Z czym to się je?
2017 był dobrym rokiem dla gier, tych niezależnych, jak i wysokobudżetowych. NieR Automata, Breath of the Wild, Cuphead i… Hollow Knight! Pomimo tego że nad grą pracowało niewiele osób, to zatrzęsła ona rynkiem, wprowadzając oddech świeżości. Dodatkowo, szał na Hollow Knight (i jego wyczekiwany sequel – Silksong) doprowadził do renesansu tzw. metroidvanii.
1. Dandara
W 2018 roku brazylijskie studio Long Hat House wypuściło pikselową grę Dandara (do której potem powstał darmowy dodatek Trials of Fear). To, co najważniejsze dla metroidvanii (tzn. pokonywanie przeszkód poprzez nowe umiejętności), jest głównym elementem Dandary. To, co odróżnią ją od innych przedstawicieli tego gatunku postać poruszana jest (w wersji na PC)… myszką! Nierzadko więc gameplay będzie opierał się na niezwykle precyzyjnych ruchach, a także szybkim czasie reakcji. Muzyka w Dandarze jest niezwykle atmosferyczna, wręcz ambientowa. Historia jest abstrakcyjna i nieprzekazywana wprost – co na pewno jest inspiracją wspomnianym Hollow Knight oraz Silksong. Główna bohaterka jest fantastyczną wersją realnej Dandary, która sprzeciwiała się niewolnictwu. Walka o swobodę oraz możliwość wyboru jest tym, nad czym autorzy pochylają głowy.
2. Islets
Urocze Islets jest dość krótką oraz niezbyt wymagającą grą. Jako gracze przemierzamy ogromne połacie różnych wysp, które niegdyś były całością. Naszym celem jest znów je złączyć. Samo w sobie jest to ciekawym mechanizmem, gdyż trwałe złączenie wysp odblokowuje nowe tereny do odkrycia – nawet na dobrze nam już znanych wyspach! Niecodziennym zabiegiem w metroidvaniach jest to, że możemy ulepszać umiejętności naszego bohatera. Ulepszenia są losowe i nie zawsze takie same, tak więc możemy indywidualnie dostować postać pod nasze wymagania. Fabuła gry nie jest arcyciekawa, aczkolwiek wiele wątków pobocznych może zainteresować. Przerysowane postaci nie rażą w oczy, bo gra sama siebie nie bierze na poważnie. Islets to przyjemna wyprawa o eskapistycznym charakterze, która nie wymaga zbyt wielkiej uwagi.
3. Bloodstained: Ritual of the Night
Bloodstained: Ritual of the Night zostało wydane w 2019 roku po udanym zebraniu ogromnych funduszy przez platformę Kickstarter. Co ciekawe, jednym z twórców tej gry jest nie kto inny, jak Koji Igarashi, który pracował nad oryginalnymi Castlevaniami (czyli grami, który stały się podstawą dla gatunku metroidvania). Był to jeden z powodów, dla których nazwano serię Bloodstained godnym następcą Castlevanii. Oprócz typowych dla pobratymców elementów gra posiada również system craftingu, gotowania (być może zainspirowane sukcesem Breath of the Wild), a także szereg grywalnych postaci. Odblokowywane umiejętności są całkiem ciekawe. Nie tylko dają dostęp do nowych poziomów, ale także urozmaicają sposób grania w tych już nam znanych. Gra definitywnie posiada wystarczająco dużo contentu, aby się nie znudzić, nawet gdy skończymy już główny wątek, tzn. dowiemy się, czym jest tytułowy rytuał i dlaczego bohaterka zbierała z przeciwników umiejętności (tzw. „shards”).
_________________________________________________________________________
Może polecacie inne metroidvanie? Jeśli tak, to dajcie znać w komentarzach.