Los nie zawsze kieruje nami tak, jak byśmy chcieli. Nadchodzi czasem moment, kiedy jesteśmy zmuszeni do podejmowania spontanicznych decyzji. Przekonała się o tym Tamsin, która do niedawna mogła cieszyć się ciepłem domu i miłością rodziców. W pewnej chwili jej życie zmienia swój bieg.
Tamsin miała wszystko, czego można zapragnąć – bezpieczny dom, kochających rodziców i wspaniałego chłopaka, z którym chciała ułożyć przyszłość. Kiedy jednak wszystko rujnuje śmierć ukochanego dziadka, Tamsin ucieka do Pearley, niewielkiego studenckiego miasta. Rozpoczyna nowe życie u boku Zeldy i Sama. Kiedy wydaje jej się, że wszystko już poukładała, wpada w kawiarni na tajemniczego chłopaka, który nie wywiera na niej dobrego wrażenia.
Rhys ostatnie sześć lat spędził w więzieniu. Zupełnie nieprzystosowany do życia na wolności i dorosłego życia, rozpoczyna pracę w kawiarni Malcolma. Tam, pod okiem szefa i Amy, pracownicy socjalnej, staje na nogi.
Kiedy na jego drodze pojawia się Tamsin, wszystko wywraca się do góry nogami. Zauroczony Rhys, do tej pory nieznający miłości, gubi się. W końcu dzięki małym gestom i pozornie nic nieznaczącym słowom zaczyna między nimi kwitnąć uczucie.
Para wspólnie odnajduje się w nowym miejscu. Uczą się wzajemnie, rozmawiają i prowadzą, chociaż obydwoje nie wiedzą, dokąd zmierzają.
Wiesz co jest szalone? […] że bycie z dala od ciebie jest absolutnie nie do zniesienia. Ale bycie z tobą też jest absolutnie nie do zniesienia.
Zostają jednak jeszcze nierozwiązane sprawy…
Oboje mają za sobą trudne przeżycia. Tamsin musi stanąć twarzą w twarz z zaborczymi rodzicami i byłym chłopakiem, by w końcu odzyskać spokój. Rhys w drodze do więzienia zostawił za sobą wiele nierozwiązanych spraw, a w tym jedną najważniejszą – związek z Jeannie.
Przytłoczeni tym wszystkim, zaczynają się od siebie odsuwać. Przyciśnięci do ściany, zmuszeni są podjąć niekonwencjonalne kroki.
Robię krok i raz jeszcze oglądam się za siebie. Tak naprawdę nadal nie mogę w to uwierzyć. Ale drzwi, przez które przeszedłem, ponownie się zamykają, a ja wciąż tutaj stoję. Poza wysokimi murami, które potrafią zdusić każdą radość i każde marzenie.
Kathinka Engel stworzyła przyjemną, choć trudną powieść o odnajdywaniu siebie, kiedy wszystko sprzysięga się przeciwko nam. Lekkim, przyjemnym językiem przekonuje nas, że powinniśmy dać sobie drugą szansę, działać, a będziemy szczęśliwi. Autorka pokazuje nam, że możemy pogubić się we własnych myślach, i wskazuje nam drogę. Tą historią przedstawia również, jak pokonywać trudności i zwalczać zło.
Łagodny klimat powieści umożliwia nam bezproblemowe wejście w świat Rhysa i Tamsin, wczucie się w te postacie i utożsamienie się z nimi. Kolorowe opisy pobudzają wyobraźnię, a samo Pearley zachwyca.
Znajdź mnie. Teraz czyta się naprawdę przyjemnie, mimo trudnych tematów. Stopniowo się z nimi oswajamy i mamy możliwość wyciągnięcia odpowiednich wniosków.
Tamsin i Rhys uczą nas, że życie jest trudne, ale należy przeciwstawić się losowi i walczyć. Tylko nieustanna praca nad sobą może sprawić, że odnajdziemy szczęście, które czeka tuż za rogiem. Musimy po nie sięgnąć. A czasem wystarczy dać sobie drugą szansę.
Serdecznie zapraszamy na naszą recenzję Stacji serc.