Mały Frankenstein
Zrostek jest bardzo sympatycznym, choć niedostosowanym do życia w społeczeństwie stworzeniem. Mieszka w odludnym zamku z profesorem, który prowadzi przerażające eksperymenty, oraz Henrykiem – żywym rezultatem tych eksperymentów. Profesorowi udało się ożywić organizmy składające się z części ciał zmarłych ludzi. Niestety, sam umiera, a jego miejsce zajmuje fanatyczny bratanek, któremu bardzo zależy na rozwoju badań wuja. Wygląda na to, że tęsknota za zmarłą żoną sprawia, że młodemu naukowcowi bardzo zależy na dalszych eksperymentach, bez względu na ich potencjalne skutki dla istot, które są im poddawane.
To Henryk, pierwsze stworzenie profesora, ma zostać udoskonalony przez młodego naukowca. Obecnie jest niezdarnym, nieopanowanym olbrzymem o dobrym sercu. Przy użyciu manipulacji Henryk zostaje przekonany, że powinien poddać się zabiegom, które całkowicie go zmienią. W ostatniej chwili Zrostek zapobiega najgorszemu. I jeszcze tej samej nocy w towarzystwie asystentki młodego naukowca zmuszony jest wyruszyć na poszukiwania Henryka, który zniknął z zamku.
Nie oceniaj po pozorach
Zarówno Zrostek, jak i Henryk, swoim wyglądem budzą postrach wśród ludzi, których spotykają na swojej drodze. Szansę na okazanie dobrego serca dostają tylko od niewidomego staruszka, któremu pomagają po tym, gdy zwichnął nogę. Mimo tego inni ludzie widzą w nich tylko wynaturzone, nieludzkie istoty, które nie zasługują na życie. Nie oceniają ich po czynach, ale po wyglądzie.
Finałowa, najważniejsza scena książki pokazuje, o czym tak naprawdę jest Zrostek – o braku tolerancji i niesprawiedliwym ocenianiu po pozorach. Niesie jednak nadzieję, że ludzie są w stanie otrząsnąć się z nienawiści wobec nieznanego i spróbować poznać prawdziwe oblicza rzekomych potworów. To sprawia, że Zrostek nie jest wyłącznie halloweenową książką o strachach i maszkarach. Jest przepiękną historią o tym, że nie należy oceniać ludzi po pozorach. Jednocześnie warto kierować się własnym osądem, unikając przy tym wpływu, jaki chcieliby na nas wywierać inni.
Warto zwrócić też uwagę na postać młodego naukowca, który nie cofnąłby się przed skrzywdzeniem Henryka, gdyby nie interwencja Zrostka. Jednak to nie oznacza, że jest złym człowiekiem. To postać tragiczna, której prawidłowy osąd sytuacji i własnych czynów został zaburzony przez rozpacz po stracie rodziny.
Podsumowując
Zrostek miał być halloweenową lekturą w moim domu, a okazał się czymś dużo więcej. Jest książką budzącą refleksje o akceptacji odmienności i prawdziwej wartości drugiego człowieka, która wynika z jego dobrego, czułego serca, a nie wyglądu. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i ujęła mądrością i ciepłem. Jej sympatyczni bohaterowie budzą tylko serdeczne uczucia. Pokazują wartość przyjaźni, uczą wrażliwości i troski.
Zobacz nasze zestawienie książek idealnych na Halloween!