Zaczarowany zamek to najnowsza propozycja dla młodzieży spod pióra Sophie Anderson. Przepiękna okładka polskiego wydania i obiecująca zapowiedź skłoniły mnie do zanurzenia się w baśniowy świat stworzony przez autorkę. Choć książka oferuje niesamowitą przygodę, ma też pewne niedociągnięcia.
- Tytuł: Zaczarowany zamek
- Autor: Sophie Anderson
- Wydawnictwo: Young
- Tytuł oryginału: The Castle of Tangled Magic
- Tłumacz: Przemysław Hejmej
- Data wydania: 23 marca 2022 roku
- Liczba stron: 384
Wielkie zadanie małej Olii
Zaczarowany zamek opowiada historię nastoletniej Olii, która mieszka w niezwykłym zamku razem z rodzicami, babcią i malutką siostrą. Dziewczyna żyje szczęśliwie, a w pobliskiej wsi ma wielu przyjaciół. W wolnych chwilach odkrywa tajemnicze zakamarki magicznego budynku, w którym mieszka. Pewnego dnia gwałtowna burza niszczy jedną z kopuł wieńczących zamek, a spod niej ukazuje się wejście do magicznej krainy. Zamieszkują ją zdumiewające stworzenia. Niestety nowo poznanemu światu grozi zniszczenie, bo zgromadzona w nim magia rozsadza go od środka. Olia jest jedyną osobą, która może go uratować i ma na to tylko kilka godzin.
Fantastyczna przygoda
Olia podróżuje po krainach magicznego świata w towarzystwie domowika Feliksa. Na swojej drodze spotyka inne zdumiewające istoty: wodnika, rusałkę, wiły, leszego, kikimorę oraz żar-ptaki. Wszystko to duchy znane z mitologii słowiańskiej. Oprócz nich dziewczyna poznaje olbrzyma z odciętą głową, któremu obiecuje pomóc na powrót połączyć się z ciałem. Aby uratować magiczną krainę oraz swój dom, Olia musi dotrzeć do twierdzy czarodzieja Czarnomora i odciąć mu brodę. Po drodze zaznajamia się z historią tego niezwykłego miejsca oraz jego mieszkańców. Odkrywa, że wielu z nich tęskni za bliskimi, z którymi zostali rozdzieleni. Jednocześnie przeczuwa, że obcięcie brody Czarnomora nie jest rozwiązaniem.
Spostrzeżenia o książce
Autorka ma nieprzeciętny dar snucia fantastycznych opowieści. Po mistrzowsku wykorzystuje bogatą wyobraźnię, gładko wprowadza do fabuły kolejne postaci i wątki. Buduje napięcie poprzez niespodziewane zwroty akcji, dzięki czemu jest ona dynamiczna i zaskakująca. Stworzony przez nią świat jest barwny i efektowny.
Jednakże niezbyt dobrze poradziła sobie z kreacją postaci, którym brakuje emocji. Olia jest tylko małą dziewczynką, a musi uratować cały świat. Co prawda ulega strachowi, zwątpieniu, tęsknocie za rodziną, jednak tym uczuciom brakuje realizmu. Pozostali bohaterowie prezentują się pod tym względem jeszcze gorzej. Moim zdaniem może to być zabieg celowy, mający na celu ułatwienie odbioru książki młodym czytelnikom. Do mnie jednak nie przemawia.
Choć w Zaczarowanym zamku jest niewiele ilustracji, to bardzo mi się podobały. Wykonała je Saara Katariina Söderlund – graficzka pochodząca z Finlandii. Szkoda tylko, że są czarno-białe. Charakteryzują się brakiem konturów, miękkimi liniami i doskonale współgrają z treścią opowieści. Ponadto książka została wzbogacona dodatkami na końcu – krótkim wywiadem z autorką i poradnikiem, jak tworzyć opowieści.
Podsumowanie
Podobnie jak inne baśnie, Zaczarowany zamek niesie ukryte przesłanie, które – w mojej ocenie – zamyka się w słowach:
Trzeba uznawać własne pomyłki, nawet jeśli to trudne, i myśleć o tym, co można zrobić, żeby wyjść na prostą. Warto dokładać starań, iść ciągle do przodu, budować lepszą przyszłość dla wszystkich.
Sophie Anderson pokazuje, że najważniejszą wartość stanowi rodzina i przyjaciele. To dla nich warto walczyć ze słabościami i poświęcić inne rzeczy, które wydają się ważne. Zwłaszcza te materialne. W dążeniu do szczęścia nie można się poddawać, bo nawet gdy wszystko się sypie, zawsze znajdzie się jeszcze jedno, najlepsze rozwiązanie.
Lubisz książki dla dzieci? W takim razie koniecznie zajrzyj do naszej recenzji książki „Polowanie na potwory”!