Zaalarmowana telefonem od matki Carla porzuca swoją bezpieczną przystań w Grecji i wyrusza w podróż do niewielkiej niemieckiej mieściny u podnóża Alp. Na miejscu okazuje się, że zaginięcie Hildy Mainwolf, którą nazywa Lili, to nie jedyny problem, z którym przyjdzie jej się zmierzyć. Córka Hildy i jej siostra spadły z urwiska i wszystko wskazuje na to, że nie był to wypadek… Czy przeszłość upomniała się o swoje?
Powieść o kobietach
Głównym oponentem w Złodziejskim spadku jest tajemniczy Pałka, który przewija się w historii od zamierzchłych dziejów Lili w Monachium po współczesność Hildy w Ratsel. I choć jest osią spajającą wszystkie wątki, najważniejsze w powieści są kobiety.
Hilda/Lily przez lata obawia się, że zostanie odnaleziona i rozpoznana oraz że może przydarzyć jej się coś złego – i to z jej perspektywy poznajemy tę część historii, która opowiada o przyczynach wątku sensacyjno-kryminalnego. Jej córkę spotyka nieszczęście, ponieważ przez lata pracowała w wymiarze sprawiedliwości i, choć potencjalnych wrogów ma mnóstwo, dokopała się do śmierdzącej sprawy… Carla zaś jest na przedwczesnej emeryturze i właśnie rozwodzi się z mężem. Każda z nich ma za sobą trudne doświadczenia, bywają złe, sfrustrowane, a nawet czują się bezsilne. Dzięki temu są bardzo realne i łatwo się z nimi utożsamić.
Ciekawym zabiegiem dodatkowo osadzającym historię w rzeczywistości są kronikarskie wstawki przed każdym rozdziałem – Bożena Mazalik informuje czytelnika, co danego dnia dzieje się na świecie, a mamy rok 2022, czyli środek pandemii. Dzięki temu odnosimy wrażenie, że historia wydarzyła się naprawdę.
Czy warto sięgnąć po Złodziejski spadek?
Choć w powieści dzieje się bardzo dużo i jej tempo nie zwalnia nawet na moment, ciężko powiedzieć, aby była przeładowana. Wszystko wydaje się być na swoim miejscu i logicznie wynikać z poprzednich scen. Każdy plot twist jest uzasadniony, dzięki czemu historia sprawia wrażenie takiej, która mogła się wydarzyć w rzeczywistości.
Niewątpliwym atutem Złodziejskiego spadku są silne bohaterki, które miewają jednak gorsze dni, dzięki czemu są wielowymiarowe i bardzo realne. Posługują się zróżnicowanym językiem, mają odmienne życiowe doświadczenia, przez co na niektóre sprawy patrzą z różnych perspektyw.
Sięgnijcie po nową powieść Bożeny Mazalik, a na pewno nie będziecie się nudzić!
Przeczytaj także: Kazalnica – kryminał do przeczytania w jeden wieczór!