PIERWSZA BIOGRAFIA
Na wstępie tej recenzji pragnę zaznaczyć, że nie jestem fanką twórczości Madonny. Nie mam przez to na myśli, że nie lubię tworzonej przez niej muzyki, tylko że nigdy sama z siebie jej nie słuchałam i niewiele wiedziałam o samej artystce. Znałam jedynie kilka jej piosenek, te najbardziej popularne – trudno ich nie usłyszeć nawet przypadkiem. Z biografiami do tej pory nie miałam do czynienia, może wstyd to przyznać. Nie czułam po prostu dotąd potrzeby zapoznania się z czyimś życiorysem. Nie powinnam zatem zwrócić uwagi na Madonna. A rebel life. Jednak obiecałam sobie, że będę w tym roku sięgać po inne gatunki, a moja mama jest fanką Madonny. Postanowiłam zatem połączyć jedno z drugim: przeczytać po raz pierwszy biografię i przy tym dowiedzieć się czegoś o idolce mojej rodzicielki.
ZROZUMIEĆ FENOMEN
Madonna. A rebel life nie uczyniła ze mnie zagorzałej fanki artystki, ale nie z taką myślą sięgałam po tę biografię. Chciałam przybliżyć sobie tę postać, zrozumieć jej fenomen. Dzięki biografii stworzonej przez Mary Gabriel zmieniło się moje postrzeganie tej ikony muzyki. Zrozumiałam, dlaczego tytułuje się ją królową popu, i rozumiem też miliony osób, które ją kochają. Nie wiem, czy z takim zamiarem pisana była ta biografia, ale jeśli tak, to się udało osiągnąć cel, przynajmniej w moim przypadku.
HISTORIA O MINIONYCH CZASACH
Madonna. A rebel life to nie jest tylko opowieść o Madonnie, lecz także historia o świecie, w którym dorastała i robiła karierę. Autorka przybliża czytelnikom, jak w tamtych latach wyglądało życie, co istotnego się działo, kto królował na listach przebojów. Poznajemy też bliżej osoby ważne w życiu Madonny, nie są jedynie wymieniane z imienia i nazwiska. Bardzo doceniam ten zabieg. Nie tylko wiele się dowiedziałam, ale też łatwiej było wyobrazić sobie to, o czym czytałam, osadzić Madonnę w konkretnych ramach czasowych i miejscu. Dzięki takim opisom bez problemu w myślach widziałam np. to, jak młoda Madonna przemierzała ulice Nowego Jorku jak normalna osoba, na którą nikt nie zwracał uwagi.
Ludzka strona gwiazdy
Najlepiej czytało mi się początek biografii, część o dzieciństwie i młodości Madonny, zanim wypuściła pierwszy singiel, gdy jeszcze bardziej była tancerką niż piosenkarką. W przypadku popularnych osób zawsze ciekawi mnie ten okres, kiedy były dziećmi, bawiły się z rówieśnikami, prowadziły typowe nastoletnie życie i nikt z ich otoczenia nie przypuszczał, że rozmawia z przyszłymi gwiazdami, o spotkaniu których ludzie będą marzyć. Podczas czytania fragmentu, gdy Madonna wdała się w bójkę z grupą dziewczyn, zastanawiałam się, czy one to pamiętają i wspominają.
Podziwiam Madonnę, że mimo niesprzyjających okoliczności parła do przodu, by osiągnąć cel – stać się gwiazdą. Nie miała za wiele, żyła za kilka zaledwie dolarów, a wcale nie musiało tak być. Porzuciła życie w komfortowych warunkach, zbudowała wszystko na swoich warunkach, nie poszła na skróty. Ile osób w jej sytuacji już by się wycofało albo skorzystało z ofert bogatych producentów, które ona odrzuciła? Warto się nad tym zastanowić.
ŻYCIE UWIECZNIONE NA TYSIĄCU STRONACH
Przeczytanie Madonna. A rebel life stanowiło wyzwanie ze względu na liczbę stron. Przyznam, że zanim otrzymałam książkę od wydawnictwa, nie byłam świadoma jej grubości, nie sprawdziłam tej informacji i źle oceniłam fenomen Madonny. Sądziłam naiwnie, iż uda się zmieścić jej życie w może 500 stronach. Nie, autorka potrzebowała nieco ponad tysiąca, a i tak nie zawarła wszystkiego (choćby dlatego, że biografia kończy się na początku 2020 roku).
Nie jest to zatem lektura, którą można w wersji papierowej wziąć na wakacyjny wyjazd czy przeczytać w ciągu jednego wieczora. Ja potrzebowałam na to miesiąca, ale głównie przez to, że dawkowałam sobie rozdziały. Zagorzałym fanom z pewnością zajmie to mniej czasu. Myślę też, że można czytać tylko wybrane rozdziały, jeżeli kogoś interesuje jeden konkretny wycinek z życia Madonny. Choć uważam, że warto zapoznać się z całością, oczywiście w swoim tempie. Mimo wszystko nie czuć tej grubości podczas czytania, płynie się przez rozdziały. Czuć ją za to, gdy weźmiecie książkę do ręki. Ja miałam problem, by ją utrzymać!
MNÓSTWO TEKSTU, MAŁO ZDJĘĆ
Rozczarował mnie nieco fakt, że w Madonna. A rebel life prawie nie ma zdjęć. Biografia składa się w większości z samego tekstu. Fotografie, jeśli się pojawiają, zajmują ciągiem kilka stron. Nie ma tak, że pojedyncze zdjęcie jest wstawione do rozdziału i odnosi się do prezentowanej treści. Przez to np. zdjęcie z młodości Madonny, wykonane w mieście, w którym mieszkała z rodziną, pokazane jest czytelnikom, gdy autorka opisuje początki jej kariery, kiedy Madonna już dawno się przeprowadziła. Wiem, że da się wszystko znaleźć w internecie, ale uważam, że jednak lepszą decyzją byłoby, gdyby zdjęcia znajdowały się w rozdziałach, których dotyczyły.
PODSUMOWANIE
Madonna. A rebel life to skarbnica wiedzy o Madonnie. W zasadzie nic nie wiedziałam o niej, więc każdy prezentowany tu fakt był dla mnie czymś nowym (nawet to, że zaczynała od tańca). Zebrano tu najważniejsze momenty z jej życia, opisano wydarzenia, które ją ukształtowały. Mary Gabriel nie tylko podaje fakty z jej życia, lecz również opisuje, jak wyglądał świat, kiedy Madonna zaczynała karierę, muzykę, która wtedy podbijała serca ludzi i inspirowała przyszłe gwiazdy. Polecam tę biografię zarówno fanom Madonny, jak i tym, którzy chcieliby zagłębić się w jej twórczość, a nie bardzo wiedzą, od czego zacząć.
Zapraszam do recenzji książki Wszystko dobrze.