ON I ONE
Znany restaurator Paddy Swann ginie w tragicznych, ale jednocześnie tajemniczych okolicznościach. Po pogrzebie Nina, wdowa po nim, niespodziewanie otrzymuje list od Nicka Radcliffe, który podaje się za dawnego kolegę zmarłego. Tak zaczyna się ich znajomość, która z czasem staje się czymś więcej.
Tymczasem małżeństwo Marthy przechodzi kryzys. Kobiecie bowiem trudno się dogadać z mężem. Mężczyzna przez pracę ciągle podróżuje i rzadko bywa w domu, dlatego sama musi wychowywać trójkę dzieci oraz zajmować się swoją kwiaciarnią. Ich związek powoli zaczyna się rozpadać pod ciężarem sekretów, których Martha nie jest w stanie dłużej znieść.
TA AUTORKA UMIE W PISANIE
Z twórczością Lisy Jewell zapoznałam się całkiem niedawno, a już mogę stwierdzić, że ta pisarka dołączyła do grona moich ulubionych autorek. Już za sprawą Nic tu nie jest prawdą oraz Nocy, w której zniknęła udało jej się mnie zachwycić, a dzięki Nie wpuszczaj go tylko umocniła swoją pozycję w moich oczach. Jewell zna się bowiem na kreowaniu tajemnic, ciekawych bohaterów oraz budowaniu napięcia. Nie czytam dużo thrillerów czy kryminałów, ale jej książki sprawiają, że nabieram ochoty, by zgłębić wreszcie ten dział literatury.
Emocje grają tu pierwsze skrzypce
Nie wpuszczaj go trudno nazwać kryminałem, bo tożsamość antagonisty poznajemy już w opisie książki. Nie tajemnica jednak stanowi siłę tej powieści, lecz emocje. Ogromne emocje. W pewnym momencie musiałam nawet z tego powodu na chwilę przerwać lekturę – zrobiło się zbyt intensywnie. Jewell potrafi tworzyć historie, które od pierwszej do ostatniej strony trzymają w napięciu, wzbudzają lęk i niepokój, zmuszają do zastanowienia się, co wydarzy się dalej. To właśnie największa zaleta jej twórczości – umiejętność poruszenia emocjonalnie czytelnika. Nie przejdziecie obojętnie obok tego tytułu, gwarantuję. Nawet jeśli nie przypadnie Wam do gustu, nie uwierzę, że pozostawi Was zupełnie obojętnymi, zwłaszcza po przeczytaniu perspektywy antagonisty.
NAPRAWDĘ NIE POWINNY BYŁY GO WPUSZCZAĆ
No właśnie – Nick Radcliffe, czyli gwóźdź programu. W Nie wpuszczaj go nie zastanawiamy się nad tym, kto oszukuje te biedne kobiety, tylko obserwujemy zachowanie kłamcy, jego działanie, sposób myślenia. To, co potrafi zrobić, jak daleko może się posunąć, by osiągnąć cel. Wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że przekroczył już granicę, że gorzej być nie może… A jednak w kolejnym rozdziale autorce udawało się mnie zaskoczyć czymś jeszcze bardziej wstrząsającym, odrażającym. Jewell wykreowała łajdaka, któremu nie da się współczuć ani go lubić. To nie jest książkowy mąż czy złoczyńca z kategorii tych okropnych, ale wzbudzających jednak w jakiś sposób sympatię. Nicka pragnie się po prostu zatłuc. W tej postaci na próżno szukać choćby pierwiastka dobra. I właśnie tak miało być. Jewell poradziła sobie z tym fenomenalnie.
Najbardziej jednak w tym wszystkim przeraża świadomość, że tacy ludzie naprawdę istnieją. Ich losy różnie się toczą, bo czasem dostają to, na co zasłużyli, a czasem udaje im się uciec od odpowiedzialności za swe czyny. Czy sprawiedliwość dosięga naszego Nicka? Tego musicie dowiedzieć się sami. Nie chcę psuć Wam tej przyjemności. Mogę tylko wyjawić, że zakończenie – tak jak reszta książki – wzbudza duże emocje.
Ofiary, które są gdzieś wśród nas
I cała historia, i ta recenzja skupiają się głównie na antagoniście, bo bez niego Nie wpuszczaj go przybrałoby zupełnie inny kształt. Widać, że autorka poświęciła mnóstwo czasu na jego kreację, co się opłaciło, bo wyszło jej znakomicie. Chciałabym jednak zatrzymać się na chwilę przy bohaterkach – ofiarach jego manipulacji. Polubiłam właściwie wszystkie. Są to ciekawe postacie, każda jest inna, da się je odróżnić, co oczywiście uznaję za plus. Współczułam im wszystkim, ale najmocniej kibicowałam Ash, by odkryła prawdę, by nie została uznana za psychopatkę i ktoś jej uwierzył. Szkoda mi również prawdziwych osób, które w rzeczywistości padły ofiarą podobnych oszustów.
PODSUMOWANIE
Radę z tytułu – Nie wpuszczaj go – wszystkie bohaterki tej powieści powinny były wziąć sobie do serca. A ja Wam radzę dać szansę tej historii czy w ogóle Lisie Jewell. Nie miałam okazji recenzować wcześniejszych dzieł autorki, ale gorąco zachęcam, by po nie sięgnąć. Ta pisarka naprawdę zasługuje na rozgłos. Dla mnie Nie wpuszczaj go to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, a to spore wyróżnienie, bo na co dzień sięgam głównie po fantastykę i literaturę młodzieżową. Dlatego myślę też, że to świetne propozycje, jeżeli dopiero zaczynacie przygodę z thrillerami. Mnie wciągnęło. Może Was też. Tylko uważajcie na Nicka – nie dajcie się zwieść.
Zapraszam do recenzji Zabójczych istot.