Strona głównaKsiążki"Świetlisty m...

„Świetlisty miecz” – recenzja książki Leva Grossmana

Redaktorka

Jeśli lubisz legendy o Camelocie, ale znudziły Ci się hollywoodzkie wyobrażenia o nim, to Świetlisty miecz Leva Grossmana, jest dla Ciebie. Artur nie żyje, z rycerzy została garstka oryginałów i wyrzutków, a jedyną nadzieją na ocalenie Brytanii staje się naiwny chłopak Collum. Ta książka to brutalna prawda o tym, co zostaje, gdy legenda upada.
Egzemplarz książki – w ramach współpracy barterowej – otrzymaliśmy od:
Wydawnictwo Uroboros

Lev Grossman, znany z trylogii Czarodzieje, tym razem zabiera nas do wczesnośredniowiecznej Brytanii, a legenda o królu Arturze dostaje zupełnie nowy kształt. Zamiast epickiego odtworzenia klasycznych opowieści, autor serwuje nam autorską reinterpretację – mniej pomnikową, bardziej ludzką i niejednoznaczną. I choć nie wszystko w Świetlistym mieczu było idealnie, to całość zostawia po sobie przyjemne wrażenie.

Największe plusy

Grossman nie opowiada tej historii liniowo. Zamiast tego przeplata teraźniejszość z przeszłością bohaterów – każda retrospekcja to osobna, kompletna opowieść, widziana oczami innej postaci. Dzięki temu poznajemy ich nie jako ikony, ale jako ludzi: zranionych, zawiedzionych, czasem śmiesznych, zawsze prawdziwych. Dzięki temu bardzo się z nimi zżyłam i gdy któremuś stała się krzywda, było mi autentycznie przykro.

Książka roi się od nawiązań do innych legend: od Tristana i Izoldy, przez Świętego Graala, po Włócznię Longinusa. Do tego dochodzi silny wątek religijny – wiara przeplata się z magią, tworząc ciekawy kontrast między boskim porządkiem a chaotyczną magią elfów.

Tu nie ma lśniących zbroi ani dworskich intryg. Autor nie boi się brutalności, sceny walki są szczegółowe, trwają po kilka stron: odcięte kończyny, krew miesza się z błotem. Grossman nie oszczędza czytelnika – i dobrze, bo to właśnie to barbarzyństwo sprawia, że świat wydaje się prawdziwy.

Największy minus

Niestety, nie wszystko w powieści gra idealnie. Pomysł na historię jest intrygujący, ale tempo bywa nierówne. Walki trwają po kilka stron, pełne akcji i napięcia, ale między nimi wchodzą dłuższe opisy, które czasem nużą i spowalniają narrację. To sprawia, że książka momentami się dłuży. Mimo że całość jest dobrze skonstruowana, czasami miałam ochotę przeskoczyć kilka akapitów.

Podsumowanie

Świetlisty miecz to nie jest kolejna historia, która wychwala rycerzy Okrągłego Stołu. To brudna, ludzka opowieść o tym, co zostaje, gdy legenda się kończy. O tym, że bohaterowie też się boją, kłamią, płaczą i czasem po prostu nie wiedzą, co dalej. I chociaż czasami miałam ochotę porzucić książkę, to ostatecznie jestem zadowolona, że dałam jej szansę.

Honorata
Honorata
Redaktorka

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Tytuł:
Świetlisty miecz
Autor:
Lev Grossman
Tłumacz:
Grzegorz Komerski
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
24-09-2025
Liczba stron:
752
Fabuła
8
Opisy
6
Wydanie
8
Bohaterowie
8
Akcja
7
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować
Lev Grossman, znany z trylogii Czarodzieje, t..."Świetlisty miecz" - recenzja książki Leva Grossmana

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.