Royalteen to nowa seria, w której losy głównej bohaterki przeplatają się z losami rodziny królewskiej. Tom I, czyli Następca Tronu, to sadzona w obecnych czasach opowieść o miłości, szczerości oraz pokonywaniu własnych słabości. Czy nowa seria wydana przez Wydawnictwo Jaguar ma szansę powtórzyć sukces Rywalek?
Strach przed nowym początkiem
Po trudnych wydarzeniach w rodzinnym miasteczku Lena rozpoczyna naukę w nowej szkole. Trafia ona do jednej klasy z królewskimi bliźniętami — następcą tronu Kallem i jego siostrą Magrethe. Mimo oporów dziewczyna szybko znajduje znajomych. Jednak sekrety i błędy z przeszłości nie pozwalają jej w pełni się otworzyć i im zaufać. Czy da radę przezwyciężyć swoje obawy i ponownie stać się beztroską nastolatką?
Nieważne, czarno-biała Leno. Tylko więcej tak nie rób! Zawsze powtarzałaś do znudzenia, że nie należy bać się życia. Nie odpuszczę ci.
Zmiana scenerii
Akcja książki rozgrywa się w większości w Oslo, stolicy Norwegii. To była dla mnie miła odmiana, po tak wielu pozycjach z USA i UK w tle. Choć niektóre imiona sprawiały mi trudność w odczytaniu, to świetnie pasowały do bohaterów. Ci natomiast byli bardzo różnorodni i nieco oderwani od rzeczywistości. Nie zrozumiałam ich natychmiastowej sympatii do Leny i zabiegania o jej względy. Wszyscy byli przyjaźnie nastawieni i szybko zaufali nowej koleżance. Wydawało mi się to mało naturalne, szczególnie że główna bohaterka nie należała do otwartych i miłych osób. Stroniła od ludzi i bycia w centrum uwagi, a jednak trafiła w sam środek wydarzęń bez żadnego wysiłku. Kolejną zaskakującą rzeczą był brak antagonisty, typowego czarnego charakteru. Ewidentnie autorki podeszły do swojego dzieła oryginalnie i odeszły od typowych schematów. Jak będzie dalej?
Powolutku do celu
Następcę tronu czyta się szybko i z przyjemnością. Choć gdzieniegdzie pojawiają się przekleństwa, to nie nadają powieści wulgarnego wydźwięku. Jednak sama fabuła toczy się powoli. Zdecydowanie nie brakuje emocji i zwrotów akcji, a mimo to na koniec nie wiemy zbyt wiele. Poznajemy bohaterów tylko powierzchownie, dlatego mam szczerą nadzieję, że kolejne tomy serii dostarczą więcej szczegółów. Z niecierpliwością będę czekać na następne części, szczególnie po tym, co wydarzyło się na ostatnich stronach.
[…] jeśli wspomni się o rodzinie królewskiej, trzeba liczyć się z totalnym hejtem. Ludzie mają ich za leniwych skorumpowanych snobów, a nikt nie chce być kojarzony z takimi cechami. Ale zapewne nigdy tego nie zrozumieją. Uważają się za pępek świata.
!!!Uwaga spojler!!!
Wątek, który uważam za najlepiej poprowadzony to wątek z małym Theo. Choć dowiadujemy się o nim dosyć szybko, to wiem, że niektórzy woleliby dotrzeć do tego miejsca samodzielnie, stąd też oznaczenie o spojlerze.
Maluszek jest synem Leny, która wpadła ze starszym od siebie chłopakiem. Sytuacja ta staje się jednym z powodów do przeprowadzki do Oslo. Rodzice chcą, aby dziewczyna mogła rozpocząć nowy rozdział swojego życia w nowym środowisku. Podoba mi się, jak autorki poprowadziły ten wątek. Przedstawiły bardzo realnie, jak nastoletnia ciąża wpływa na psychikę młodej mamy oraz na relacje w rodzinie. Cieszę, że nie ograniczyły się do cukierkowej opowieści o miłości, ale dodały elementy, które nadają powieści autentyczności. Zdecydowanie jeden z największych plusów książki.
Koniec spojlera – podsumowanie
Następca tronu jest wstępem do świetnie zapowiadającej się nowej serii z motywem królewskim. Choć akcja nie odbywa się w pałacu, a bohaterowie są ciut zbyt idealni, to historia Leny wciąż podbije serce czytelników. Z pewnością przypadnie do gustu fanom Rywalek Kiery Cass lub Royal Valentiny Fast.
Natomiast od 17.08 możecie także obejrzeć adaptację książki na Netfliksie pt. Royalteen.
A jeśli masz ochotę na więcej królewskich przygód, to koniecznie zajrzyj do naszej recenzji książki Kiery Cass Narzeczona.