Miejsce odkryć
Stowarzyszenie Miłośników Zagadek to książka przedstawiająca historię ludzi, których połączyły wspólna pasja i wielkie umysły. Stowarzyszenie zrzeszało miłośników zagadek, mistrzów quizów, krzyżówek i szyfrów. Podczas spotkań członkowie mieli szansę na rozwój, mogli realizować swoje imponujące projekty. Jednak dla wszystkich najważniejszy był czas spędzony z ludźmi, wspólne rozwiązywanie łamigłówek. i dzielenie się swoimi spostrzeżeniami. Szczegółową historię stowarzyszenia czytelnik poznaje z perspektywy jego założycielki, Pippy.
Wydarzenia przedstawiane są także z punktu widzenia innego bohatera – Claya, chłopaka, który został znaleziony pod drzwiami stowarzyszenia, gdy był niemowlakiem. Miłośnicy zagadek przyjęli go pod swoje skrzydła i traktowali jak członka rodziny. Po śmierci Pippy Clay pragnie wreszcie poznać prawdę o swoim pochodzeniu. Rozpoczyna śledztwo i, jak się okazuje, przybrana matka zostawiła mu niejedną zagadkę do rozwiązania.
Inne oczekiwania?
Przed przeczytaniem Stowarzyszenia Miłośników Zagadek można mieć zupełnie inne wyobrażenia względem książki. Gdy zapoznałam się z opisem powieści, myślałam, że będzie to historia o tajemniczych śledztwach, skomplikowanych zagadkach, utrzymana w mocno detektywistycznym klimacie. Jednak podczas lektury miałam wrażenie, że akcja toczy się trochę za wolno, a wiele fragmentów zawiera zbyt wiele detali, które nic nie wnoszą do historii. Nie do końca przekonywał mnie taki sposób przedstawiania fabuły.
Dopiero po lepszym zapoznaniu się z powieścią, można zauważyć jej głębsze przesłanie. Tak naprawdę Stowarzyszenie Miłośników Zagadek opowiada o ludzkich pasjach i utwierdza w przekonaniu, że nigdy nie jest za późno, aby dążyć do swoich celów. Pada nawet zdanie, że:
Wiek nie ma znaczenia. Starzeje się tylko nasze ciało, ale nie dusza.
Powieść pokazuje, że życie nie kończy się na etapie starości. W każdym wieku można coś osiągnąć i znaleźć swoje miejsce. Najważniejsze jest to, aby w tych poszukiwaniach nie utracić własnego „ja”.
Konstrukcja powieści
Książkę trudno jest ocenić jednoznacznie. Nawet jeśli nie spełniła do końca moich oczekiwań, to dostrzegłam w niej interesujące i nietypowe elementy. Stowarzyszenie Miłośników Zagadek zachęca przede wszystkim do nieszablonowego myślenia. Czytelnik może wraz z Clayem zastanowić się nad zagadkami, które mają głębsze znaczenie. W książce nic nie jest przypadkowe – wszystko ma swoje rozwiązanie. Co ciekawe, historia z przeszłości przeplata się z teraźniejszą narracją w taki sposób, że odbiorca ma szansę odkryć pewne fakty przed bohaterem.
Ostatnia łamigłówka
Mam wrażenie, że dopiero pod koniec Stowarzyszenie Miłośników Zagadek nabrało wyrazistości. Można było poczuć, że czyta się powieść emanującą spokojem i serdecznością. Poruszające było to, jak ogromne znaczenie dla bohaterów miało stowarzyszenie. To ciepło sprawiło, że lektura była przyjemna, choć mam poczucie, że czegoś w niej zabrakło. Opis z okładki nie do końca pokrywał się z treścią – nie poczułam np. klimatu zagadek w duchu Agaty Christie. Trzeba jednak przyznać, że we współczesnej literaturze trudno jest znaleźć książkę o podobnej tematyce.
Przeczytaj także: Dom Klepsydry – recenzja książki Garetha Rubina.
