Jeśli szukacie książki na pride month, to Skutki uboczne umierania Dan Zee będą idealnym wyborem.
Wypadek i utrata pamięci
Wszystkich bohaterów poznajemy, gdy August, jeden z bliźniąt, traci pamięć po wypadku samochodowym. Nie pamięta tylko ostatniego roku – ale to właśnie w tym czasie on i jego siostra Hannah poznali Quentina, który odegrał w ich życiu ogromną rolę. Zwłaszcza dla Augusta ta relacja była wyjątkowa.
Pozytywne zaskoczenie
Przyznam szczerze, że Skutki uboczne umierania pozytywnie mnie zaskoczyły, chociaż początek nie wskazywał na to, że książka mi się spodoba. Pierwsze strony dość mnie nużyły, ciężko mi się je czytało, a to przez styl narracyjny (trzecioosobowy), z którym trudno było mi się z początku oswoić. Ale po kilku rozdziałach przyzwyczaiłam się do niego i wciągnęłam w historię. Właśnie dzięki tej raczej powolnej narracji, mogłam lepiej zrozumieć emocje bohaterów, zwłaszcza Quentina, przez co ich wszystkich polubiłam i mocno trzymałam kciuki za szczęśliwe zakończenie.
W tej historii bardzo podobał mi się sam pomysł z utratą pamięci przez ukochaną osobę. Sama kiedyś zastanawiałam się, co by było, gdybym straciła pamięć? Czy nadal lubiłabym te same osoby? Czy byłabym sobą? Z czymś takim właśnie musiał się zmierzyć August.
Spokojna akcja, z jednym plot twistem
W tej książce nie można spodziewać się wielkich zwrotów akcji, poza jednym, który pojawia się pod koniec. Jest za to dużo emocji i świetnie pokazanych relacji rodzinnych. Idealnie pokazane jest to, jak różne mogą być rodziny i jak to wpływa na człowieka. Z jednej strony mamy rodzinę Quentina, która wspiera go na każdym kroku, nie narzuca swoich oczekiwań, a z drugiej strony mamy ojca bliźniąt, który chciałby, żeby wszystko było tak, jak on chce, i nie akceptuje żadnych uchybień. Autorka świetnie pokazała, że miłość nie musi być tylko romantyczna, ale równie ważna jest ta rodzinna, siostrzana czy przyjacielska. Gdy mamy przy sobie ludzi, którzy zawsze za nami staną, jesteśmy w stanie dokonać wielu rzeczy i poradzić sobie nawet z najtrudniejszymi sytuacjami. O czym przekonali się właśnie bohaterowie książki (zwłaszcza bliźnięta).
PODSUMOWANIE
Skutki uboczne umierania nie są może książką przełomową, ale zdecydowanie zasługują na uwagę. Dla mnie była to bardzo udana lektura – poruszająca, mądra, z zakończeniem takim, jak lubię. Idealna na Pride Month – nie tylko ze względu na queerowe wątki, ale też dlatego, że mówi o tożsamości, relacjach i odwadze bycia sobą. To książka dla tych, którzy lubią historie skupiające się na emocjach i odnajdywaniu siebie.