Rzeczywiście się nie zawiodłam! Nareszcie otrzymałam książkę w stylu Kiery Cass. Było dużo emocji, sceny trzymające w napięciu, cudowny królewski klimat oraz oczywiście nietuzinkowy romans! Na naszym blogu możecie przeczytać recenzję pierwszego tomu dylogii, a ja zapraszam na kilka słów o drugim.
Przed przeczytaniem recenzji Zdradzonej koniecznie zapoznaj się z treścią pierwszej części (Narzeczona).
Narzeczona
Hollis Brite mieszka na dworze królewskim w Koroanii. Jest piękna, ale to jedyne, co wyróżnia ją z tłumu. Dlatego zarówno ona, jak i reszta dworu są zaskoczeni, gdy przystojny król zwraca na nią uwagę. Niedługo okazuje się, że jego zainteresowanie nie jest chwilowe, jak to było do tej pory. Wszystko wskazuje na to, że władca Koroanii chce uczynić ją królową. Dziewczyna musi stawić czoła nowym wyzwaniom oraz przygotować się do zajęcia miejsca u boku króla. To spełnienie marzeń każdej dziewczyny, prawda? Jednak w pałacu pojawia się ktoś, kto burzy spokój nie tylko we dworze, ale także sercu Hollis.
Przeczytaj również: „9 GODZIN DO NIEBA” – RECENZJA KSIĄŻKI WILLIAMA WAYNE’A
Zdradzona
Po tragicznych wydarzeniach podczas wesela Hollis wraz z nową rodziną wyrusza do Izolty. Tam musi nauczyć się życia w nowym otoczeniu. Jako Koreanka nie posiada wielu sojuszników i nawet wśród najbliższych zdaje się mieć wrogów. Jednak dzielnie stara się być oparcie dla matki i siostry, a także pomaga w opracowaniu planu, jak obalić obecnego króla, Quentina. Zadanie nie będzie proste, szczególnie że na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Hollis musi nie tylko udowodnić, że jest godna bycia Izoltanką, ale także pozostać wierna Koroanii. Jednakże czy w obliczu tragedii, nowych uczuć i niebezpieczeństw czekających po drodze, można wybrać jedną ze stron?
Pamiętasz, mówiłeś mi, co myślisz o małżeństwie. Ja mam podobne zdanie w kwestii tronu. Za żadne skarby nie zmusiłbyś mnie, żebym się znowu do jakiegokolwiek zbliżyła… Ale mimo to kochałam zamek Keresken.
Lepsza część?
Jak zawsze, lektura twórczości Kiery Cass przyniosła mi wiele radości i rollercoaster emocji. Nowa dylogia okazała się godnym następcą Rywalek. Co prawda pierwszy tom może przynudzać, ale warto przez niego przebrnąć, ponieważ Zdradzona nareszcie przenosi czytelnika do właściwej części historii. Można powiedzieć, że Narzeczona to przydługi wstęp. Natomiast w drugim tomie dylogii nareszcie otrzymałam barwne postacie, wartką akcję i wątek miłosny, który trudno zapomnieć.
Tak jak miałam nadzieję, Zdradzona rozwinęła wydarzenia z poprzedniej części. Zarówno wątek główny, jak i wątki poboczne, zostały ciekawie poprowadzone i zakończone. W międzyczasie pojawiła się także intryga, której nie zauważyłam podczas lektury pierwszej części. Urozmaiciła ona akcję i poprowadziła do ciekawego rozwiązania, którego nigdy bym się nie spodziewała. A choć zakończenie pewnie nie będzie dla wielu zaskoczeniem, to poprzedzające je wydarzenia zadziwią oryginalnością.
Wraz z rozwojem akcji, wiele zyskują także bohaterowie. Dowiadujemy się więcej o Etanie oraz jego rodzinie. Poznajemy ich historie, tradycje i osobowości. Również król Quentin pomimo bycia czarnym charakterem, okazuje się ciekawą i dopracowaną postacią. Cieszę się, że mogliśmy też lepiej poznać Hollis, która nareszcie może być sobą.
Oczywiście klimat Izolty był tak samo magiczny, jak w Koreanii. Widać, że autorka poświęciła dużo czasu na wykreowanie dwóch tak innych królestw wraz z ich społeczeństwami. Barwne opisy pozwalają szczegółowo wyobrazić sobie świat otaczający Hollis.
Miałam wrażenie, że moje serce przeszywa kolec przez sam jego środek. Rozpłakałam się, ponieważ nie mogłam powstrzymać fali żalu. Straciłam zbyt wielu bliskich wbrew mojej woli […].
Czyli warto?
Zdecydowanie! Chociaż pierwszy tom może zniechęcać, to Zdradzona wynagradza każdą chwilę znudzenia lub irytacji. Postacie nareszcie budzą się do życia i poznajemy ich prawdziwe oblicza. Wydarzenia przybierają jasno określony kierunek, a zwroty akcji nie pozwalają czytelnikowi na nudę. Natomiast stworzone przez Cass królestwa pozostają w pamięci jako wymarzone cele podróży. Autorka Rywalek nie zwiodła po raz kolejny i jestem pewna, że nie tylko ja czekam teraz na jej kolejne niezapomniane powieści. Obyśmy tym razem nie musieli czekać tak długo!
Koniecznie przeczytaj także recenzję książki Cho Nam-Joo Kim Jiyoung. Urodzona w 1982.