Tożsamość to historia Violet, która staje się ofiarą napadu we własnym domu. To jednak nie koniec owej historii. Po krótkim czasie dziewczyna zostaje porwana i następnie wypuszczona na „wolność”. Spotkanie Violet i Setha jest dosyć niecodziennie, ale zapoczątkowuje niespodziewany ciąg wydarzeń.
– Postąpiłaś bardzo nierozsądnie odparł cicho, zaciskając powieki, by się opanować i nie wybuchnąć gniewem. Widziałam jak na dłoni, że przychodzi mu to z wyraźnym trudem. – Sądziłem, że wyraziłem się jasno.
– Seth… – zaczęłam, ale mi przerwał.
– Chodź tutaj.
Jedną sekundę wahałam się, co nie uszło jego uwadze. W odpowiedzi na to uśmiechnął się dziwnie szeroko, odsłaniając pokryte krwią zęby. Dopiero teraz zauważyłam, w jak opłakanym stanie był: miał złamany nos, liczne, chociaż płytkie rany cięte a jego prawa ręka obficie krwawiła (…).
– Nie bój się – powiedział gorzko – nic ci nie zrobię. Po prostu, jeśli natychmiast nie wezmę cię w ramiona, oszaleję.
Podeszłam niepewnie bliżej, a Seth niemal natychmiast zagarnął mnie zachłannie w swój uścisk.
– Już po wszystkim – szepnął mi do ucha – już nigdy cię nie skrzywdzi.
(-) Opis opowiadania Tożsamość autorstwa ChelseaRavish
Początek opowiadania może wydawać się dosyć oklepany, jakby autorka powielała jeden z wielu istniejących schematów na Wattpadzie. Pierwsze rozdziały odrzucały i ciężko było mi przebrnąć przez kolejne, lecz im dalej docierałam, tym robiło się ciekawiej.
Akcja
Akcja jest powolna, choć relacja pomiędzy głównymi bohaterami rozwija się dynamicznie. Następuje upływ czasu, ale dość obszerna część opowiadania to wspomnienia głównej bohaterki – z tego powodu ich relacja wygląda na rozwijającą się szybko. Początek związku Violet i Setha był dla mnie nudny, nieprzyciągający. Mimo to autorce należy się plus za umiejętny sposób opisywania emocji i uczuć.
Narracja
Zastosowana narracja to narracja pierwszoosobowa, prowadzona z perspektyw Violet oraz Setha. W pierwszych rozdziałach perspektywa Setha wydawała się niepotrzebna i mało ciekawa. W dalszych, ta perspektywa, była jednak dobrze napisana – nie odrzucała, a wręcz przyciągała.
Strona techniczna
Teraz czas na stronę techniczną. Literówki i inne błędy stylistyczne są bardzo rzadkie, a dialogi niewystępujące często są naturalne i skrywają wiele emocji.
Tożsamość – Podsumowanie
Opowiadanie na początku mnie nie przekonywało. Często miałam ochotę wyjść i nie wracać, ale jednak tego nie robiłam. Miałam nadzieję, że później będzie lepiej i faktycznie tak było. Relacja między postaciami w niektórych przypadkach przypominała mi „syndrom sztokholmski” i głównie na niej opierała się cała historia.
Moim zdaniem opowiadanie jest warte uwagi. Mimo schematów, o których wcześniej mówiłam, autorka sprawiła, że pewne wątki były naprawdę pełne oryginalności.