Abitha Williams nie jest idealną żoną ani córką. Od zawsze pewna siebie i swoich opinii, niezależna. Sprawia tym wiele kłopotów zarówno sobie, jak i mężowi; opinia o nich wśród mieszkańców Sutton nie należy do najlepszych.
Kiedy Edward Williams tragicznie ginie w lesie, Abitha zostaje sama na farmie kukurydzy, z kotem i osłem u boku. Społeczność Sutton patrzy na jej decyzje nieprzychylnie, a brat zmarłego męża próbuje położyć ręce na dobytku kobiety.
Zaściankowa hipokryzja i budzące się zło
Niezależność wdowy, a także jej własne opinie i umiejętność obronienia ich, sprawiają, że sąsiedzi mają wątpliwości co do jej lojalności wobec Boga. Według purytan zadaniem kobiety jest służyć Bogu i rodzinie, być posłuszną mężczyznom i za wszelką cenę nie odzywać się niepytana.
Nie przeszkadza to jednak wiernym korzystać z usług Williams — amulety, maści czy zaklęcia ochronne są towarem bardzo chodliwym wśród kobiet i dopóki nie stają się problemem, wszyscy chętnie z nich korzystają.
W międzyczasie, w głębi lasu do życia budzi się zmora, której boją się nawet rdzenni Indianie — niegdyś rządzący na ziemiach Connecticut. Obudzony ze snu demon jest zdezorientowany i zagubiony przez amnezję, ale Abitha natychmiast zwraca jego uwagę.
Samson, jak nazwała demona Abitha, okazuje się magicznym przewodnikiem, opiekunem i obrońcą kobiety. Wspólnie odzyskują kontrolę i należny im spokój, i odgrywają się na wszystkich, którzy skrzywdzili Abithę.
Opowieść, którą ciężko skategoryzować
Slewfoot. Opowieść o wiedźmie to książka, którą ciężko wrzucić w jedną kategorię. Można powiedzieć, że jest to fantasy-horror polityczno-religijno-psychologiczno-magiczny. Nie brak w nim tła historycznego, czarów, wiary i feminizmu.
Społeczność Sutton to purytanie, którzy odłączyli się od kościoła anglikańskiego w XVI wieku. Według nich należało oczyścić kościół, wprowadzić bardziej radykalne zasady i podporządkować się Biblii całkowicie. Według nich rolą kobiet było dbanie o ognisko domowe, nieangażowanie się w sprawy mężczyzn i wykonywanie ich poleceń bez zająknięcia.
Abitha nie pasowała do tego wzorca, co bardzo nie podobało się jej sąsiadom. Bez oporów obgadywali ją, oskarżali o czary, utrudniali prowadzenie domu. Rodzina jej męża bez skrupułów napadała na jej dom, podpaliła go i próbowała zmusić kobietę do poddania się ich żądaniom.
Magia, wiara i polityka w jednej książce, to przepis na sukces
Slewfoot to również powieść pełna starożytnej magii, którą purytanie z pewnością sklasyfikowaliby jako pogańską. Abitha wie o jej istnieniu, jej matka parała się magią i tak jak jej córka tworzyła amulety i leki. Samson oraz jego kompani to stwory, które niegdyś zamieszkiwały te tereny i są świetnie znani plemieniu Indian, działającym na zlecenie szwagra Abithy.
Klimat powieści jest dość mroczny, gotycki, ale jednocześnie eteryczny i lekki. Czyta się ją szybko i przyjemnie, pomimo języka dopasowanego do epoki. Nie jest to pierwsza książka autora w takim stylu i miejmy nadzieję, że nie ostatnia.
Wizualny aspekt książki jest równie satysfakcjonujący jak jej akcja
Okładka Slewfoot jest prosta, dopasowana do klimatu i minimalistyczna. Dzięki stonowanej kolorystyce przypomina stary zakurzony album. Wewnątrz książki mamy również grafiki przedstawiające starożytne demony, a każdy rozdział zaczyna się rysunkiem w tematyce pogańskiej magii.
Slewfoot. Opowieść o wiedźmie to książka, która może być przykładem tzw. female rage. Opisuje trudy kobiet w siedemnastowiecznej Anglii, ich walkę o niezależność i ryzyko, jakie podejmowały każdego dnia. Każda decyzja mogła sprowadzić je na szubienicę, a wystarczyła decyzja jednego mężczyzny, by wyrok się dokonał.
Połączenie starożytnej magii, zaściankowej wiary i polityki to miks na świetną halloweenową, jesienną opowieść dla wszystkich lubujących w czarach i duchowości. To lektura idealna na chłodny wieczór w blasku świec.
Polecamy również naszą recenzję książki Pokochaj śmierć!


