Najmniejszy słoń świata
Opowieść rozpoczyna się od narodzin tytułowego słonika w zoo. Bohater, dorastając, zaczyna coraz bardziej interesować się otaczającym go światem. Dowiaduje się od słoniowej mamy, że pochodzi z Afryki, czyli najpiękniejszego miejsca na ziemi. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego razem z rodzicami nie mogą wrócić do prawdziwego domu. Słonikowi brakuje wolności, więc postanawia stać się najmniejszym słoniem świata, uciec z zoo i udać się na poszukiwanie Afryki.
W tym samym momencie na wycieczkę do lasu wybierają się uczniowie wraz z nauczycielką. Dzieci znajdują śpiącego Słonika i za zgodą dyrektora zabierają go do szkoły. Zaniepokojeni rodzice i kierownik zoo rozpoczynają poszukiwania bohatera. Podczas śledztwa dochodzi do wielu zabawnych pomyłek. Jakby tego było mało, Słonik spotyka złodziei i trafia do cyrku.
Zabawna historia
W książce Najmniejszy słoń świata można znaleźć wiele zabawnych sytuacji. Autor tworzy naprawdę ciekawe dialogi, przy których uśmieją się zarówno dzieci, jak i dorośli. Najbardziej w pamięci zapadła mi rozmowa kierownika zoo z policjantem. Dla posterunkowego Łopatki najważniejsze było wypełnianie rubryk z danymi osobowymi przed rozpoczęciem poszukiwań zaginionego „Słonia”. Koniec końcem okazało się, że policja nie szukała zwierzęcia, tylko człowieka o naprawdę dziwnym wyglądzie. Postacie posterunkowego i kierownika wniosły do historii wiele humoru.
Historia z morałem?
Gdy najmniejszy słoń świata wyrusza w podróż do Afryki, ma nadzieję, że jego misja się powiedzie. Jednak rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana, niż zakładał. Książka pokazuje dziecięce wyobrażenia, które nie zawsze idą w parze z rozsądkiem. Słonik postanawia zadziałać pod wpływem chwili. Chęć odkrywania świata okazuje się silniejsza niż poczucie bezpieczeństwa. Doświadczenia zdobyte podczas podróży stają się dla niego cenną lekcją. Przygody Słonika można odczytywać na różne sposoby, dlatego morał tej historii pozostaje otwarty. Książka zachęca do refleksji i wspólnych rozmów z dzieckiem.
Co zachwyca, a co budzi pytania
Najmniejszy słoń świata to książka stworzona z myślą o młodszych czytelnikach. Ilustracje Szymanowicza są bardzo ciekawe, nietypowe, a także zabawne – dobrze wkomponowują się w treść książki. Dodatkowo tytuły rozdziałów zostały skonstruowane tak, by w skrócie informować, na czym skupi się dany fragment historii. Takie podpowiedzi na pewno pomagają w lepszym odbiorze lektury. Ponadto świat zwierząt jest podobny do świata ludzkiego, co może bardzo spodobać się dzieciom.

W Najmniejszym słoniu świata zastanowiła mnie jednak scena reanimacji surowej nauczycielki. Domyślam się, że mogło chodzić o to, aby ukazać sytuacje w zabawny sposób, ale ocucanie przez policzkowanie wywołało we mnie mieszane uczucia. Zastanawiałam się, jak taki obraz może zostać odebrany przez młodszych czytelników.
Podsumowując, myślę, że jest to historia, którą warto poznać i samodzielnie ocenić. Każdy czytelnik może znaleźć w niej coś dla siebie i przeżyć przygodę z małym, ale dzielnym bohaterem.
Przeczytaj także: Dom na skraju magii – przyjaźń kontra pieniądze w powieści Amy Sparkes