Dialog międzypokoleniowy
Z założenia Kwestia Spinozy składa się z dwóch oddzielnych historii – Alfreda Rosenberga oraz Benta Spinozy. Dzieli ich wiele, ale przede wszystkim czas życia. Stąd też zamierzona forma narracyjna, która jest poszarpana. Każdy rozdział odpowiada innej perspektywie tych mężczyzn. Nie znaczy to jednak, że ich dzieje nie są ze sobą w żaden sposób powiązane. Alfred Rosenberg, główny teoretyk ideologii antysemityzmu, pragnie zrozumieć dzieła Spinozy. Chce być metaforycznie poruszony ideami holenderskiego uczonego. Choć początkowo autor sygnalizuje, że twórczość żydowskiego filozofa będzie ważna dla niemieckiego nazisty, jest to raczej fascynacja powierzchowna oraz naiwna. Można więc zadać pytanie – co uniemożliwia ten dialog?
Między prawdą a fikcją
Choć Yalom zainspirował się faktycznymi wydarzeniami, nie znaczy to, że napisał biografię obu mężczyzn. Autor zdecydował się wprowadzić postaci i elementy, których nie da się znaleźć w źródłach historycznych. Bynajmniej nie jest to anachronizm czy błąd! Wręcz przeciwnie – zabieg ten znacząco wzbogaca powieść. Kwestia Spinozy wiele zawdzięcza temu fikcyjnemu ujęciu. Postaci Franca oraz Friedricha są swego rodzaju alter ego pisarza. Pozwalają mu przeprowadzić dialog z nieżyjącymi już ludźmi. Ich wtłoczenie na karty powieści umożliwia Yalomowi dokładne przeanalizowanie postaw oraz światopoglądów Spinozy i Rosenberga. W pewien sposób więc, jako czytelnicy, doświadczamy tego, jak mogłaby wyglądać ich sesja terapeutyczna, gdyby którykolwiek z nich zdecydował się ujawnić najskrytsze myśli.
Alfred Rosenberg
Według słów samego autora, postać Rosenberga była dla niego o wiele łatwiejsza do zrekreowania – wszystko przez to, że o wiele więcej o nim wiadomo. Niemiecki zbrodniarz wojenny jest intrygująco przedstawiony. Nie jest ani nadmiernie demonizowany, ani nadmiernie idealizowany. Jest człowiekiem, który w skomplikowany sposób wyraża swoją głęboko zakorzenioną (i nieuzasadnioną racjonalnie) nienawiść do osób o innej etniczności. Jako teoretyk nazistów odpowiedzialny był za propagowanie antysemityzmu. Pomimo swojej ważnej roli współpracownicy nie dażyli go „należytym” szacunkiem. Samotność Rosenberga zapewne zainspirowała Yaloma do psychoanalitycznej lektury postaci. Autor stara się odkryć genezę resentymentu przejawiącego się w postawie Niemca. Przy okazji stawia ważne pytanie – czy można być terapeutą kogoś, kto odpowiada za wyrządzone ludzkości zło?
Bento Spinoza
Drugą ważną postacią w powieści jest Spinoza, żydowski uczony, na którego ostatecznie nałożony zostaje cherem. Wykluczenie ze społeczności nie jest bezpodstawne. Filozof jest postacią niebezpieczną, nie tylko dla Żydów – ale też dla wielu innych teistów. Jego tezy przeczą konsensusowi związanemu z pojmowaniem religijności. W jego tekstach można doszukiwać się genezy ateistycznych poglądów. Nie znaczy to, że był pesymistą – wręcz przeciwnie, w wyzwoleniu spod doktryn doszukiwał się prawdziwej wolności. Yalom w Kwestii Spinozy przedstawia poglądy myśliciela. Jest to o tyle ważne, iż okażą się one znaczące dla masy wielkich Niemców – jak Goethe. Postać Spinozy sama w sobie ma cechy terapeutyczne. Pokazuje on świat wyzwolony z przesądów. Sam jednak nie jest bez skaz. Yalom zwraca uwagę na to, jak wpłynęła na niego izolacja – zarówno wymuszona przez innych, jak i narzucona samemu sobie.
Kwestia Spinozy
Irvin Yalom w swojej twórczości często analizuje życie wielkich myślicieli i ludzi, którzy przejawiają cechy ich filozofii. Taki sam chwyt zastosował w przypadku Nietzschego. Definitywnie jest to ważne ujęcie, gdyż aktualizuje światopoglądy dawnych badaczy. Kwestia Spinozy to ciekawa pozycja, która upycha wiele wątków w jednej książce. Choć zazwyczaj nie wychodzi to dobrze, Yalomowi się to udało. Być może dlatego, że nie skupia się na wszystkim, lecz na elementach, które są najważniejsze dla bohaterów. Kwestia Spinozy jest dla niego „powieścią psychoterapeutyczną” – analizującą psychikę postaci, tłumaczącą pewne zachowania, ale także rozwijającą nas samych. Niestety, czasem owa „psychoterapeutyczność” bierze górę. Dialogi naśladujące proces rozmowy ze specjalistą brzmią nader sztucznie i wybijają z rytmu. I choć jest to główny element powieści, sądzę, że można by to wprowadzić w bardziej subtelny sposób.