POLOWANIE CZAS ZACZĄĆ
Marzeniem Lily Rosewood jest przejęcie rodzinnego interesu modowego. Nie może się doczekać, aż babcia, obecna prezeska firmy, przekaże jej wiedzę konieczną do zarządzania majątkiem oraz wyznaczy na następczynię. Do tego jednak nie dochodzi – seniorka bowiem nagle umiera. Na dodatek okazuje się, że konta bankowe Rosewood Inc. świecą pustkami. Pieniądze zostały podjęte i gdzieś schowane. Lily w liście od zmarłej babci otrzymuje wskazówki, które mają ją do nich doprowadzić. Jednak nie tylko ona pragnie odnaleźć majątek. Rozpoczyna się zatem polowanie na fortunę Rosewoodów.
PODOBNE, ALE LEPSZE
Ostatnio przeczytałam trylogię The Inheritance Games i z każdym kolejnym tomem mój entuzjazm co do tej historii spadał. Męczyły mnie powtarzalność wątków oraz przedłużanie na siłę poprzez wymyślanie coraz to bardziej absurdalnych zagadek, które mogła rozwiązać tylko główna bohaterka. O niebo lepiej cała ta historia wypadałaby, gdyby Barnes pozbyła się części wątków i złączyła trzy tomy w jeden. Dlatego niezmiernie ucieszył mnie fakt, że Polowanie na fortunę Rosewoodów to jednotomówka. Bo opowieści tego rodzaju nie powinny być rozciągane. Reed przedstawia historię na przestrzeni niecałych 400 stron. Dzięki temu nie ma tu mowy o rozwlekaniu akcji czy wrzucaniu niepotrzebnych wątków. Wszystko tu jest w punkt, odpowiednio wyważone. Uważam więc, że w zestawieniu Polowanie na fortunę Rosewoodów wygrywa z The Inheritance Games.
PRZYGODA NA KILKA GODZIN
Nie zaliczyłabym jednak Polowania na fortunę Rosewoodów do książek mojego życia. To była powieść z rodzaju tych, przy których świetnie się bawiłam, ale nie będę do nich wracać. Najlepiej to ująć jako świetną przygodę na kilka godzin. Styl pisania był lekki, szybko się czytało i zgodnie z obietnicą wydawcy wciągnęłam się w tę historię za sprawą wielu zwrotów akcji oraz dających się lubić bohaterów. Na pewno do plusów mogę też zaliczyć kreację protagonistki. Została tak przedstawiona, że większość czytelników podczas lektury z pewnością trzymać będzie za nią kciuki.
Przed wyruszeniem na polowanie należy zebrać drużynę
Pogoń za fortuną to nie jedyny wątek tej historii. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że nie jest tym najistotniejszym. Bo autorka bardzo dużo czasu poświęca relacjom między bohaterami. A te nawiązują się podczas poszukiwań, gdyż Lily sama nie rozwiązuje zagadek zawartych w listach. Pomagają jej w tym osoby, z którymi na początku „polowania” niewiele ją łączyło bądź straciła z nimi kontakt, a potem stały się dla niej przyjaciółmi zdolnymi do poświęceń. Mamy tu zatem do czynienia z dość popularnym ostatnio motywem found family. Niezwykle podobał mi się ten aspekt powieści. Autorka pokazała w ten sposób, co powinno mieć największe znaczenie – nie pieniądze, lecz przyjaźń oraz miłość. Rozmowy bohaterów były chwilowym odetchnieniem od gonitwy za fortuną i ucieczek od niebezpiecznych mężczyzn depczących im po piętach.
PODSUMOWANIE
Jeżeli zastanawialiście się, jak wyglądałoby The Inheritance Games, gdyby zmieścić tę historię w jednym tomie, to Polowanie na fortunę Rosewoodów jest tym, czego szukacie. Osobom, którym tamta pozycja nie przypadła do gustu, ale kochają zagadki, również polecam debiut Reed, dlatego że w porównaniu wypada moim zdaniem lepiej. Zapewni Wam rozrywkę na kilka godzin podczas wakacyjnego odpoczynku.
Zapraszam do recenzji Przygód Aminy al Sirafi.