Czy hulaka nadaje się na męża?
(…) w londynie są dwie sekty pozostające ze sobą w odwiecznym konflikcie: ambitne matki i zdeterminowani kawalerowie.
Ambitna matka ma córki w wieku odpowiednim do małżeństwa. zdeterminowany kawaler nie chce żony.
(„Kronika towarzyska lady Whistledown”)
Bracia Bridgerton uchodzą w towarzystwie za najbardziej zatwardziałych Zdeterminowanych Kawalerów. Nic więc dziwnego, że są też najbardziej pożądaną partią – w końcu Ambitne Matki lubią wyzwania, a ich córki marzą o tym, by takiego zdeprawowanego dżentelmena zamienić w kochającego męża. Zatwardziałym kawalerem i hulaką jest także najstarszy z braci Bridgerton, Anthony. Ale choć nie cieszy się dobrą opinią, jest wystarczająco przystojny i bogaty, by wszystkie panny na wydaniu (i ich matki) były skłonne przymknąć na to oko. Gdy więc rozchodzi się plotka, że wicehrabia zamierza się wreszcie ożenić, wywołuje to niemałe zamieszanie. Nikt jednak nie przypuszcza, że Anthony ma wobec przyszłej żony określone wymagania.
ożenić się, spłodzić potomstwo i umrzeć. takie było życie szlachetnie urodzonego anglika, nawet jeśli jego ojciec i stryj nie zeszli nagłą i niespodziewaną śmiercią w wieku trzydziestu ośmiu i trzydziestu czterech lat.
Anthony na progu dorosłości musiał zmierzyć się z nagłą śmiercią ukochanego ojca. Od tamtej pory żyje w przeświadczeniu, że nigdy nie uda mu się w niczym mu dorównać: nie będzie tak wspaniały, tak mądry ani nie przeżyje choćby dnia dłużej. Skoro więc jego dni są policzone, zamierza oszczędzić sobie i przyszłej małżonce cierpienia – a to według niego sprowadza się do jednego – musi ożenić się z kobietą, której nigdy nie będzie w stanie pokochać. Za taką uznaje piękną Edwinę Sheffield, szybko jednak przekonuje się, że do zdobycia jej serca potrzebuje akceptacji jej starszej siostry, Kate.
Motyw hate to love
Kate Sheffield zawsze stała w cieniu młodszej siostry. Ma poczucie, że jest od niej brzydsza, mniej zgrabna i powabna. Kompleksy nadrabia więc wystudiowaną pewnością siebie i ciętym językiem. Nie można jej jednak odmówić inteligencji i oddania rodzinie, nigdy też nie zazdrościła Edwinie wyglądu czy powodzenia u płci przeciwnej. Do awansów wicehrabiego Bridgertona nastawiona jest bardzo sceptycznie – ma o nim jak najgorsze zdanie i nie chciałaby, żeby jej młodsza siostra miała tak diabolicznego męża.
Anthony ma jednak jasno określony cel i zrobi wszystko, by go osiągnąć. Nawet jeśli oznacza to przekonanie do siebie okropnej panny Sheffield, która drażni go na każdym kroku i wyzwala w nim najgorsze instynkty. Tutaj jednak wydaje się sprawdzać analogia do psa Kate, Newtona:
(…) biedny Newton uważa Mary za wyzwanie. dlatego kiedy ją widzi… – wzruszyła bezradnie ramionami – cóż… obawiam się, że uwielbia ją coraz bardziej.
Tak samo jest z Anthonym. Choć powtarza sobie w kółko, że chodzi mu wyłącznie o Edwinę, coraz trudniej przychodzi mu ignorować uczucia, które wzbudza w nim Kate. Niechęć stopniowo przeradza się w pożądanie, a ostatecznie… w miłość. Tylko czy wicehrabia pozwoli sobie na okazanie uczuć kobiecie, którą uwielbia ponad wszystko?
Zabawne dialogi i rosnące napięcie
Ktoś mnie pokochał wydaje się ciekawsze niż oparta na motywie fake dating powieść Mój książę. Drugi tom Bridgertonów ma dużo wyrazistszych i wielowymiarowych bohaterów, Kate i Anthony są tak naprawdę inni niż wydaje się socjecie. Każde z nich posiada bagaż doświadczeń, które wpłynęły na ich osobowości – Julia Quinn poruszyła temat traumy, wyparcia i negatywnych przeświadczeń. Bohaterowie nie tyle muszą pokonać przeciwności losu, co zmierzyć się z własnymi demonami. Tylko w ten sposób będą mogli „żyć długo i szczęśliwie”.
Dużym plusem powieści są skrzące się humorem dialogi. Przekomarzania Kate i Anthony’ego czyta się z ogromną przyjemnością, a i Mary czy Violetta mają kilka dobrych kwestii. Przy czym ciężko pominąć tu Collina, który (gdy już się pojawia) zawsze rzuca jakieś trafne uwagi.
Nowe wydanie Ktoś mnie pokochał
Wydanie zaproponowane czytelnikom przez Zysk i s-ka podnosi walory powieści. Oprawa idealnie komponuje się z klimatem epoki, a urocze kwiatowe wyklejki oraz malowane krawędzie stron przypominają, że to barwny świat przyjęć i beztroski, nawet jeśli bohaterowie skrywają też mroczniejsze strony.



Dużym atutem jest zawarty na końcu Drugi epilog, który pozwala zajrzeć do świata Kate i Anthony’ego w jakiś czas po wydarzeniach zawartych w powieści. Ale ostrzegam! Dla osób, które czytają cykl po raz pierwszy, będzie to mały spoiler odnośnie tego, co jeszcze wydarzy się w kolejnych tomach.
Ogromnie się cieszę, że powieściowy świat Bridgertonów mogłam poznać właśnie w takiej oprawie. Bo to uczta dla wszystkich zmysłów. Czekam niecierpliwie na kolejne tomy!