Pisarze i ich czasy
Gombrowicz, Mrożek, Miłosz, Iwaszkiewicz, Witkacy to nazwiska, które są zmorą maturzystów. Znajomość ich twórczości to warunek niezbędny do spełnienia, by z sukcesem podejść do egzaminów. Jednak nie o ich dziełach literackich opowiada książka Sławomira Kopra, ale o ich życiu prywatnym. Choć jej tytuł, Żony bogów. Muzy wielkich literatów, odnosi się do kobiet, które towarzyszyły mistrzom, to najwięcej informacji dotyczy jednak ich mężów, kochanków i partnerów.
W tekstach biograficznych ważnym elementem jest tło historyczne i społeczne. W Żonach bogów to także ważny aspekt. Poszczególne części opowiadają nie tylko życiorysy, ale opisują rzeczywistość literacką burzliwych czasów dwudziestolecia międzywojennego, czasów II wojny światowej i trudnego okresu Polski Ludowej. Barwne losy słynnych pisarzy wzbogacone zostały opisem dekadenckich obyczajów literackiej Warszawy oraz przymusowych emigracji w czasach powojennych.
Gdzie one są?
W Żonach bogów najbardziej uderza to, że książka w niewielkim stopniu dotyczy tychże żon. Jedynym wyjątkiem jest Anna Iwaszkiewiczowa, która wyróżnia się własnym charakterem i spuścizną w postaci licznych listów do męża. Z tej korespondencji można wiele wyczytać o Annie, poznać jej upodobania i stosunek do wybitnego męża. Jednocześnie też dowiedzieć się o uczuciach, jakie żywił wobec niej Jarosław. O żonach, partnerkach i kochankach pozostałych pisarzy tak naprawdę niewiele można przeczytać. Zakładam, że wynika to z niedostępności źródeł. W związku tym czytelnicy, którzy spodziewają się zdobyć poszerzoną wiedzę o kobietach towarzyszących słynnym literatom, będą zawiedzeni. Tak samo jak ci, którzy szukają analizy wpływu tychże muz na twórczość pisarzy.
Podsumowując
Tym niemniej Żony bogów były dla mnie ciekawą lekturą. Choć znam twórczość wszystkich opisywanych pisarzy, to o ich życiu prywatnym wiedziałam niewiele. Sławomir Koper wielu z nich zrzucił z mojego prywatnego piedestału, kiedy okazało się, że w większości byli trudnymi partnerami dla swoich kobiet. Wybitne umysły, artyści okazali się niezbyt wrażliwi na potrzeby i szczęście ukochanych. Wydaje się, że ich rozumienie miłości niewiele miało wspólnego z partnerstwem.
Dużą zaletą książki jest jasny, żywy język, który sprawia, że czyta się ją z ogromną przyjemnością. Jednakże autorowi nie udało się zachować całkowicie obiektywizmu. Zdarzyło mu się, choć nieczęsto, narzucać własne opinie i interpretować działania bohaterów według swojego systemu wartości. W zdecydowanej większości jest to interesująca, bogata w anegdoty opowieść o losach wybitnych ludzi. Ale nie ich żon.
Przeczytaj również naszą recenzję biografii innego wybitnego mistrza pióra – Dantego!