ego Pottera lub sprzątać mieszkanie, śpiewając repertuar Taylor Swift.
Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.