Łowcy i ofiary
Książka Zwierzęta łowne w pewien sposób nawiązuje do historii kryminalnej, jednak nie jest to główny wątek. W Koprowie, niewielkiej miejscowości otoczonej lasami, rządzi właściciel lokalnej ubojni drobiu. Jego zakład daje pracę okolicznym mieszkańcom, dlatego mężczyzna uważa się za pana i władcę. Okazuje to nie tylko ludziom, ale i przyrodzie – wszystkich wyzyskuje i traktuje bez szacunku. Jest łowcą, a pozostali to ofiary. Niszczy tych, którzy nie chcą mu ulec.
Inną postawę życiową ma jego syn, Jurek. 25-latek odciął się od toksycznej atmosfery rodzinnego domu, jednak odczuwa głęboką samotność i poświęca mnóstwo czasu na przemyślenia. Kiedy wraca do Koprowa, nie zatrzymuje się u ojca. Pomieszkuje u dziwacznej ciotki. Wkrótce w mieścinie pojawiają się inne kobiety, które mają zadawnione porachunki z właścicielem ubojni. Rozdrapywane rany, jak i bieżące porachunki, sprawiają, że atmosfera w Koprowie gęstnieje.
Nadmiar szkodzi
Nie mam dużo do powiedzenia o warstwie fabularnej powieści. Opisywane wydarzenia uleciały dość szybko z mojej głowy, bo czytałam książkę z wieloma dłuższymi przerwami. W mojej pamięci został za to kontrast pomiędzy łowcą a ofiarą, wokół którego dzieją się wszystkie wydarzenia w książce. Poczucie władzy i wszechmocy Podkowińskiego – właściciela ubojni, bierze się z przewagi ekonomicznej i siły fizycznej. Ma pieniądze, więc czuje się bezkarny. Czerpie chorą satysfakcję z poniżania pracowników, a zwłaszcza pracownic. Syna uważa za mięczaka, a w rezultacie również nim pogardza. Nie cofa się przed niczym.
Jednak pokolenie młodych ludzi, do tej pory postrzeganych jako ofiary, rośnie w siłę, którą czerpie z innych źródeł. Zrozumienie synergii pomiędzy ludźmi a przyrodą daje im motywację do działania, jednak bez użycia bezmyślnej przemocy. Znajdują skuteczne sposoby, by przeciwstawić się brutalności i pokazać, że w rzeczywistości nie jest żadną siłą. Ekolodzy, kobiety, odmieńcy i dziwaczki przemieniają się z ofiar w łowców.
Zwierzęta łowne dotyczą jednak wielu innych wątków. Nieutulony żal po stracie dziecka i rozpaczliwe dążenie do poznania prawdy o jego śmierci napędza życie jednej z bohaterek. Kobieta nie może znaleźć spokoju, od kiedy jej ukochany syn zaginął w lesie, prawdopodobnie postrzelony, celowo lub nie, podczas polowania. Ciała nigdy nie odnaleziono.
Postać Jurka reprezentuje problem traumatycznego dzieciństwa. Ojciec nie oszczędzał ani jego, ani matki. Młody Podkowiński stara się wyjść poza patriarchalny schemat funkcjonowania jego rodziny i żyć według własnych, bardziej sprawiedliwych zasad. Przychodzi w końcu moment, gdy pojawia się nadzieja na szczęście.
Podsumowanie
Zwierzęta łowne jest powieścią, która obfituje w wątki i tematy. Fabuła ginie w gąszczu takich zagadnień, jak władza, konflikty pokoleniowe, szacunek dla przyrody, odmienność. To może być przytłaczające. Jednak sposób, w który Anna Mazurek pisze swoje powieści, całkowicie rekompensuje trud czytania związany z tym nadmiarem. Jej język jest oszczędny, skupiony na pokazywaniu uczuć, bez zbędnych słów. To sprawia, że Zwierzęta łowne jest powieścią ambitną i wciągającą, choć niepozbawioną wad.
Zwierzęta łowne ukazały się w serii archipelagi, której zadaniem jest promowanie wschodzących gwiazd polskiej literatury. Przeczytaj naszą recenzję innej powieści z tego cyklu: Tajni dyrygenci chmur Wioletty Grzegorzewskiej.