Strona głównaPublicystykaKulturaOd Wattpada do księgarni — wywiad z Nahbabe

Od Wattpada do księgarni — wywiad z Nahbabe

Nahbabe to młoda pisarka, która od kilku lat pisze książki na znanej platformie „Wattpad”. Zaczynała od fanfiction o Justinie Bieberze, a teraz jej książki mają znaleźć się w księgarniach stacjonarnych i internetowych. Jej pierwsza powieść będzie miała premierę już w listopadzie tego roku. Zaledwie kilka miesięcy później światło dziennie ujrzy kolejna opowieść autorki! Nahbabe zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań, za co serdecznie dziękuję!

Jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem? Jak poznałaś Wattpada i co cię skłoniło do rozpoczęcia swojej pierwszej powieści?

Moja przygoda z pisaniem rozpoczęła się bardzo dawno temu, bo już jako dziecko potrafiłam pisać opowiadania „do szuflady”. Swoich pierwszych sił próbowałam na blogspocie, natomiast w 2015 roku, z polecenia czytelniczki, przeniosłam się na Wattpada. Istnieje taki idiom, który mówi, że „the first pancake is always spoiled”. Oznacza on, że pierwsza próba zazwyczaj kończy się niepowodzeniem i myślę, że to świetnie opisuje moje początki na Wattpadzie. Zaczęło się od fanfiction z Justinem Bieberem pt.: „One more mistake”, który łączył w sobie wątki kryminału z romansem. Do tej pory kiedy ktoś wspomina o tym opowiadaniu, krzywię się na samą myśl, bo nie uważam tego za swój sukces.

Och tak, to stwierdzenie jest prawdą. Jednak za sobą masz już masę opowiadań. W listopadzie czeka cię premiera jednego z nich – książki „Miss Independent”. Co cię skłoniło, aby przyjąć propozycję od wydawnictwa?

Myślę, że każdy autor, gdy zaczyna pisać opowiadanie, ma cichą nadzieję na jego wydanie, a przynajmniej zobaczenie swojej twórczości w wersji fizycznej, pod postacią książki. Jestem jednym z tych autorów, który podziela to marzenie. Jestem też typem, który lubi ryzyko, a jak mówią, kto nie ryzykuje – ten traci. Uznałam to za szansę daną od losu i wykorzystałam ją.

Dlaczego akurat wydawnictwo NieZwykłe?

Było mi dane porozmawiać z autorami, którzy wydali książki z tym wydawnictwem oraz sama zrobiłam research, ponieważ zawsze do wszystkiego podchodzę z chłodną głową. Większość opinii była pozytywna, a dzieła wydane przez Wydawnictwo NieZwykłe odnoszą spore sukcesy, których można tylko pozazdrościć. Zostałam „odkryta” przez przedstawicielkę owego wydawnictwa, która wyszła do mnie z propozycją wydania i stwierdziłam: „Czemu nie”?

Kiedy zaczynałaś publikować swoje opowiadania w Internecie, miałaś gdzieś z tyłu głowy, że kiedyś twoje książki pojawią się w księgarniach?

Jeśli mam być szczera, to nie. Dla mnie to była tylko zabawa, takie wyrzucenie z siebie tego, co siedziało mi w głowie. Miałam tylko takie marzenie, ale nigdy nie brałam tego za pewnik.

Zaczynałaś od fanfiction. Jak wiemy, pierwsza książka, która ma wyjść w listopadzie, początkowo była o Justinie Bieberze. Jak zostałaś jego fanką?

Jestem Belieber (oddaną fanką Justina) od 2009 roku, miałam wówczas dwanaście lat. Jego teledysk leciał w telewizji i jak zobaczyłam tego chłopca z dużymi, miodowymi oczami i czekoladową grzywką to serce mi zabiło setki razy mocniej, jakbym dostała zastrzyku adrenaliny. Zaczęłam się interesować jego twórczością i szybko stał się moją inspiracją, bo odniósł wielki sukces, gdy tak naprawdę jeszcze chwilę temu nie miał niczego. Dziś mając dwadzieścia trzy lata, często zdarza się, że mam przyśpieszony puls na jego widok. To właśnie dzięki niemu zawdzięczam napisanie swoich największych opowiadań, m.in. „Miss Independent” czy „Korepetytora” i zawsze będzie we mnie ten promyczek wdzięczności wobec jego osoby.

Będąc w temacie „Korepetytora”. Twoje historie osiągają milionowe wyświetlenia. Jednym z takich jest właśnie ta historia. Swoją premierę ma mieć w marcu następnego roku. Jak czujesz się z tym, że tylu ludzi zna i czyta tę powieść?

Na pewno bardzo się cieszę, że tak jest, natomiast ta historia jest znana głównie z kontrowersyjnego wątku, który przewija się przez całą opowieść, a także z tego, że głównym bohaterem był właśnie Justin Bieber. Nie sądziłam, że ta książka rozejdzie się takim echem, dlatego było to też dla mnie szczerym zaskoczeniem. W książce, która zostanie wydana, opowieść będzie bardziej rozbudowana i mam nadzieję, że trafi do jeszcze większego grona.

Wątek, w którym romans rozwija się między uczennicą a nauczycielem, na Wattpadzie jest często powielany, a dobre opowiadania giną wśród tych naprawdę słabych. Reklamowałaś gdzieś swoją opowieść, aby zyskała więcej czytelników?

To znaczy, głównym bohaterem nie jest stricte nauczyciel. Jest on adwokatem, któremu czasem zdarza się udzielać korepetycji z francuskiego znajomym klientom, ponieważ jest Kanadyjczykiem. Główna bohaterka miała za sobą już kilku korepetytorów i żaden z nich nie był w stanie jej pomóc. Matka Isabelli z polecenia spytała Jasona o kilka lekcji dla jej córki i tak też rozwijała się akcja. Warto zaznaczyć, że Isabella jest typem romantyczki, marzycielki, która szuka przygody z prawdziwego zdarzenia, takiej, jak w książkach erotycznych, które czytała. Okazję do romansu z marzeń zobaczyła właśnie w Jasonie. Nigdzie nie reklamowałam tych opowieści, poza własnymi social mediami, czytelnicy sami zaczęli odkrywać tę opowieść przez polecenia między sobą. Siła Internetu jest naprawdę wielka.

Czy kiedyś miałaś momenty, że przestawało ci się chcieć pisać? Miałaś ochotę wszystko rzucić i po prostu położyć się spać?

Były takie sytuacje i zdarzały się one niejednokrotnie, ale były one uwarunkowane moim złym stanem psychicznym. Za przykład mogę podać „Miss Independent”. Rzuciłam pisanie tej historii i wróciłam do niej po roku, a już niedługo zostanie wydana jako książka. Był to mój pierwszy wielki sukces, praktycznie nieprzerwanie przez sześć miesięcy zajmowała pierwsze miejsce w kategorii „fanfiction”. Została także wyróżniona w międzynarodowym konkursie literackim „Wattys” z 2016 roku w kategorii „Wybór czytelników”. Gdybym do tego nie wróciła, to być może nigdy nie zostałabym zauważona, dlatego zawsze to powtarzam: nie poddawajcie się.

A jak sobie radziłaś z takimi chwilami?

Motywacja ze strony czytelników była tu bardzo ważnym czynnikiem. Namawiali mnie do kontynuowania konkretnych opowieści i to było moim osobistym motorem do działania. Bardzo lubię, gdy moja praca jest doceniana. Tym bardziej, gdy dostawałam wiele miłych wiadomości ze strony czytelników. Na przykład moja opowieść zainspirowała ich do jakichś rzeczy: do rozpoczęcia pisania, do zakończenia toksycznego związku czy do dawania sobie lub komuś drugiej szansy. Miałam z tego dodatkową satysfakcję. Nie zawsze jednak było tak kolorowo i czasem potrzebowałam ucieczki w miejsca, które odcinały mnie od reszty świata. To właśnie tam przychodziły do mnie nowe pomysły na historie.

I już ostatnie pytanie. Czy masz jakieś rady dla pisarzy Wattpada, którzy chcieliby w przyszłości wydać swoją książkę?

Pierwszą z nich na pewno będzie: nie poddawajcie się, bo nie wiecie, czy to właśnie ta książka nie okaże się waszym największym sukcesem.

Nigdy nie zmuszajcie się do pisania, ponieważ treść, którą piszemy pod przymusem, nie wychodzi taka, jakbyśmy tego chcieli. Dużo lepiej jest zrobić sobie przerwę i wrócić do pisania z odświeżonym umysłem. W przeciwnym razie łatwo zrobimy sobie krzywdę, zrażając się do pisania, a przyjemność zmieni się w katorgę.

Moim zdaniem, wzbogacanie narracji dialogowej jest dużo lepsze, niż suche wypowiedzi.

Długie opisy to życie, są przecudowne i pozwalają czytelnikowi lepiej wejść w buty bohatera, w szczególności, gdy ten coś przeżywa.

Co do wchodzenia w buty bohatera, warto jest wyczuć charakter tworzonej przez nas postaci – jedna może być romantykiem na zabój, a druga gangsterem bez skrupułów. Ciężko jest wyobrazić sobie mafiozę, który będzie opisywał sytuację jako: „bajecznie piękne oczy dziewczyny urzekły mnie w momencie, gdy tylko słodka, pełna buźka odwróciła się w moją stronę”. W tym celu należy wejść w skórę naszego bohatera i opisywać świat, tak, jak on go widzi.

Julia Koszela
Julia Koszelahttps://www.wattpad.com/user/LetaCaceres
Cześć! Zaraz będę miała dwadzieścia lat i wypadałoby, abym się ustatkowała, a nie latała z miejsca na miejsce. Ale co mam poradzić na to, że lubię podróże? I lubię koty, zwłaszcza mojego, z którym czasem całymi dniami mogłabym oglądać Harry'ego Pottera lub sprzątać mieszkanie, śpiewając repertuar Taylor Swift.
Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.