Strona głównaLiteraturaZachować kamienną twarz – recenzja książki "Jak wytresować lorda? O elitarnych szkołach...

Zachować kamienną twarz – recenzja książki „Jak wytresować lorda? O elitarnych szkołach z internatem”

Na początku XXI wieku do świadomości Irlandczyków wreszcie przebiła się prawda o ogromie nadużyć, jakich wobec dzieci dopuszczono się w szkołach oraz placówkach wychowawczych prowadzonych przez Kościół rzymskokatolicki. Przygotowywany przez dziesięć lat Raport Ryana doprowadził do przyspieszonej laicyzacji irlandzkiego społeczeństwa, a w efekcie również do erozji systemu politycznego zespolenia rządu i episkopatu. Czy książka Jak wytresować lorda Alexa Rentona sprawi, że inny system też odejdzie do lamusa?

Trzy pierwsze nagłówki są cytatami z utworu Another Brick in The Wall Part II zespołu Pink Floyd.

Obecny porządek, według którego działają brytyjskie prywatne szkoły z internatem, wprowadzono około sto pięćdziesiąt lat temu. Wprawdzie najsławniejsze placówki, takie jak Rugby, Harrow czy Eton powstały już w średniowieczu lub wczesnej nowożytności, lecz to właśnie w XIX wieku nadano im status szkół średnich. Jednocześnie ówczesne władze pozwoliły na rozwój szkolnictwa niższego szczebla (preparatory schools). Szkoły przygotowawcze kształciły, najczęściej w warunkach internatu, dzieci już od siódmego-ósmego roku życia. Właśnie do takiego miejsca trafił w wieku ośmiu lat autor recenzowanej tu książki.

We don’t need no education

Alex Renton, dziennikarz śledczy pracujący między innymi dla The Timesa i Newsweeka, w dzieciństwie uczęszczał do dwóch szkół z internatem — przygotowawczej Ashdown House, a następnie do Eton College. Traumatyczne przeżycia w pierwszej placówce stały się dla niego bodźcem do napisania Jak wytresować…, lecz należy zaznaczyć, iż nie jest to autobiografia sensu stricto. Renton nawiązał korespondencyjny kontakt zarówno z dorosłymi ludźmi, którzy również spędzili młodość w internacie, jak i fachowcami mogącymi posłużyć mu pomocą w bardziej profesjonalnym ujęciu dosyć trudnego dla brytyjskiego społeczeństwa tematu. Owocem żmudnej pracy jest uczciwy reportaż, który wprawdzie zawiera wątki autobiograficzne oraz subiektywne relacje absolwentów, ale dominuje w nim narracja felietonistyczna suto okraszona faktami z historii brytyjskiego szkolnictwa prywatnego, a także ustaleniami profesjonalnych badań naukowych z dziedzin takich jak psychologia. Mimo że niektóre informacje zostały podane w dość oschły sposób, to książkę czyta się bardzo dobrze. Rentonowi udało się uniknąć hermetycznego stylu publikacji akademickich.

No dark sarcasm in the classroom

Jak wytresować lorda podzielono na osiem poprzedzonych wprowadzeniem części. W pierwszych trzech autor analizuje rolę, jaką prywatne szkoły z internatem odegrały w brytyjskim społeczeństwie. Stara się przy tym odpowiedzieć na konkretne pytania. Czemu rodzice posyłali potomstwo do internatu, pomimo iż sami przeżyli w nim horror? Dlaczego z takim uporem bagatelizowali skargi dziecka, które było prześladowane przez kolegów albo nauczycieli? Z jakiego powodu powszechnie ceniono Eton czy Harrow, skoro jeszcze w połowie XX wieku panował w tych placówkach bardzo niski poziom nauczania? Części od czwartej do szóstej poświecono opisowi mechanizmu systemowej przemocy oraz nadużyć seksualnych. Renton w dobry sposób ukazał, że między tymi patologiami istnieje czasem wyraźny związek, przytaczając relację o dyrektorze męskiej szkoły przygotowawczej, który miał w zwyczaju przez lata mocno bić swoich uczniów. Ostatniego dnia semestru mężczyzna jednak zapraszał niektórych spośród nich na spotkanie, na którym wpierw serwował alkohol, po czym rozbierał do naga i nakazywał pijanym chłopcom samego siebie wychłostać. Jednakowoż najbardziej wstrząsająca wydaje się część siódma, w której autor oddał głos jednemu z pedofilów pracującemu niegdyś w szkole z internatem. Najkrótsza, ósma, to zaś krótkie przestawienie sytuacji, w jakiej dziś znajduje się brytyjskie prywatne szkolnictwo.

Teachers, leave those kids alone!

Bardzo dużym minusem jest udzielenie głosu kilkukrotnie skazywanemu pedofilowi, który w części siódmej opowiada o swojej pracy w internacie. Mężczyzna o pseudonimie „Maurice” usprawiedliwia własne czyny, wręcz wmawia czytelnikowi, że pozbawiona wyraźnej przemocy wobec dziecka pedofilia nie jest czymś przesadnie złym. Renton zapewne spotkał się z Maurice’em w dobrej wierze, uznając, iż książka byłaby niepełna, gdyby nie pozwolił przedstawić swoich „racji” przynajmniej jednemu człowiekowi odpowiadającemu za problem zarazy, która w jakimś stopniu nadal trawi brytyjskie szkoły z internatem. Moim zdaniem pewnym osobom po prostu nie wolno pozwolić na swobodę wypowiedzi, ponieważ mogłyby sobie pomyśleć, że ich poglądy są tolerowane w dyskursie społecznym. Do takich osób należy zaliczyć pedofilów albo neonazistów.

Rule Britannia!

Innym godnym pożałowania mankamentem jest wyjątkowo niepoważne polskie tłumaczenie tytułu. W oryginale książka ukazała się jako Stiff Upper Lip: Secrets, Crimes and the Schooling of a Ruling Class. Stiff upper lip (dosłownie: sztywna górna warga) to związek frazeologiczny oznaczający stoicki, elegancki sposób wyrażania się bez względu na okoliczności (w Anglii utarło się, że tak mówi przede wszystkim klasa wyższa). Myślę, że najlepiej oddającą jego sens w języku polskim frazą jest „zachowanie kamiennej twarzy”. Tymczasem dostaliśmy żenujące Jak wytresować lorda? O elitarnych szkołach z internatem. Poważna książka poruszająca tematykę pedofilii i przemocy wobec dzieci wywołuje skojarzenia z kreskówką. Doskonały pomysł! Najprawdopodobniej nie wyszedł on jednak od tłumaczki, lecz od kogoś z wydawniczego działu promocji.

Podsumowanie

Czy zatem warto sięgnąć po książkę Jak wytresować lorda Alexa Rentona? Tak, ale jednocześnie ostrzegam, że to bardzo przygnębiająca lektura. A jaka przyszłość czeka brytyjskie prywatne szkoły z internatem? Cóż, w obliczu rosnących kosztów czesnego oraz upowszechniania się na Wyspach wiedzy o ponurej codzienności w tego typu placówkach dotychczasowy system czeka upadek. Na dłuższą metę nie pomogą mu utrzymać się nawet dzieci oligarchów przysyłane z Chin, Rosji albo bogatych krajów arabskich.

Ocena: 7/10


Recenzja książki Pawła Fleszara – Powódź

Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.