Strona głównaPublicystykaKultura„Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń”

„Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń” [RECENZJA]

Kiedy sen może być jawą? Kręte Drogi Arkadyjskich Zamierzeń autorstwa Brunona Janiszewskiego jest właśnie taką książką, gdzie można poczuć brak granicy między snem, a rzeczywistością. Wraz z bohaterem, który jest jednocześnie narratorem i prowadzi nas odbiorców przez swój onirystyczny świat nadziei, zwątpień i wszelkich uczuć.

Impresjonizm pisany słowami

Uchwycenie chwili jak małego motyla w powietrzu w burzliwie zmieniającej się i otaczającej rzeczywistości. Tak najlepiej określić definicję impresjonizmu. Właśnie taki zabieg artystyczny zastosował Bruno Janiszewski pisząc Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń. Pierwszym, co zwróciło moją uwagę, była okładka z wykorzystaniem obrazu mojego ulubionego malarza epoki renesansu włoskiego – Sandro Botticellego – przedstawiającego Narodziny Wenus. Już wtedy wiedziałam, że autor będzie chciał zabrać odbiorcę w podróż meandrów myśli i refleksji, a także kontemplacji nad własną egzystencją, z ukazaniem piękna (taki zabieg miały nieść właśnie obrazy renesansowe).

Kręte Drogi Arkadyjskich Zamierzeń
Narodziny Wenus, S. Botticelli, 1485, Galeria degli Uffizi, Florencja/fot. Archiwum prywatne A. Andrzejewskiej WRITERAT

Głównym bohaterem jest sam narrator. Nie znamy jego imienia, ale idziemy wraz z nim, niemal trzymając się za ręce, znając jego wszystkie emocje, myśli czy pytania retoryczne o życiu. Opisy są bardzo detalistyczne, a język w jakim jest napisana powieść, bardzo poetycki. Zanurzamy się w świecie, który niby istnieje naprawdę, gdyż wszystko zaczyna się w starej kamienicy na Bielanach, którą nasz bohater otrzymuje w spadku.

W tym świecie oniryzmu pojawia się co jakiś czas kobieta, która jest być może senną zjawą bohatera. Opisuje ją jako piękność, bóstwo, które zachwyca go w każdym calu.

Rozgrzane powietrze owijało się wokół jej twarzy, a lekki wiatr rozwiewał z jej lica krzepiący nektar lilaka. […]
Wyczekiwałem, czy spojrzy się za siebie w pożegnalnym utęsknieniu.

Wszelkie opisy – natury, rzeczywistości, architektury – można śmiało porównać do barwnych, impresjonistycznych opisów, w których mistrzami byli Brunon Schulz czy Tadeusz Konwicki. Autor nawiązuje duchem do okresu dekadentyzmu i Młodej Polski.

W podróży po Polsce – Bielany, Sandomierz i Zamość

Wraz z bohaterem wędrujemy przez Bielany, Sandomierz, Zamość tytyłowymi krętymi ścieżkami. Narrator prowadzi rozmowy z innymi, epizodycznymi bohaterami, zastanawiając się nad egzystencją, sensem życia. Każde z odwiedzanych miejsc ma coś nieść, nie tyle dla bohatera, ale nas samych, czytających kolejne kartki książki.

Trwamy w przestrzennym bezruchu w chwilach rozlanej wieczności.

Akcja nie jest wartka, szybka, lecz pełna opisów doświadczeń, przemyśleń, często z mocno przerysowanymi szczegółami. Dlatego, książkę łatwiej byłoby dopasować do gatunku realizmu magicznego. Powieść pozwala odbiorcy się zatrzymać, stanąć w zadumie, pewnego rodzaju nostalgii – gdzie tak naprawdę biegnie to życie?

Książka cienka, lecz nie na jeden wieczór

Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń, pomimo że jest cienką książką potencjalnie do przeczytania w jeden wieczór, to tak nie jest. Polecam poświęcić na nią kilka wieczorów, gdyż nie jest łatwa i przejrzysta w odbiorze, co powoduje, że kilka razy wraca się do poprzedniej strony. Jest w niej dużo rozbudowanych opisów, w sposób aż nadpoetycki. Autor zastosował bardzo dużo amplifikacji czy hiperbol. Powoduje to, że tekst może niekiedy w odbiorze wydawać się przesadnie ubarwiony słownie, a to już może być dość nieprzystępne dla czytelnika.

Książka w mojej ocenie miała bardzo dobry potencjał – skłonienie do refleksji, zatrzymanie się, zadanie pytań dotyczących życia i wyboru swojej myśli. Lecz przez nadmiernie ozdobione w sposób poetycki zdania w pewnym momencie zaczęła być dla mnie męcząca.

Niemniej sposób, w który prowadzi nas bohater, jest na swój sposób urzekający, gdy wspólnie zanurzajmy się w oniryczną historię myśli i uczuć.

Jeśli poszukujesz innych książek z gatunku literatury pięknej, zajrzyj koniecznie do naszego listopadowego zestawienia.

Ola Andrzejewska
Ola Andrzejewska
"Korpo-szczurek", który kocha wyrywać się z pędu, tonąc w literach książek, a w międzyczasie poszaleć z wiedźmińskim mieczem na szlaku w "Wiedźmin 3". Prowadzę konto na Instagramie o fantastyce, wierzeniach, symbolice, backgroundzie pisarskim. Czytam: fantastyka, SF, mitologie i wierzenia, literatura piękna obca, beletrystyka, historyczne, azjatycka.
Tytuł:
Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń
Autor:
Bruno Janiszewski
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
04.07.2024
Liczba stron:
222
Fabuła
6
Język
5
Tematyka
6
Wartość merytoryczna
7
Okładka
9
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Impresjonizm pisany słowami Uchwycenie chwili jak małego motyla w powietrzu w burzliwie zmieniającej się i otaczającej rzeczywistości. Tak najlepiej określić definicję impresjonizmu. Właśnie taki zabieg artystyczny zastosował Bruno Janiszewski pisząc Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń. Pierwszym, co zwróciło moją uwagę, była okładka z wykorzystaniem obrazu mojego ulubionego...„Kręte drogi arkadyjskich zamierzeń” [RECENZJA]

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.