Opowiadanie Rany Julek! – Teo już od dłuższego czasu wisiało w mojej liście lektur. Zbierałam się i zbierałam, aż w końcu zajrzałam do środka. Teraz żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej! Jeśli szukacie opowieści pełnej humoru, nagłych zwrotów akcji i romantyzmu – to coś dla was.
Rany Julek! jest przekrojem ewolucyjnym męskiego postrzegania rodziny i ustatkowanego życia na przykładzie Teodora – prawnika obciążonego genami sprośności. Dawca tych genów, dziadek o niezwykle okrojonym życiu erotycznym – lecz nieograniczonej wyobraźni – wplącze wnuka w nietypową miłość. Uczucie do cudownego niemowlaka Julka i jego anioła stróża (dokładniej anielicy) rozkwitnie mimo obaw związanych z różnicą wieku. Zgodnie z przysłowiem „wszystko co dobre, szybko się kończy”, tu nie będzie inaczej. Poleje się krew, pot i łzy. Anielica przeżyje piekło, a Teodor trafi do wegańskiego czyśćca. Czy ich drogi znów się zejdą?
Fabuła i bohaterowie
Humor, zwroty akcji, romantyzm. Trudno znaleźć opowiadanie, które będzie łączyć ze sobą te trzy elementy. Rany Julek! – Teo autorstwa @GibsonJadzia świetnie się w tym spisało. Całą historię pochłonęłam w kilka godzin, nie mogłam oderwać od niej wzroku. Fabuła była przemyślana, a wszystko ładnie poprowadzone, dzięki czemu czytanie było jeszcze przyjemniejsze. Książka wyróżnia się na tle innych wattpadowych opowiadań miłosnych. Opowiadanie zaczęto naprawdę zabawnie. Wybuchłam śmiechem w samym środku autobusu!
Na początku pomyślałam, że wątek z małym dzieckiem będzie ciągnięty na siłę, aby tylko jakoś zapoznać głównych bohaterów. Byłam w błędzie. Julek okazał się najsłodszym chłopcem, a historia bez niego nie byłaby już taka sama. To dzięki niemu Teo został prawdziwym, odpowiedzialnym facetem (mimo że miał już prawie czterdzieści lat!). Zauroczenie mężczyzny Polą wydało mi się nieco za szybkie. Autorka mogłaby dodać kilka ich wspólnych momentów, zanim zaczęliby do siebie coś czuć. Mimo wszystko uczucie jakie rodziło się między nimi było niesamowite. Odczuwałam wszystkie sprzeczki i romantyczne chwile, tak jakbym sama była jedną z bohaterek. Autorka wręcz perfekcyjnie oddała emocje tej opowieści.
W Teo zaszły niewyobrażalne zmiany. Z nieustatkowanego prawnika z genami sprośności stał się czułym mężczyzną, który poświęciłby życie dla własnej rodziny. Już od samego początku widzimy, że jest troskliwy w stosunku do Julka. Przyjął poważną postawę, kiedy chłopiec był pod opieką dziadka Teo i pomógł mu się nim zająć. Swoją czułością wykazał się także przy sprawie z Polą. Mimo że sam nie miał dzieci, od razu wiedział, czego kobieta będzie potrzebowała — swojego syna, którego nie widziała od tak długiego czasu. Chciał zrobić wszystko, aby dziewczyna już nigdy nie musiała być oddzielona od chłopca.
Pola, mimo że na początku była nieufna w stosunku do Teo, okazała mu wdzięczność. Dziewczyna przeszła tak wiele, ale mimo to nie użalała się nad sobą i kroczyła dalej, bliżej poznając jej wybawiciela. A Julek? Mały, uroczy chłopiec, w którym zakocha się każdy! Postać, bez której historia nie byłaby już taka sama. To on połączył głównych bohaterów.
Podsumowanie
Jest to na pewno romantyczne opowiadanie inne od wszystkich. Fabuła ukazuje każdą emocje; strach, ból, rozbawienie i wiele, wiele więcej. Historia jest wyśmienita i polecam ją każdemu! Co najważniejsze, jest luźna i przyjemna, można poczytać ją w podróży, przed lekcją lub wieczorem z kubkiem gorącej czekolady. To nie tylko historia dla romantyków, ale także dla miłośników kryminałów. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie!
Bardzo dziękuję za świetną recenzję, a zainteresowanych zapraszam na mój Watt @GibsonJadzia, gdzie znajdziecie wiele tekstów z poczuciem humoru, oraz kilka takich, w których mi peron odjechał 😉