Strona głównaLiteratura"W deszczu" – recenzja

„W deszczu” – recenzja

Historia miłosna opowiedziana kroplami deszczu. Wydarzenia, które zmieniły całe życie. Książka, która porusza do łez.

(wszystkie cytaty pochodzą z książki „W deszczu”)

„Deszcz to woda, która jest niezbędna do życia. (…) Dzięki niemu czułem się naprawdę dzieckiem (…). Coraz mniej ludzi lubi deszcz, ale oni nie wiedzą, co jest dobre. Wolą mieć suche ubrania i puste serca. Ja wolę mieć mokre ubranie i pełne serce.”

W deszczu
Recenzja „W deszczu” Anny Dąbrowskiej

Czy to jest dom?

Aleks po rozpadzie zespołu wraca do Polski. Zostawiając w Szwecji przyjaciół, powraca do rodzinnych stron, w którym drzemią demony jego przeszłości. Chce się z nimi zmierzyć i zbudować swoją przyszłość. Zarobione za granicą pieniądze chce przeznaczyć na własny kąt. Chociaż nie jest pewien swojej decyzji, przyjeżdża do domu, gdzie Borys – jego ojciec, mieszka z nową rodziną – Katarzyną oraz małym Maksem.

Wspomnienia uderzają w Aleksandra ze zdwojoną siłą. Pamięta, że jako ośmiolatek musiał pożegnać się z przyjacielem Jasiem, zmuszony został także zmierzyć się z kłótniami rodziców oraz płaczem mamy, która w dniu jego dziewiątych urodzin spadła ze schodów. Nie rozumiał, dlaczego rodzice krzyczą, ani co tak naprawdę się stało. Dopiero z czasem pojął, czego był świadkiem. Jego dzieciństwo było wypełnione mnóstwem obowiązków, łącznie ze sprzątaniem po wiecznie pijanym ojcu, który zmienił życie własnego syna w cierpienie.

Muzyka lekiem na całe zło

Na szczęście miał muzykę. W Szwecji zostawił swoją ukochaną perkusję, która była ucieleśnieniem jego marzeń. Jego życiem i sercem. To dzięki niej budził się każdego ranka. Wierzył, że to jego przyszłość i że warto o nią walczyć. Walczyć przyjdzie mu również o ukochaną, która z dnia na dzień zniknęła.

W życiu Aleksandra bardzo ważną rolę odgrywa nie tylko muzyka, ale również deszcz. To właśnie w deszczu przyszło mu przeżyć piękne, ale również smutne chwile. Pożegnanie mamy, pierwsza miłość, pierwszy pocałunek, pierwsze złamane serce.

Aleks nie boi się deszczu, przerażają go niewypowiedziane słowa, kłamstwa i to, co zostało przed nim na lata owiane tajemnicą. Boi się niepewnej przyszłości, boi się tego, co ukrywają Łuczakowie, boi się prawdy o swoim ojcu.

„Deszcz zmywa z nas wszystkie troski. Moczy ubrania, ale wypełnia nasze serca radością. (…) Skoro nie roztopi nas deszcz, a w naszych policzkach nie pozostaną korytarze wydrążone przez łzy, jesteśmy prawie nieśmiertelni.”

Wszystko i nic

Anna Dąbrowska stworzyła historię z kilkoma formami czasu, które opowiadają historię Aleksandra. Opowieść nie jest chronologiczna, co sprawia, że nie zawsze znamy przyczynę lub skutek decyzji bohaterów. Książka zaczyna się tak naprawdę od środka, czyli od pobytu chłopaka w Szwecji. Dopiero później autorka pozwala nam poznawać jego przeszłość oraz walkę o przyszłość. A żeby napięcie rosło, pisarka dawkuje nam informacje dotyczące przeszłości – są to właściwie strzępy.

Początkowo akcja skupia się na Aleksie – poznajemy tajniki gry na perkusji, odkrywamy różne techniki i sposoby. Anna Dąbrowska dzieli się z nami wiedzą, przy czym używa słownictwa, które dla wielu może nie być znane. Stanowi to niewielki problem, jednakże nie zniechęca do lektury. Zamiast tego zaciekawia, wypełniając nasze umysły nowymi informacjami. Później pojawia się wątek Kayli – utraconej miłości. Jest on coraz głębszy, a wraz z każdą odkrytą tajemnicą, coraz ciężej oderwać się od historii.

Styl autorki jest dojrzały, konkretny, bez zbędnych słów kieruje nas na ścieżki, którymi podążali wcześniej bohaterowie. Anna wie, jak zbudować klimat w scenach zbliżeń, wie jak poruszyć sercem, gdy komuś dzieje się krzywda, wie jak zaintrygować, a nawet zszokować. Nie pozwala odgadnąć, jak zakończy się ta opowieść. Jednym słowem – W deszczu jest pełne emocji.

„W deszczu nie było widać naszych wad (…) Dlatego deszcz łączył, a nie dzielił.”

W deszczu to poruszająca historia o walce – o siebie i o marzenia. O zniszczonym życiu, alkoholizmie, błędach i traumie małego chłopca. Opowieść o życiu człowieka, na którego zbyt wcześnie spadły obowiązki; który przeżył tak wiele, a mimo to marzył, by stać się „kimś”. Jest to opowieść o ucieczce od wspomnień, kłamstw, demonów, o ciężkiej pracy, wytrwałości i utraconym szczęściu. Nie sposób pominąć sensu życia, dylematów czy ran z przeszłości oraz utraty życiowego celu. Tej powieści nie da się szybko zapomnieć.

Moja ocena: 9/10

Wiktoria Pietrzak
Wiktoria Pietrzak
mortuis non mentior
Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.